separateurCreated with Sketch.

13-latek zginął ratując siostrę. “Już zawsze będzie bohaterem”

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karol Wojteczek - 26.10.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
​​13-letni Tyler Phillips zginął przed dwoma tygodniami potrącony przez rozpędzony samochód. Zdążył jednak odepchnąć swoją przyrodnią siostrę, 14-letnią Krystal. Nastolatka odniosła jedynie niewielkie obrażenia.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Do zdarzenia doszło 12 października w godzinach wieczornych w położonym na Long Island miasteczku Coram w USA. Dwójka nastolatków ok. godz. 19:30 wracała z położonego w pobliżu ich miejsca zamieszkania placu zabaw. Nagle na pobocze drogi wpadł rozpędzony szary SUV jadący bez świateł. Tyler odruchowo wskoczył przed maskę pojazdu, by odepchnąć Krystal.

Ratując siostrę 13-latek, przyjął na siebie uderzenie auta, wskutek którego kilka godzin później zmarł w szpitalu. Zaledwie dzień wcześniej chłopiec świętował swoje urodziny. Sprawca wypadku uciekł z miejsca zdarzenia i jest poszukiwany przez policję. Historię chłopca opisała telewizja NBC.

„Był bohaterem i już zawsze będzie bohaterem” - wspomina Tylera jego matka, Desira. "Był niesamowity, uparty, zbzikowany, czasami szalony, ale był niesamowitym chłopcem. Gdy przydarzało się coś złego, radził sobie z tym najlepiej, jak potrafił. Zajmował się wszystkim, czym powinien" - dodała w rozmowie z "Daily Mail".

Kobieta zaapelowała również do sprawcy potrącenia o ujawnienie się i przyjęcie na siebie odpowiedzialności za zdarzenie. Wezwała także władze miasta do ustawienia sygnalizacji i znaków stopu w miejscu wypadku, już wcześniej uchodzącym za niebezpieczne. Wskazała też na brak chodnika, latarni i monitoringu w feralnym punkcie.

Wypowiadający się w mediach znajomi rodziny wskazują na szczególną więź, jaka łączyła 13-latka z jego przyrodnią siostrą. „Moją główną troską jest teraz Krystal. Nie chcę, żeby miała poczucie winy z powodu tego, że ocalała" - mówi jedna z przyjaciółek jej matki. „Tyler był wspaniałym dzieckiem. Był pełen entuzjazmu. Towarzyski. Miły, ale też uparty. I troszczył się o tych, których kochał" - dodaje kobieta.

W serdecznych słowach zmarłego 13-latka żegna również szkoła, do której uczęszczał. Chłopiec dał się w niej poznać ze swojego zamiłowania do sportu, trenował w szkolnej drużynie futbolowej. Prócz 14-letniej Krystal i rodziców, pozostawił także 10-letniego brata Micky'ego.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.