separateurCreated with Sketch.

O tym jak św. Faustyna ujrzała swego anioła stróża w pociągu z Warszawy do Krakowa

DZIEWCZYNA POCIĄG
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nie musiała być w kaplicy. Jadąc pociągiem, pośród innych podróżnych, zatopiła się w Bogu, w nieustannej modlitwie. Nic i nikt jej nie przeszkadzało, bo obok niej był rozmodlony anioł stróż.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

O bł. Janie Pawle II A. Frossard napisał: Papież modli się tak jak oddycha. To samo możemy powiedzieć o św. Faustynie. Jej codzienne życie wypełnione było nieustanną modlitwą. Sama zresztą o tym zaświadcza, wspominając choćby o nowennie przed świętem Niepokalanego Poczęcia. Podczas tej osobistej nowenny każdego dnia odmawiała na cześć Matki Bożej tysiąc Zdrowaś, Maryjo, nie zaniedbując w niczym – co mocno podkreśla – żadnego ze swoich obowiązków (Dzienniczek, 1412n).

Nie przyszło jej to łatwo, wręcz przeciwnie. Jak zaznacza: ta sprawa wymaga dość dużo uwagi i wysiłku (Dz 1413), skupienia serca i wytrwałości woli. Tego uczył ją również anioł stróż, o czym świadczy choćby następująca „lekcja”.

„Kiedy wsiadłyśmy do pociągu w Warszawie do Krakowa, znowuż ujrzałam swego anioła stróża obok siebie, który się modlił kontemplując Boga, a myśl moja szła za nim” (Dz 490). On spełniał swój obowiązek strzeżenia jej duszy i ciała. Ale to w niczym nie przeszkadzało mu w wypełnianiu najważniejszego zadania: trwania przy Bogu, kontemplowania Go.

Jak doskonały był to przykład dla św. Faustyny, skoro myśl jej szła za nim. Nie musiała być w kaplicy. Jadąc pociągiem, pośród innych podróżnych, zatopiła się w Bogu, w nieustannej modlitwie. Nic i nikt jej nie przeszkadzało, bo obok niej był rozmodlony anioł stróż.

Niekiedy modlitwie św. Faustyny towarzyszyły głębokie przeżycia emocjonalne. Pewnego wieczoru zapatrzona w niebo, pełna podziwu dla piękna wszechświata, odczuła w duszy niepojęty ogień miłości ku Stwórcy. W głębokiej pokorze uwielbiała Boga i odczuwała coraz większą tęsknotę za Nim. Pomimo bliskości swego anioła stróża nie potrafiła opanować wzruszenia i wyznała: „Tęsknota za Bogiem jeszcze więcej mnie ogarnęła” (Dz 470).

Jak przy św. Faustynie, tak i przy nas obecni są aniołowie stróżowie. Udzielają nam natchnień, pozwalają rozpoznać, jaka jest wola Boża; co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe (Rz 12,2). I śpieszą nam z pomocą, byśmy mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła (Ef 6,12).

Naśladujmy św. Faustynę w jej zażyłości ze swoim aniołem stróżem. On był dla niej prawdziwym przyjacielem, obrońcą, powiernikiem. Ona modliła się do niego, przyzywała go w chwilach zagrożeń ze strony szatana (Dz 412), prosiła o pomoc (Dz 419), o pośrednictwo (Dz 1174).

Była też doskonale (natychmiast!) posłuszna swemu aniołowi stróżowi (Dz 314, 820, 470, 683) i pełna ufności wobec niego (Dz 412). I tak jak on nieustannie kontemplowała Boga, trwając w skupieniu serca.

Jest to fragment artykułu ks. Karola Dąbrowskiego, opublikowanego w numerze wrzesień-październik 2012 r. dwumiesięcznika „Któż jak Bóg”. Tytuł, lead, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji Aleteia.pl.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!