Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Beata Dązbłaż: Jakie są trzy najważniejsze rzeczy, które powinna wiedzieć mądra babcia, żeby naprawdę być mądrą babcią?
Beata Borucka: Stworzyłam nawet dekalog mądrej babci – możemy z niego wybrać trzy najważniejsze rzeczy. Ale wymyśliłam także fraszkę na tę okoliczność, która dobrze podsumowuje istotę: „Babcia to rola jest oscarowa, lecz w kategorii drugoplanowa”.
Badania socjologiczne SHARE 50+, które są wykonywane co dwa lata, pokazują, że polscy dziadkowie spędzają najwięcej czasu ze swoimi wnuczętami. Badano 30 europejskich krajów, a Polacy od lat są numerem jeden pod tym względem. Skoro spędzają tak dużo czasu z wnukami, to mają wpływ na ich życie, w którym czynnie uczestniczą. To może być kuszące dla dziadków – by odebrać palmę pierwszeństwa rodzicom w decyzjach dotyczących wychowania dziecka. I to jest numer jeden dekalogu – by być mądrą babcią. Trzeba pamiętać, że dowódcami tego sztabu są rodzice, czyli trzeba uszanować ich decyzje dotyczące wychowywania ich dzieci. Oczywiście, że to nie zamyka nam ust i możemy wyrazić swoją opinię np. „ja zrobiłabym inaczej” czy „nie jestem zwolenniczką takich rozwiązań, ale szanuję waszą decyzję”. Ta opinia nie może być jednak inwazyjna.
Druga bardzo ważna rzecz, to nie paktować z wnukami na boku. Na przykład: rodzice nie dają dziecku z jakiegoś powodu szynki, ale babcia po kryjomu tę szyneczkę mu da. Koalicję zawierają dorośli z dorosłymi, a potem mądrze implementują wspólne decyzje co do wychowania dziecka. Paktowanie z wnukiem na boku jest dla mnie jednym z większych „grzechów”.
A trzecia ważna rzecz, to „nie dać się zjeść”. To znaczy, żeby okazywać gotowość do pomocy przy opiece nad wnukami, ale z zachowaniem asertywności i uniknięcia niebezpieczeństwa zabrania nam naszego życia. Babcie są łakomym kąskiem. Często są w dobrej formie, bo 60-latka dziś to młoda kobieta, a już na emeryturze. Chodzi jednak o to, byśmy nie dały sobie odebrać czasu na swoje życie. Ja mam taką filozofię, że jestem w gotowości, ale życzę sobie uszanowania odmowy.
A co z mądrym dziadkiem? Zasady są takie same?
Zasady dotyczą obojga dziadków, choć ja głównie mówię do kobiet. Często jest jednak tak, że dziadkowie są mniej inwazyjni. Mam wrażenie, że w kobietach częściej budzi się ta druga matka czy chęć rządzenia. Ale – trzeba pamiętać – nasz czas minął, teraz możesz mieć rolę oskarową, ale… drugoplanową.
Do takiego poukładania relacji z dziećmi i wnukami trzeba mieć poukładane całe wcześniejsze życie…
Dlatego trzeba o tym mówić, wręcz krzyczeć. To są bardzo ważne tematy. Każde pokolenie ma swój czas, decyzje, mody, odkrycia i swoje błędy.
Po co jest projekt „Mądra Babcia”, czyli internetowa telewizja Silver.tv, książka Mądra Babcia, pani blog, grupa w mediach społecznościowych?
Zaczęło się od tego, że nie znam się na „hodowli stadnej” – mam jedną córkę, sama byłam jedynaczką, moja mama była jedynaczką. Z dzieckiem „sztuk jeden” nie było większych wyzwań.
Kiedy mojej córce, po pierwszym synu, urodziły się „w promocji” bliźniaki, okazało się, że jako babcia mam nieznane wcześniej dylematy i problemy – np. zazdrość starszego wnuka, niechęć do młodszego rodzeństwa, konflikty. Zaczęły się obce mi interakcje między dziećmi. Doszłam do wniosku, że przecież nie jestem sama na świecie, i zaczęłam pisać o swoich rozterkach na Facebooku.
Okazało się, że wśród wielu tematów parentingowych w mediach nie ma nic dla babć. Dlatego reakcja i odzew w mediach społecznościowych na te moje refleksje był ogromny. Tysiące osób dziennie przystępowało do mojej społeczności. Uruchomiłam gigantyczne wahadło, które do tej pory stało w miejscu.
Dlatego postanowiłam, że chcę z tym coś zrobić, zagospodarować tę przestrzeń. Tak, oprócz szukania odpowiedzi na swoje dylematy, poczułam też w sobie misję. Po pierwsze nobilitacji, aktywizacji, edukacji i wsparcia kobiet 50 plus, które w wielkim procencie są babciami. Nasze pokolenie zostało trochę zostawione samo sobie, stało się drugoplanowe społecznie. Uważam, że to jest bardzo ważny temat życia społecznego do zagospodarowania.
No i gospodaruje pani na tym kawałku.
Okazało się, że nie mam grządki, ale całe hektary, wręcz PGR-y po horyzont. I tak założyłam sobie to chomąto i orzę te bruzdy, a pola do zasiania są wszędzie…
Natomiast nie identyfikuję się z nazwą „Mądra Babcia”. Nazwa miała być krótka, ale chciałam iść w kierunku poszukiwania tej mądrości, a nie jej dawania. Teraz na każdym kroku oczekuje się ode mnie tej mądrości, natomiast ja sama podkreślam, że jestem twórczynią projektu „Mądra Babcia”. Udaje mi się nadal robić niemądre rzeczy, co opisuję pokornie w mojej książce.
Kto panią słucha, ogląda, czyta?
