separateurCreated with Sketch.

Benedyktynki przyjęły 70 kobiet z dziećmi z Ukrainy. Wsparcie mile widziane

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
– Może ktoś mógłby dostarczyć paniom kosmetyki, by mogły poczuć się po prostu zadbane i ładne? – pyta ksieni opactwa w Staniątkach, s. Stefania Polkowska.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Już ponad 70 kobiet z dziećmi z Ukrainy ogarniętej wojną mieszka w opactwie benedyktynek w Staniątkach. – Jest nam tu dobrze – zarówno siostry, jak i okoliczni mieszkańcy obdarzyli nas wyjątkowym wsparciem – mówią Ukrainki.

Pierwsze uchodźczynie mniszki przyjęły już w drugim dniu wojny, czyli 25 lutego. Cały czas im pomagają, ale same też są zmuszone prosić o wsparcie.

– Jest to niewątpliwie wyzwanie na każdy nowy dzień, jednak trzeba sobie z nim radzić. Inne było na początku, gdy przyjeżdżały osoby na kilka dni, inne jest teraz, kiedy niektóre rodziny mieszkają z nami już ponad 3 miesiące – mówi s. Stefania Polkowska, matka ksieni opactwa ze Staniątek.

Trudne historie z Ukrainy

S. Polkowska przyznaje, że zgromadzenie zdecydowało się przyjąć kobiety z dziećmi bez chwili wahania. – Myślę, że udało się stworzyć nam swego rodzaju międzynarodową i międzyreligijną wspólnotę. Staramy się być na siebie wrażliwi, cieszyć się drobnymi radościami, jak i wspólnie rozwiązywać  pojawiające się problemy – opisuje.

Historie kobiet odpoczywających w czerwcowe popołudnie w przyklasztornym ogrodzie poruszają serca. I choć opowiadają je już spokojniej, czasem w ich oczach pojawiają się łzy.

Wiemy co oznacza bombardowanie i związane z tym przerażenie i chaos. Ucieczka była przejmująca. Kiedy trafiliśmy do sióstr, zarówno one, jak i okoliczni mieszkańcy, przyjęli nas z wielkim sercem i obdarzyli wyjątkowym wsparciem. To było niezwykłe doświadczenie. Jest nam tu dobrze – mówi Tamara, która mieszka u benedyktynek z córką Ewgenią i synem Romanem.

Z kolei Tatiana boryka się z tłumaczeniem i zaakceptowaniem dokumentów poświadczających, że może pracować jako pielęgniarka. – Na razie sprzątam w szpitalu Żeromskiego w Krakowie. Ale ufam, że niedługo znów będę mogła pomagać jako pielęgniarka, co robiłam przez ostatnie 30 lat na Ukrainie – wyraża nadzieję.

Wspólnota sióstr, wolontariuszy z okolicznych miejscowości oraz samych uchodźców charakteryzuje się wielką dynamiką. – Nie jest to proste. Są bariery językowe, kulturowe czy choćby przyzwyczajenia. Jednak stajemy się dla siebie coraz bliżsi, a o kobietach i dzieciach, którym pomagamy, nie mówimy uchodźcy, ale nasi goście i przyjaciele – opisuje Anna Front, która kieruje wolontariatem w staniąteckim opactwie.

Zwykłe, codzienne potrzeby

W ciągu 3 miesięcy podstawowe potrzeby, jak np. ubrania, pościel, ręczniki czy żywność długoterminowa, zostały zaspokojone. Na chwilę obecną niezbędna jest jednak pomoc cykliczna.

Przydałaby się żywność krótkoterminowa, typu owoce, jogurty, jajka czy sery, zwłaszcza dla dzieci, która byłaby dostarczana regularnie. Myślę, że niezmiernie ważny byłby także zapas leków, w tym przeciwgorączkowych, przeciwbólowych bądź preparatów witaminowych. Konieczne są też środki czystości, które zużywają się bardzo szybko przy tak wielkiej grupie osób – wymienia nauczycielka Agnieszka Janas, która w Staniątkach uczy uchodźców języka polskiego.

Jak dodaje s. Polkowska, są też inne potrzeby, choć nie tak pilne. – Może ktoś mógłby dostarczyć paniom kosmetyki, by mogły poczuć się po prostu zadbane i ładne? Oczywiście nie jest to konieczne, ale myślę, że poprawiłoby im samopoczucie – wskazuje, dodając, że cała aktualna wspólnota mieszkańców klasztoru w Staniątkach będzie wdzięczna za każdą, nawet najmniejszą okazaną pomoc.

Staniątki i benedyktynki

Wspólnota benedyktynek w Staniątkach liczy 9 sióstr – większość z nich jest już w bardzo podeszłym wieku. Ten najstarszy klasztor benedyktynek w Polsce ufundował prawdopodobnie w 1216 r. Klemens Jaksa Gryfita dla swojej córki Wizenny.

Rozporządzeniem prezydenta Polski Andrzeja Dudy Opactwo św. Wojciecha Mniszek Benedyktynek w Staniątkach stało się pomnikiem historii. W ten sposób staniątecki zespół klasztorny został uznany zabytkiem o wyjątkowej wartości dla kultury narodowej. Szczegółowe informacje o opactwie i sposoby kontaktu z mniszkami można znaleźć na stronie www.benedyktynki.eu.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!