separateurCreated with Sketch.

Siostry z Ukrainy szyją kamizelki taktyczne. Do każdej przyszywają… medalik

Siostry ze Zgromadzenia św. Józefa posługujące w Przedszkolu św. Zygmunta Gorazdowskiego w Stryju | Fot. ukraiński portal CREDO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
CREDO - 04.04.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Szyjemy i odmawiamy różaniec” – każda kamizelka taktyczna jest „naładowana” modlitwą sióstr, ponieważ są one pewne, że bez modlitwy nie będzie zwycięstwa. Do każdej kamizelki siostry przyszywają poświęcony medalik z wizerunkiem Najświętszej Maryi Panny.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W przedszkolu józefitek zamiast dzieci: uchodźcy

Siostry ze Zgromadzenia św. Józefa od wielu lat posługują w Stryju (zachodnia Ukraina). Przedszkole św. Zygmunta Gorazdowskiego, którym się opiekują józefitki, cieszy się dużą popularnością – aby zapisać tutaj dzieci, stryjanie dosłownie ustawiają się w kolejkę.

Przez lata pracy siostry zasłużyły na zaufanie i szacunek mieszkańców miasta. Dziś ściany przedszkola są ciche i puste. Ryby w akwarium i żółw są smutne; nawet zabawki wydają się tęsknić za dziećmi. Przedszkole zostało opuszczone 24 lutego. Rozpoczęła się wojna.

Siostra Natalis Hawrysz, dyrektorka tego przedszkola, zwraca uwagę, że torby z ubraniami i butami na zmianę (starannie podpisane i porządnie zawieszone na haczykach) pozostają na miejscu:

– Zwykle w czasie wakacji lub kwarantanny rodzice zabierali rzeczy swoich dzieci do domu. A teraz wszystkie zostają tutaj. Daje mi to nadzieję, że już niedługo wszyscy znów się zobaczymy i nasz ogród ożyje. W międzyczasie przygotowałyśmy te pomieszczenia dla uchodźców: rozłożyłyśmy materace, pościeliłyśmy łóżka i w każdej chwili jesteśmy gotowe na przyjęcie tych, którzy szukają miejsca na nocleg i odpoczynek w trudnej drodze. W drodze do granicy zatrzymało się już kilka rodzin wielodzietnych; teraz są w bezpiecznym miejscu.

Siostry szyją kamizelki taktyczne

Po otrząśnięciu się z pierwszego szoku siostry zdały sobie sprawę, że nie mogą bezczynnie czekać na zmiany i zaczęły szukać sposobów na przyspieszenie zwycięstwa armii ukraińskiej. Zaoferowały więc swoją pomoc w szyciu kamizelek taktycznych.

Tak powstała pracownia krawiecka św. Józefa. Każda kamizelka taktyczna jest „naładowana” do ochrony modlitwą sióstr, ponieważ są one pewne, że bez modlitwy nie będzie zwycięstwa; a także ich szczerą wiarą i pewnością, że w Ukrainie zapanuje sprawiedliwy pokój.

Do każdej kamizelki siostry przyszywają poświęcony medalik z wizerunkiem Najświętszej Maryi Panny.

– Szyjemy i odmawiamy różaniec, słuchamy wiadomości o naszym wojsku. Nie zaniedbujemy naszych modlitw monastycznych w kaplicy, mamy adorację Najświętszego Sakramentu. Bo czymże jest pomoc dla wojska bez modlitwy! Siostry mówią, że najpierw modlitwa, potem inna praca.

Serce przy Bogu, ręce przy pracy

Siostra Natalis pokazuje bibliotekę klasztorną, która obecnie została zamieniona na szwalnię. Tutaj pracują s. Teona, s. Fidelisa, s. Zacheusza, s. Ołena i s. Olga. Każda ma swój obszar pracy i odpowiada za kolejny etap, a efekty ich wspólnej pracy pojadą do żołnierzy na front. Siostry opowiadają o tym, co robią, bez zatrzymywania maszyn do szycia i owerloków:

– Oprócz kamizelek taktycznych szyłyśmy również kominiarki dla naszych żołnierzy oraz dzianinowe kołnierze, aby ogrzać im szyję i żeby sprzęt nie obcierał ciała. Siostra Teona kupiła nici i wszystkie robiłyśmy na drutach. Kto nie umiał — się nauczył. Nie liczyłyśmy, ale zrobiłyśmy dziesięć takich buffów i może pięćdziesiąt kominiarek. Oprócz szycia dostarczamy również żywność, którą przywozi parafia z Limanowej. Tak więc póki jest wojna i przedszkole nie działa, my urzeczywistniamy motto naszego zgromadzenia: „Serce przy Bogu, ręce przy pracy”.

Pomoc żołnierzom

Siostra Natalis opowiada też, że ​​trzeciego dnia od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę przypomniała sobie o „strategicznych” zapasach rzeczy, które nagle okazały się bardzo przydatne:

– Przez długi czas trzymałyśmy na strychu różne niepotrzebne rzeczy po rozformowaniu dawnej jednostki wojskowej: łóżka, materace, namioty wojskowe. Dosłownie w przededniu wojny miałyśmy to wszystko wyrzucić, ale s. Zacheusza wyjechała, a ja nie dałabym rady sama tego się pozbyć. A trzeciego dnia wojny przypomniałam sobie o tych rzeczach i zgodziłam się oddać wszystko wojsku. Kiedy chłopaki załadowali ten skarb, powiedzieli, że wygląda na to, że poważnie przygotowywałyśmy się do wojny. Cieszyłyśmy się, że mogłyśmy pomóc.

Te energiczne duchowe córki św. Zygmunta Gorazdowskiego są bardzo zdeterminowane, a ich patron, św. Józef, może być dumny z tego, ile serca i wiary siostry włożyły w swoją nową posługę. A dla żołnierzy ukraińskich siostry mają specjalne życzenia:

– Naprawdę chcemy życzyć naszym żołnierzom ducha odwagi! Modlimy się, abyście zwyciężyli w imię Boga! Szyjemy dla Was i modlimy się za każdego. Pan Bóg jest z nami, zwyciężymy! Chwała Ukrainie!

Tekst i zdjęcia pochodzą z portalu ukraińskiego CREDO i zostały opublikowane na Aleteia.pl za zgodą redakcji CREDO.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!