Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Latem zeszłego roku brat Herlihey bawił się na ze swoimi szkolnymi uczniami na boisku obok kościoła. Gdy jeden z chłopców zobaczył go w habicie, z entuzjazmem zapytał, czy jest Jezusem. „Nie jestem Jezusem, ale Jezus jest moim dobrym przyjacielem” – odpowiedział chłopcu.
Lekcja wiary
Chłopiec o imieniu Tyrone ogłosił, że Jezus jest również jego przyjacielem. I tak brat Herlihey i Tyrone dołączyli do innych dzieci i ich opiekunów, i grali z nimi w różne gry.
Pod koniec zabawy franciszkanin poprosił Tyrone'a o modlitwę za niego. To, co wydarzyło się później, zaskoczyło go. Podczas gdy brat Herlihey chciał, aby chłopiec pomodlił się za niego później, chłopiec padł na kolana i modlił się na miejscu. Zszokowany zakonnik dołączył do niego w modlitwie i był zachwycony, widząc, że po ich spontanicznej modlitwie na twarzach pozostałych dzieci i ich opiekunów zagościł uśmiech.
Ta prosta chwila bardzo wpłynęła na brata Herlihey'a i na to, jak chce dalej żyć swoją wiarą.
Być gotowym na przyjście Jezusa
"Chcę być gotowy na ponowne przyjście Jezusa równie pilnie jak Tyrone. Chcę być podekscytowany widząc Jezusa i spędzać z Nim czas tak, jak Tyrone. Chcę być nieustraszony, modlić się publicznie przed moimi przyjaciółmi i osobami sprawującymi władzę nade mną (szefami, przełożonymi itp.), jak Tyrone" – napisał brat w mediach społecznościowych, dodając zdjęcie pokazujące tę piękną sytuację.
Jego doświadczenie może również zainspirować nas do bycia bardziej podobnymi do Tyrone'a: gotowymi, pełnymi entuzjazmu i nieustraszonymi w naszej wierze.