Wszystko wskazuje na to, że stałam się marką, a wręcz już instytucją, śledzę więc różnego rodzaju statystyki. Największa grupa mojej społeczności jest w przedziale wiekowym 40–65 lat. To 80 procent odbiorców. Ta grupa zaczyna młodnieć, mam rosnącą grupę parentingową, która korzysta z "babciowej mądrości" uniwersalnej. Bo nawet jeśli dziś temat menopauzy nie dotyczy wszystkich kobiet, to już temat zdrowia, przepisu kulinarnego czy doboru właściwego biustonosza – tak. Dla mnie ważne jest mówienie adekwatne do mojej społeczności, nie prężę się, by zadowalać wszystkich. A jeśli ktoś spoza tej grupy wiekowej znajdzie coś dla siebie, to serdecznie go przytulam, natomiast jestem konsekwentna.
Czy spotkała się pani z krytyką tego, co pani robi?
Tego, co robię to nie, ale spotykam się z krytyką mojej osoby jako nadawcy. To, co robię, budzi zawsze zainteresowanie, życzliwość, szacunek, wręcz podziw. Komentarze dzielę na życzliwe i nieżyczliwe. Jeśli tych pierwszych mam 99,9 procent, to tę część nieżyczliwych uważam za margines i standardowe odchylenie.
Poza tym używam dwóch klawiszy „usuń" i "zablokuj”. Nie dlatego, że mnie to dotyka, ale dlatego, że zapraszam tych, którym podoba się to, co robię. Jeśli komuś się nie podoba, niech idzie gdzie indziej, nie będę się z niczego tłumaczyć. Jestem jaka jestem, mam taki styl i zapraszam tych, którym to odpowiada. Jeśli nie lubię jakiegoś twórcy w internecie, nie piszę mu przykrych uwag, tylko go po prostu nie oglądam. Natomiast jeśli ktoś zwraca mi uwagę np. na to, że dużo mówię, to dziękuję i staram się nad tym pracować. Jeśli to są sugestie dotyczące ulepszenia tego co robię, chętnie je przyjmuję.
Często zarzuca mi się lans, np. to, że jestem obecna w różnych mediach. Natomiast ja nie cierpię lansu. Popularność nie jest dla mnie celem, ale narzędziem. Chcę, aby było głośno o tym, co robię, żeby chętni mogli dołączyć do nas. Dziś jest nas już 340 tysięcy i z każdym dniem przybywa nowych sympatyków "mądrego babciowania" i barwnego życia, niezależnie od wieku.
Jakie jest pani największe odkrycie w czasie prowadzenia projektu „Mądra Babcia”?
Pierwsze odkrycie, o którym już wspomniałam, to odkrycie potrzeby mówienia do tej grupy społecznej, jej aktywizacji i zauważenia jej oraz jej ogromnych, niewypełnionych potrzeb. „Mądra Babcia” wybuchła mi wręcz w rękach i cały czas ten wulkan buzuje.
Natomiast moje osobiste odkrycie przy okazji tego projektu, co mnie bardzo zaskoczyło, dotyczy tego, jak poprzez podzielenie się swoim doświadczeniem mogę komuś pomóc. Zobaczyłam, jak ważne jest dzielenie się kompetencjami i doświadczeniem, jak bardzo ludzie tego potrzebują. To jest dla nich wspierające.
Wskazuję także na to, że nieprawdą jest, że to pokolenie nie potrzebuje już autorytetów. Odkryłam, że pokolenie „silver” bardzo ich potrzebuje. Nie chcę, by zabrzmiało to bufoniasto, że ja jestem takim autorytetem. Jednak mówię tak, opierając się na reakcjach i odbiorze mojej społeczności. Trafiają do mnie niezliczone prośby o pomoc – począwszy od rady, w co się ubrać na ślub córki, jak zachować się w danej relacji, prośby o porady zdrowotne, a skończywszy na prośbach o pomoc finansową. Traktuję to jako wyraz ogromnego zaufania do mnie.
Pani chyba nie ma kompleksów?
Nie mam kompleksów, kompleksy to głupia rzecz. Dlatego, że jeśli one dotyczą tego, co możesz zmienić – to to zmień, a nie gadaj o tym. Natomiast kompleksy z powodu czegoś, czego nie mogę zmienić, są głupotą i stratą czasu.
Co by pani powiedziała polskim babciom?
Oczywiście żeby przystąpiły do naszej społeczności! Dzieje się w niej dużo dobrego, sporo można się dowiedzieć, można też pośmiać się i pobawić.
Zapraszamy na Facebooku do grupy „Mądre Babcie”, gdzie jest temat tygodnia – np. wspomnienia z podróży, zabawy z dzieciństwa, jak dbasz o urodę. W grupie można pisać, dzielić się radami, wspierać. Jak ktoś idzie do szpitala, to jest 1200 reakcji i życzeń zdrowia, potem panie piszą, że są już operacji. Ta grupa jest nie tylko wirtualna, bo panie spotykają się w całej Polsce, wyjeżdżają na wakacje, wspierają się. Dlatego "babcie wszystkich krajów łączcie się", niczym ci proletariusze!
Beata Borucka – psycholog biznesu, absolwentka Akademii Medycznej, twórczyni projektu „Mądra Babcia”, autorka książki o tym samym tytule, prowadząca internetową Silver.tv, babcia trójki wnuków. Jej profil na Facebooku „Mądra Babcia” obserwuje obecnie 331 tys. osób. W 2017 r. otrzymała tytuł Kobieta Roku w dziedzinie „coaching i edukacja dorosłych”. W 2021 r. znalazła się na Liście Kobiet Roku Forbes Women – jako jedna z setki kobiet zmieniających rzeczywistość.