separateurCreated with Sketch.

Nastolatka, która poświęciła swoje życie za nienarodzone dzieci

Anna Maria Zelíková
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Twarz Anny rozpromienił piękny uśmiech. „Jakie to piękne. Nie zamieniłabym się miejscami z nikim” – wyszeptała. Mocno trzymała krucyfiks w dłoniach i całowała go. Kiedy dzwon z kościelnej wieży zaczął wybijać południe, głowa Anny opadła bezwładnie na poduszkę. Miała zaledwie 17 lat.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Prawdziwe piękno ukryte jest w wierności w małych rzeczach” – pisała w pamiętniku Anna Zelíková. Nastolatka ofiarowała swoje cierpienie za dzieci, które umierały w wyniku aborcji. Jej proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym zakończył się w 1995 r.  Obecnie znajduje się na etapie rzymskim.

Anna Zelíková

Życie Anny Zelíkovej było podobne do biografii św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Obie od najmłodszych lat prowadziły pogłębione życie duchowe, interesowały się doktryną karmelitańską i bezgranicznie ufały Bogu. To, co wiemy o Annie, pochodzi z jej własnych pism, pamiętnika, zapisków ćwiczeń duchowych i listów. 

Zelíková przyszła na świat 19 lipca 1924 r. na terenie dzisiejszych Czech. Wychowywała się w wierzącej rodzinie, w której pielęgnowane były tradycje religijne. Anna pragnęła swoje życie oddać Bogu.

Po przyjęciu Pierwszej Komunii, 25 maja 1933 r., codziennie uczęszczała na mszę świętą. Inspiracji do życia duchowego poszukiwała w Autobiografii św. Teresy z Lisieux. Już jako 13-letnia dziewczyna postanowiła zostać karmelitanką, ale najważniejszy moment w jej życiu miał dopiero nadejść. 

Cierpienia, jako przebłaganie za grzechy aborcji

Pewnego dnia Zelíková dowiedziała się o skali odbierania życia dzieciom nienarodzonym na terenie Czechosłowacji. Wtedy postanowiła ofiarować cierpienia jako przebłaganie za grzechy aborcji.

15 kwietnia 1938 r., w Wielki Piątek, złożyła swoją ofiarę przed Najświętszym Sakramentem. Niebawem Anna zachorowała na gruźlicę. Cierpiała na tę chorobę przez kilka lat. Z powodu słabego stanu zdrowia nie mogła wstąpić do klasztoru karmelitanek.

Od władz kościelnych otrzymała jednak pozwolenie na bycie karmelitanką Trzeciego Zakonu. Śluby zakonne złożyła 10 września 1941 r.

Prawdziwe piękno ukryte jest w wierności w małych rzeczach

W pamiętniku pisała: „Prawdziwe piękno ukryte jest w wierności w małych rzeczach. Zawsze pragnęłam dokonać wielkich i heroicznych czynów miłości, ale kiedy zobaczyłam, że nie mogę, zasmuciło mnie to. Teraz odnajduję wielkie bohaterstwo właśnie w małych rzeczach, tak że teraz nie mam najmniejszego żalu, czy mogę coś zrobić, czy nie”.

Anna pragnęła zjednoczyć się z Jezusem i mieć z Nim osobową relację. „Drogi Jezu, niech moja miłość do ciebie będzie coraz większa i niech ta miłość sprawi, że całkowicie o sobie zapomnę. Wszystko, czy to smutek, czy radość, pochodzi z Twojej miłości. Niech wszystko, czym jestem i co posiadam, śpiewa ci pieśń chwały” – zaznaczała.

W ostatnich dniach przed śmiercią zanotowała w pamiętniku: „Cierpię z bardzo głębokim spokojem, chociaż nie ma ani jednego promyka światła. Jezus spełnił moją prośbę, którą mu przedstawiłam w jednej z moich modlitw. Zostawia mnie w kompletnej ciemności, bez żadnej pociechy, ale ja jestem tak pewna jego miłości! Jestem spokojna, bo Jezus tak chce. Im bardziej kocham Jezusa, tym bardziej wydaje mi się, że jest daleko ode mnie".

Apostołka uśmiechu i kandydatka na ołtarze

Anna pragnęła obdarowywać wszystkich radością życia i pokojem, dlatego obrała sobie za cel „apostolstwo uśmiechu”. „Chcę uśmiechać się do ostatniego tchnienia. Ach, wszystko, co mogę teraz dać Bogu, to bicie serca i uśmiech. Nie zostało mi nic poza miłością i zaufaniem" – mówiła.

Około piątej rano, 11 września 1941 r., twarz Anny rozpromienił piękny uśmiech. "Jakie to piękne. Nie zamieniłabym się miejscami z nikim” – wyszeptała. Nastolatka mocno trzymała krucyfiks w dłoniach i całowała go. Kiedy dzwon z kościelnej wieży zaczął wybijać południe, głowa Anny opadła bezwładnie na poduszkę. Miała zaledwie 17 lat.

Siostry karmelitanki, przed złożeniem jej ciała do trumny, ubrały Annę na biało, jej głowę ozdobiły wieńcem laurowym. U stóp złożyły bukiet róż. W dłoniach umieściły ukochany różaniec i krzyż. Na sercu Zelíkovej leżały obrazek z Pierwszej Komunii Świętej, brązowy szkaplerz karmelitański i reguła trzeciego zakonu karmelitańskiego.      

Do beatyfikacji wciąż brakuje cudu

Rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego było możliwe dopiero po upadku reżimu komunistycznego. Faza diecezjalna zakończyła się w grudniu 1995 r. Obecnie znajduje się na etapie rzymskim.

Korzystałam: ado.cz; karmel.pl; marsz.info;  katyd.cz; stswithuns.org.uk.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.