separateurCreated with Sketch.

Dlaczego ojciec Pio był zrzędliwym spowiednikiem?

ojciec Pio
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Philip Kosloski - 16.09.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zdarzało się, że sprawując posługę w konfesjonale o. Pio tracił panowanie nad sobą. Z tą słabością walczył przez całe życie.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Chociaż o. Pio miał bez wątpienia cechy świętego już za życia na ziemi, nie oznacza to, że nie zmagał się z własnymi słabościami. W szczególności trudno było mu zachować spokój jako spowiednikowi.

W książce Ojciec Pio: prawdziwa historia jej autor C. Bernard Ruffin opisuje chwile, w których święty zakonnik stawał się bardzo nerwowy, a potem tego żałował.

W czerwcu 1920 r. o. Pio tak pisał do o. Benedetta: Jedyną moją bolączką jest to, że mimowolnie i nieświadomie zdarza mi się podnosić głos, kiedy kogoś upominam. Zdaję sobie sprawę, że jest to wstydliwa słabość, ale jak mogę jej przeciwdziałać, skoro dzieje się to bez mojej świadomości? Chociaż modlę się, wzdycham i skarżę się na to naszemu Panu, On jeszcze nie wysłuchał mnie w pełni. Co więcej, mimo całej mojej czujności, czasem robię to, czego naprawdę się brzydzę i czego chcę uniknąć.

Jednym z powodów, dla których ojciec Pio jako spowiednik wpadał w gniew, było spotkanie penitenta, który nie żałował szczerze za swoje grzechy. Innym razem o. Pio za swoje napady złości winił przepracowanie i widok tak wielu zatwardziałych, nieskruszonych grzeszników. Czasami pozwalał sobie wtedy myśleć, że być może jego własny gniew był odbiciem Bożego oburzenia.

Wielu takim zatwardziałym penitentom odmawiał udzielenia rozgrzeszenia, prosząc, by wrócili, gdy będą na nie gotowi. Większość z nich istotnie wracała do konfesjonału, uznając wagę swoich grzechów i wyznając prawdziwą skruchę.

Każdy święty miał swoje własne problemy i słabości, a dla o. Pio jednym z nich były napady złości w konfesjonale.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!