separateurCreated with Sketch.

“Nie możemy porzucić naszych dzieci z niepełnosprawnościami”. Od duchownych z Ukrainy spływają kolejne korespondencje

Kobieta z krzyżem przy twarzy
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karol Wojteczek - 24.02.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Z atakowanych miast Ukrainy spływają kolejne doniesienia również od posługujących w nich duszpasterzy. Jak wygląda sytuacja w poszczególnych regionach kraju? Co dalej z prowadzonymi tam dziełami duszpasterskimi?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Korespondencja od duchownych z Ukrainy. Jak wygląda sytuacja w poszczególnych miastach?

1Lwów – "Nie zostawimy naszych dzieci!"

"Zostajemy tutaj, nie możemy porzucić tych terenów, domu, a zwłaszcza naszych niepełnosprawnych dzieci. One mają tylko nas. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja" – piszą orioniści ze Lwowa w komunikacie opublikowanym na stronie zgromadzenia.

"Atak trwa w całym kraju, od rana słychać syreny przeciwlotnicze. Nie słyszeliśmy jeszcze wybuchów, ale sądzę, że istnieje niebezpieczeństwo zbombardowania lotniska, ponieważ dzieje się to w różnych miastach na Ukrainie" – relacjonuje ks. Egidio Montanari. Do jego wspólnoty dołączyło dwóch ojców orionistów i kleryk z Kijowa, którzy – posiadając jedynie pół baku paliwa – musieli zostać odebrani "w połowie drogi" przez lwowskich współbraci.

2Charków – "Pozostajemy wśród matek i ubogich!"

O pozostaniu na Ukrainie wraz z podopiecznymi zadecydowały także siostry orionistki. "Dziś rano Siostrom Małym Misjonarkom Miłosierdzia udało się nawiązać kontakt z siostrami w Charkowie, jednym z miast najbardziej dotkniętych rosyjskim atakiem, oraz w pobliskiej Korotyczy" – czytamy w komunikacie zgromadzenia.

"S. Kamila z Charkowa poinformowała, że w nocy obudziły ich odgłosy strzelaniny. Sytuacja jest bardzo delikatna. Kardynał poprosił siostry orionistki z obu wspólnot, aby zgromadziły się w Korotyczy, ponieważ tam jest bezpieczniej. Tamtejsze siostry mają piwnice, które w razie niebezpieczeństwa będą mogły wykorzystać jako schronienie. Siostry należące do polskiej prowincji zapytano, czy wolałyby wrócić do Polski, ale wszystkie wybrały pozostanie blisko matek, dzieci i ubogich, którymi się opiekują" – dodają orionistki.

3Mariupol – "Gdzie stąd wyjechać?"

"Rano było słychać strzały, to powoduje panikę. Ale władze Ukrainy proszą, żeby nie panikować. Jest bardzo trudno. W mieście jednak panika jest widoczna. Na stacjach benzynowych i kolejowych są wielkie kolejki. Pytanie brzmi: gdzie wyjechać? Nie można tak łatwo wyjechać z miasta, jest stan wojenny. Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni" – powiedział Radiu Watykańskiemu paulin, o. Paweł Tomaszewski.

"Oprócz wojny jest też walka informacyjna, propagandowa. Mówiono, że w naszym mieście stoją czołgi, w Doniecku powiedzieli, że flaga tej separatystycznej republiki już powiewa nad miastem. Ale na razie jest normalnie, spokojnie, miasto funkcjonuje. Ludzie wiedzą, że każdy blok ma jakiś schron, głównie w piwnicach, o prawdziwy schron jest ciężko. Zapraszam ludzi do kościoła, kto może, niech przyjdzie, będziemy się modlić" – dodał zakonnik.

4Kołomyja – Tłumy na mszy

"Nad ranem obudziły nas samoloty, które przelatywały nad miastem" – relacjonował w rozmowie z Radiem Plus ks. Michał Machnio, proboszcz parafii św. Ignacego Loyoli w Kołomyi w archidiecezji lwowskiej. Duchowny, który jest księdzem diecezji radomskiej, przekazał, że 60 kilometrów od miasta zbombardowane zostało lotnisko. Płonie również wojskowe lotnisko w Kołomyi.

