separateurCreated with Sketch.

Ta para ma 8 dzieci i jasny pomysł na szczęśliwe małżeństwo

Ingram family
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ingramowie dzielą się radością, jaką znaleźli w swojej dużej rodzinie. I mówią, że Bóg, dając im tyle dzieci, był dla nich bardzo miłosierny.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Trey i Kelli Ingram to amerykańska para znana na Instagramie ze szczerego, oddanego i skoncentrowanego na Jezusie rodzicielstwa. Swoje dzieci w wieku szkolnym kształcą w domu w Północnej Karolinie. 

Kiedy się pobrali, początkowo przez kilka lat nie mogli mieć dzieci, a nawet powiedziano im, że nigdy mogą ich nie mieć. Ale po latach prób Ingramowie zostali pobłogosławieni nie jednym, a wieloma dziećmi!

Gdy zastanawiali się, co zrobić, czy szukać pomocy w medycynie, czy rozpocząć proces adopcji, Kelli zaszła w ciążę.

Po ich pierwszej córce (Lael) pojawiła się druga (Ruthie), a potem trzecia (Salem). A ponieważ pragnienie adopcji nie minęło, zdecydowali się na wychowanie dziecka, którym nie mogli zaopiekować się biologiczni rodzice. Jako studenci byli wolontariuszami w Rumunii, gdzie pomagali w opiece nad sierotami, i to doświadczenie na zawsze wyryło się w ich pamięci.

Siedem dziewczynek i jeden chłopiec

„To była najbardziej rozdzierająca serce i potwornie bolesna rzecz, jakiej kiedykolwiek byliśmy świadkami w naszym życiu, a pozostawienie tych dzieci tam, leżących bez życia z pustymi spojrzeniami w swoich łóżeczkach, jest jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakich kiedykolwiek doświadczyłam. Wiedziałam, że każdy potrzebuje miłości, uczucia i przywiązania. Chciałam tam zostać, przytulić te dzieci i nigdy nie pozwolić im odejść” – powiedziała Terri w programie Love What Matters.

Po narodzinach pierwszych trzech córek Ingramowie najpierw adoptowali jedną dziewczynkę (Faith), a potem kolejną (Eden). Najpierw byli ich rodzicami adopcyjnymi, a następnie uzyskali decyzją sądu prawo do adopcji. 

Jako adwokat, Trey jest dobrze zorientowany w prawie dotyczącym rodzicielstwa zastępczego i adopcyjnego. Zaangażował się w tę gałąź prawa po tym, jak on i Kelli zostali odsunięci od dziecka, które chcieli adoptować, mimo że matka dziecka wyznaczyła ich jako przybranych rodziców.

Wkrótce urodził się Shepherd, jak dotąd jedyny chłopiec, a następnie dwie dziewczynki, Ever i Olive.

Decyzja o edukacji domowej

Kelli powiedziała pismu "The Epoch Times", że czuje, że nie byłaby w stanie związać się ze swoimi dziećmi tak bardzo, jak by chciała, gdyby były poza domem przez cały dzień. „Uwielbiam być odpowiedzialna za to, czego się uczą, uwielbiam rozmawiać z nimi o Bogu i naszej wierze, i wplatać to we wszystko, co robimy” – powiedziała reporterce Louise Chambers. 

„Chcę ich dobrze przygotować, gdy są młodzi, dać im mocny fundament, aby pewnego dnia, kiedy będą dużo bardziej dojrzali, mogli mądrze poruszać się po świecie”.

Aby trochę ułatwić Kelli nauczanie w domu starszej czwórki dzieci, troje młodszych dzieci jest rano w przedszkolu. Naturalnie, najmłodsze dziecko, Olive, jest z mamą w domu.

Po tylu latach oczekiwania i łaski para mówi, że kocha się jak pierwszego dnia. A ich przepis na szczęśliwe małżeństwo może cię zaskoczyć:

„Relacja z moim mężem jest zawsze ważniejsza od relacji z moimi dziećmi, on powiedział to samo o mnie” – powiedziała Kelli reporterce "The Sun", Marthcie Cliff. „Oczywiście musimy zaspokajać potrzeby naszych dzieci, ale wiem, że on zawsze będzie mnie wspierał”.

Co jest największym wyzwaniem?

Matka ośmiorga dzieci przyznaje, że najtrudniejsze są dwie rzeczy: utrzymanie domu w czystości i porządku oraz posiadanie wystarczającej ilości jedzenia w lodówce i spiżarni

W przypadku tych ostatnich, wyjaśnia Chambers, pomagają sobie, zamawiając artykuły spożywcze przez Internet z dostawą do domu. Kelli praktycznie codziennie gotuje obiady dla całej rodziny.

Jest też mądrą matką, która wie, że w tak dużej rodzinie pomoc jest mile widziana i nie ma co do tego żadnych skrupułów. Dlatego dwa razy w miesiącu przyjeżdża do nich firma sprzątająca, aby gruntownie posprzątać dom.

A jeśli ma jakieś sprawy do załatwienia, wynajmuje opiekunkę na kilka godzin. Taka pomoc to dla niej duże ułatwienie, bo, jak sama mówi, w jej domu zawsze jest ktoś, kto jej w ten czy inny sposób potrzebuje.

Dlatego nieustannie zwraca się do Boga, a także często wspomina o wierze w swoich postach na Instagramie. 

„Potrzebuję Go, żeby mnie wspierał, dawał energię, cierpliwość i łaskę, kiedy się mylę” — powiedziała "The Epoch Times". I dodała: „Bóg był dla mnie bardzo miłosierny, dając mi więcej dzieci, niż mogłam sobie wyobrazić!”

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!