Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Mam takie poczucie, że Kościół tylko gada, że Bóg cię kocha, ale jak masz realny problem, to brakuje ludzi, to radź sobie sama, albo pomódl się do Boga”. W Kościele dużo się mówi o miłości, ale dla ludzi z pogranicza wiary słowa mogą nie wystarczyć, szczególnie, gdy cierpią. Tu jest potrzebny konkret.
Zosia, chociaż porusza się na wózku inwalidzkim, chce przeżyć swoje życie tak „pełnosprawnie”, jak się da. Dziecięce porażenie mózgowe oznacza spastyczne skurcze, ból kręgosłupa, ograniczoną możliwość poruszania rękami. Mimo to uczy się, chce zdobyć zawód, maksymalnie usamodzielnić i kiedyś też pomóc swoim rodzicom. Studia z romanistyki są jej nadzieją na spełnienie tych marzeń.
Drabina Jakubowa – miejsce nadziei
Podopieczni Drabiny Jakubowej, tacy jak Zosia, najczęściej mieszkają ze swoimi rodzinami, w blokach, domach, gdzieś pomiędzy nami. Chcą pracować i uniezależnić się finansowo, a często ich największym pragnieniem jest założenie rodziny, albo chociaż posiadanie pełnosprawnych przyjaciół. Przecież każdy człowiek ma w swojej naturze wpisaną potrzebę kochania i bycia kochanym.
Jeśli znajdą bezpieczną przestrzeń do wyrażania swojej wiary, to najpierw szukają odpowiedzi na pytania dotyczące ich cierpienia, ograniczonej sprawności i sensu takiego życia. "Bardzo chcę przychodzić do Duszpasterstwa Drabiny Jakubowej, bo dzięki temu lepiej znoszę depresyjne myśli, dużo mniej płaczę. Tam są ludzie, którzy na mnie czekają. To mi pomaga wytrzymać, jak mi jest źle" – mówi Zosia. Nie jest typową "kościółkową" dziewczyną z beztroską pobożnością. Nie może się pogodzić ze swoim stanem. "Nienawidzę swojej niepełnosprawności i mam problem z tym, co mówią w Kościele, że cierpienie cię przybliży do Pana Boga".
To dla niej i dla wielu innych osób z niepełnosprawnościami Drabina Jakubowa organizuje spotkania duszpasterstwa. W ciągu roku funkcjonują lokalne grupy działania, czyli Sztaby Wolontariatu, rozsiane w wielu miastach. Drabina promuje wolontariat i szkoli z savoir-vivre'u w kontakcie z podopiecznymi. W ramach Anielskiej Domówki wolontariusze odwiedzają ich w domach. Największą popularnością cieszą się Turnusy Wczaso-Rekolekcyjne. Każdego roku w wakacje na turnusy przyjeżdża około dwustu podopiecznych o różnym stopniu sprawności i drugie tyle wolontariuszy. Oczywiście pod warunkiem, że na wolontariat zgłosi się tych dwustu wolontariuszy! Raz w roku odbywa się również pięciodniowy Alternatywny Sylwester. Każdy turnus poprzedzają szkolenia, które przygotowują wolontariuszy do ich zadań.
"Wcześniej szukałam różnych duszpasterstw. Ludzie tam byli zagubieni, nie wiedzieli, jak się do mnie odnosić. Wielu podopiecznych chciałoby uczestniczyć, ale nie zawsze znajdują miejsce, gdzie będą zrozumiani. Teraz jestem na studiach, na Erasmusie we Francji. Chcę zajmować się językiem francuskim jako tłumacz, bo to jest moje hobby i nadzieja na przyszłość. Mój wyjazd doszedł do skutku dzięki jednej wolontariuszce, która pomogła mi wyjechać. To pokazało mi, że w Drabinie nawiązują się prawdziwe relacje. Nie tylko od turnusu do turnusu".
"Mogę odciąć się od problemów"
Drabina Jakubowa podejmuje szereg inicjatyw na terenie całej Polski, m.in w Warszawie, Białymstoku, Lublinie, Wrocławiu i Trójmieście. Każde wydarzenie ma służyć temu, aby podopieczni poczuli się mniej samotnie, zyskali szansę na poznanie nowych ludzi, nawiązanie nowych relacji. W szczególności Turnusy Wczaso-Rekolekcyjne i Duszpasterstwa są świetną okazją do integrowania wolontariuszy z podopiecznymi.
Wózek inwalidzki, chociaż stworzony, żeby umożliwić choremu poruszanie się, jednak przegrywa ze schodami, więc gdy pojawiają się bariery architektoniczne, to okazuje się, że mieszkanie może się stać więzieniem. "Mam nadzieję, że Drabina Jakubowa dotrze do kolejnych miast. Dla nas nie jest najgorsza sama niepełnosprawność, ale samotność. Jeśli chcemy być w miarę aktywni, to potrzebujemy kogoś, kto nam pomoże. Rodzice pracują, czy nie mogą, a my chcemy brać udział, robić rzeczy. To nie tylko ja tak mam. Za mało jest asystentów z MOPS-u, brakuje ludzi, którzy pomogą się przemieszczać".
"Dzięki Drabinie mam miejsce, gdzie mogę się odciąć od problemów, iść na spacer, pogadać z przyjaciółmi. To mi jest bardzo potrzebne, inaczej to bym tylko płakała. Moja wiara mogłaby być dużo słabsza. Mam takie wrażenie, że Kościół tylko gada, że Bóg cię kocha, ale jak masz realny problem, to brakuje ci towarzystwa ludzi, to radź sobie sama, albo pomódl się do Boga… Drabina jest dla mnie spełnieniem tych modlitw, że Kościół jest wspólnotą. Najciekawsze jest to, że Bóg też jest wspólnotą, bo jest Trójcą! Człowiek też potrzebuje tej wspólnoty, bo jest stworzony na obraz Boga".
Co roku Drabina Jakubowa drży przed sezonem turnusowym. Brakuje wolontariuszy, szuka się pielęgniarek, brakuje pieniędzy na organizację wolontariatu, ale Opatrzność Boża działa z pomocą wolontariuszy i darczyńców!
"Przypnij Skrzydła Aniołowi"
Podopieczni Drabiny Jakubowej opłacają swój pobyt na turnusach, jednak najczęściej nie stać ich na zapłacenie za pobyt wolontariusza. Z tego powodu, w ramach projektu "Przypnij Skrzydła Aniołowi", Drabina Jakubowa poszukuje ludzi dobrego serca, którzy zrobią to za nich!
Można wejść na stronę przypnijskrzydla.pl, wybrać któregoś podopiecznego, np. Zosię, i dokonać wpłaty. Zostało jeszcze kilka dni, ale nadal poszukiwane są środki na Turnus Sylwestrowy. Dodatkowo prowadzona jest kampania 1%, wspierająca dzieło Drabiny Jakubowej.
Wolontariuszy nigdy dość! Jest wiele form zaangażowania w wolontariat. Drabina Jakubowa zachęca nie tylko do udziału w wakacyjnych turnusach, ale również zaprasza do włączenia się w duszpasterstwa, akcje promocyjne i okresowe wydarzenia. Im więcej osób zaangażowanych w wolontariat, tym większa szansa na dotarcie do podopiecznych!