"Jest to trudna sytuacja dla nas wszystkich. Codzienne się modlimy. Zachęcamy wszystkich do modlitwy o pokój. Codzienne po mszy świętej śpiewamy suplikacje. Władze miejskie proszą o zachowanie spokoju. Jeśli nie ma potrzeby, to trzeba zostać w domu. Również siostry zakonne zamknęły przedszkole, które prowadzą" – dodał duchowny.

"Dzisiaj na porannej mszy świętej było wyjątkowo dużo ludzi. Wyczuwa się napięcie, ale każdy stara się zachować spokój. Ludzie wykupują więcej produktów, bo nie wiedzą, co przyniesie jutro. Proszę o modlitwę, aby Ukraina była wolna od agresji" – mówi ks. Machnio. Kapłan zadeklarował, że nie opuści swojej parafii. "Nie wyjeżdżam, zostaję na miejscu. Tak postanowiłem. Zostanę do końca, bez względu na okoliczności" – podkreślił.

5Kijów – "Zabezpieczyć Najświętszy Sakrament"

"Nad ranem obudził mnie wybuch, chyba od strony Boryspola – jakieś 30 km od nas. Postanowiliśmy ze współbraćmi przygotować się do ewakuacji. Chcemy zabezpieczyć najcenniejszy sprzęt z telewizji i wywieźć go w stronę Lwowa, musimy też zabezpieczyć Najświętszy Sakrament. Mam przy sobie polskie dokumenty i podstawowe rzeczy, gdybyśmy musieli chować się do schronów" – relacjonuje w rozmowie z "Gościem Niedzielnym" o. Błażej Gawliczek OMI pracujący w katolickiej telewizji EWTN w Kijowie.

"Wojsk na ulicach nie widać, ale jest ogromne poruszenie ludzi. Współbrat wyszedł do sklepu, chciał kupić jedzenie i zatankować samochód – na stacjach benzynowych są niewyobrażalne kolejki, w sklepach wykupywane są artykuły żywnościowe. W tej chwili docierają do nas wiadomości, że wojska rosyjskie wjechały do obwodu czernichowskiego, to 150 km na północ od Kijowa. Powiem szczerze – dawno takiego strachu, niepewności nie czułem. Wcześniej trochę lekceważyłem to rosyjskie zagrożenie, ale teraz odczuwam niepokój" – dodaje duchowny.

6Fastów - "Przyjmiemy 30 osób!"

"Nadeszła prośba o pomoc od świeckiego małżeństwa wolontariuszy prowadzących w ramach Chrześcijańskiej Służby Ratunku ośrodek pomocy dla dzieci i młodzieży «Arka» w Pionierskim koło Mariupola. Ośrodek ten znajduje się kilka kilometrów od granicy i został ostrzelany 19 lutego, a obecnie 5 km od Pionierskiego po stronie separatystów stoją czołgi i systemy rakietowe. Do Fastowa ma właśnie dotrzeć z Mariupola druga grupa dzieci i młodzieży z «Arki». To oznacza, że przyjmiemy pod nasz dach w Fastowie łącznie 30 osób w wieku od 3 do 18 lat wraz z opiekunami. Jesteśmy gotowi przyjąć kolejne 20 osób, które zapewne niebawem się pojawią, a w razie naprawdę dramatycznej sytuacji nawet podwoić tę liczbę" – relacjonuje przełożony ukraińskiej prowincji dominikanów, o. Jarosław Krawiec.

"Wszystkim zapewniamy oprócz dachu nad głową codzienne wyżywienie. Młodsze dzieci dołączą do prowadzonej w Centrum św. Marcina szkoły podstawowej, a starsze zostaną przyjęte do szkół w mieście. Oprócz tego dajemy to, co możemy zaoferować w Domu św. Marcina, a więc pomoc psychologiczną, zajęcia terapeutyczne, masaż, hydroterapię, różne zajęcia warsztatowe. Nie wiemy jak długo dzieci i młodzież z Pionierskiego pozostaną w Fastowie" – dodaje duchowny.

***

W związku z atakiem Rosji na Ukrainę kard. Jean-Claude Hollerich, Przewodniczący Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej, wydał oświadczenie, posłuchajcie:

***

Zbiórkę na rzecz pomocy naszym wschodnim sąsiadom uruchomił Caritas Polska:

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!