separateurCreated with Sketch.

Alina Janowska: Jestem z Bogiem po imieniu. Wspomnienie aktorki

ALINA JANOWSKA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Aktorka Alina Janowska mówiła, że Pan Bóg, z którym ma bliską relację, wie o niej wszystko. „Jestem z Nim po imieniu, z wielką miłością, afektacją do cudu Jego istnienia” – mówiła.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Aktorka Alina Janowska w rozmowie z Michałem Góralem, pytana o wiarę, odpowiadała, że wiąże się ona z wielką odwagą i ryzykiem. – Ryzykowali ci, którzy wierzyli, że inni uwierzą. Dlatego Chrystus znalazł się na krzyżu – powiedziała w tym samym wywiadzie.

Alina Janowska o prawdziwej wierze

Jako dorosła już kobieta chętnie wracała pamięcią do wspomnień z dzieciństwa, które wnosiły w jej życie spokój i radość. Opowiadała na przykład, jak ojciec, który był aktorem komikiem, bawił się z jej bratem, Witoldem, w odprawianie mszy świętej, z tekstem po łacinie. W ten sposób brat aktorki przygotowywał się do bycia ministrantem. – To była prawdziwa wiara, bo przenosiła wartości nawet przez zabawę – tłumaczyła w książce Zapatrzeni.

Okrutne doświadczenia wojny odcisnęły niezatarte piętno na jej życiu. Gdy w czasie okupacji niemieckiej trafiła do więzienia na Pawiaku, straciła nadzieję, że kiedykolwiek jeszcze zobaczy swoich bliskich. Kobiety, które przebywały z nią w celi, wierzyły, że opuszczą więzienne mury, ona – nie.

Uwolnienie z Pawiaka zawdzięczała Maryi

Przeżyła dzięki przyjaciółce ciotki – Ilse Glinickiej, która znała niemiecki i starała się o jej uwolnienie. W filmie dokumentalnym Alina Janowska. Z Pawiaka aktorka opowiadała, że gdy  po wyjściu na wolność wróciła do domu, zapytała, gdzie jest ojciec. W odpowiedzi usłyszała, że leży krzyżem w kościele, modli się w jej intencji.

Całą sobą czuła, że uwolnienie zawdzięcza Maryi, dlatego modliła się: Matko Boża, jak mam żyć, żeby odwdzięczyć Ci się za to, że mnie ocaliłaś?

Mimo traumatycznych doświadczeń, nie straciła wiary w ludzi, w to, że każdy człowiek, nawet z pozoru zły, ma w sobie cząstkę Boga. – Biorę człowieka z najlepszej strony. Czasem wydaje się, że takiej strony w kimś nie można znaleźć, ale to są ludzie z kompleksami, z ciężką drogą życiową – tłumaczyła koledze z serialu Złotopolscy.

Przyjaźń z ks. Orzechowskim

Podobną refleksją podzieliła się z dziennikarką Idą Dawidowicz: „Najcenniejszy jest człowiek. Od razu wyczuwam, czy z daną osobą mogłabym iść na powstanie; każdego z góry uznaję za przyjaciela. (…) Nawet z wrogiem mam taki system: traktuję go normalnie. On mnie wtedy też. I zyskuję go dla siebie!”.

Janowska przyjaźniła się z ks. Kazimierzem Orzechowskim, który był jej wieloletnim spowiednikiem. Pracowali razem na planie serialu Złotopolscy, w którym grała Eleonorę Gabriel, a duchowny – proboszcza, ks. Leskiego.

Ksiądz bywał też kierowcą aktorki. Pewnego razu, gdy wracali z planu, poprosiła, aby zatrzymał się przy Instytucie Teatralnym. Obowiązywał tam zakaz ruchu, Orzechowski obawiał się, że może zostać ukarany mandatem, ale aktorka uspokoiła go. – To nic, masz mnie przy sobie. Jedź – stwierdziła.

Alina Janowska i Jan Paweł II

Ze wzruszeniem wspominała w wywiadach spotkanie z Janem Pawłem II. Ojciec Święty, który sam miał talent aktorski, darzył artystów szczególną estymą i gdy pielgrzymował do Polski, chętnie się z nimi spotykał. W jednym z takich spotkań udział brała również Janowska. Gdy nadarzyła się okazja, powiedziała do papieża: „Ojcze Święty, prosimy Cię, abyś dbał o swoje zdrowie”, na co ten odparł: „To aż tak źle wyglądam?”.

Lubiła pomagać innym. Przez wiele lat w uroczystość Wszystkich Świętych kwestowała na warszawskich Powązkach, a Szpital Bielański dzięki jej staraniom zyskał specjalistyczny sprzęt (tomograf komputerowy). – Nie znam się na paragrafach, ale wiem, jak się rozmawia z ludźmi. Byłabym dobra do wszystkiego, bo nie znam się na niczym – mówiła w rozmowie z magazynem "Claudia".

Jeszcze za życia aktorki jej syn, poeta Michał Zabłocki, wydał tomik wierszy poświęcony matce, pt. Janowska. Znalazły się w nim 33 utwory. – Mama była osobą odważną artystycznie. Nie była kunktatorska. Potrafiła podejmować wyzwania i bardzo je lubiła, nawet jeżeli były ryzykowne – opowiadał przed laty na antenie PolskiegoRadia24.pl.

Aktorka zmarła w wieku 94 lat. Została pochowana na warszawskich Powązkach. Dziś 4. rocznica jej śmierci.

*„Zapatrzeni”, Michała Górala, wyd. Edycja Świętego Pawła, Claudia (11)/2007, film dokumentalny „Alina Janowska. Z Pawiaka”, reż. Andrzej Stefan Kałuszko, PolskieRadio24.pl

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!