Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Torunianin czy fromborczyk?
Zacznijmy od końca, czyli od pogrzebu. A właściwie dwóch pogrzebów. Najsławniejszy polski uczony, twórca heliocentrycznej teorii Układu Słonecznego, jeszcze do niedawna nie miał oznaczonego grobu. Nie było nawet pewności co do tego, gdzie został pochowany – we Fromborku, gdzie przeżył większość życia i zmarł, czy może w Toruniu, w którym się urodził (w katedrach obu miast znajdowały się poświęcone Kopernikowi tablice epitafijne).
Sytuacja się zmieniła, kiedy na początku XXI wieku odkryto dokument, który świadczy o tym, że kanonicy katedry we Fromborku opiekowali się poszczególnymi ołtarzami bocznymi świątyni i byli pod nimi chowani po śmierci. Zmarły w 1543 r. kanonik Nicolaus Copernicus, szanowany i zasłużony obywatel miasta, był przypisany do ołtarza Świętego Krzyża. I tu zaczyna się historia rodem z marnych, acz trzymających w napięciu, powieści Dana Browna.
Zęby trzonowe i dwa włosy
Pod ołtarzem znaleziono szczątki kilku osób. Kości jednej z nich – czaszka i resztki szkieletu – okazały się szczątkami mężczyzny w wieku 60-70 lat, zmarłego w XVI wieku. Z jego zębów trzonowych pozyskano mitochondrialne DNA. Rozpoczęły się poszukiwania krewnych Mikołaja Kopernika w celu porównania materiału genetycznego. Okazało się jednak, że żeńska linia rodziny, której DNA najlepiej nadaje się do takich badań, wygasła w XVIII wieku.
I wtedy na scenie pojawiły się stare księgi z biblioteki uniwersyteckiej w Uppsali. W zbiorach zrabowanych w czasie potopu szwedzkiego z jezuickiej biblioteki w Braniewie znajdują się starodruki, które należały do Mikołaja Kopernika. Ktoś wpadł na pomysł, żeby poszukać w nich włosów, które nawet po upływie setek lat są dobrym materiałem do badań genetycznych.
W podręczniku Calendarium Romanum Magnum Johannesa Stoefflera, który Kopernik posiadał przez kilkadziesiąt lat i z którego musiał często korzystać, odkryto dziewięć włosów. Dwa z nich nadawały się do zbadania DNA, które okazało się zgodne z tym znalezionym w czaszce z Fromborka. W 2008 r. tożsamość zmarłego została więc potwierdzona z bardzo dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością. Uroczysty powtórny pogrzeb astronoma odbył się we Fromborku dwa lata później.
Przy okazji odkryto, że w genie o nazwie HERC2 znajduje się mutacja charakterystyczna dla niebieskookich blondynów o jasnej karnacji, zamieszkujących głównie północną Europę. Kopernik zapewne więc wyglądał nieco inaczej niż na portretach (notabene sporządzonych wiele lat po jego śmierci), na których namalowano go z ciemnymi włosami i brązowymi oczami. Natomiast portret sporządzony przez policyjnych patomorfologów wykazuje spore podobieństwo rysów:
Mikołaj Miedziowy
Ojciec Mikołaja, również Mikołaj, handlował miedzią, której łacińska nazwa to cuprum. Tak więc Kopernik to zapewne nazwa zawodu. To tak, jakby Mark Zuckerberg handlował cukrem – zauważył dziennikarz Wojciech Orliński, autor najnowszej biografii astronoma Kopernik. Rewolucje.
Mikołaj, syn Mikołaja, urodził się prawdopodobnie 19 lutego 1473 r. Po finansowej ruinie ojca i jego przedwczesnej śmierci przeszedł pod opiekę wuja, Łukasza Watzenrodego, biskupa warmińskiego i udzielnego władcy Warmii, a także ważnej postaci ówczesnej polskiej polityki. Watzenrode sfinansował edukację młodego chłopaka – najpierw w Krakowie, a potem we Włoszech. Kopernik został doktorem prawa i medycyny.
W Italii zainteresował się astronomią. Po powrocie do kraju był przez kilka lat sekretarzem i lekarzem wuja w Lidzbarku, a resztę życia spędził głównie we Fromborku. Intensywnie udzielał się w administrowaniu kościelnym majątkiem i lokalnej polityce, napisał traktat o pieniądzu, a nawet dowodził obroną Olsztyna przed krzyżakami. Badaniom, które zmieniły nasze wyobrażenia o wszechświecie, oddawał się w nielicznych wolnych chwilach.
Ksiądz Mikołaj?
Przez wiele lat pisano o Koperniku jako księdzu. Najpierw taka wzmianka pojawiła się kilkadziesiąt lat po jego śmierci w liście Galileusza, zapewne jako nieuprawnione domniemanie, a w XX wieku jako… skutek błędu w odczytaniu łacińskiego dokumentu z 1497 r.
Włoski historyk Lino Sighinolfi znalazł w Bolonii zapisek, który odczytał jako Nicolaus Copernig, canonicus Vuermiensis (...), presbiter constitutus, czyli: „Mikołaj Kopernik, kanonik warmiński (...) stawiwszy się jako ksiądz”. Okazało się jednak, że zamiast presbiter („ksiądz”) było tam napisane personaliter, co znaczy: „osobiście”.
Mikołaj Kopernik był kanonikiem katedry we Fromborku. W XV i XVI w. funkcja ta wymagała tylko przyjęcia niższych święceń i dawała dożywotni dochód. Kanonik był zobowiązany do celibatu i mieszkania w pobliżu katedry, ale z wypełnianiem tego wymogu bywało różnie. Sam Kopernik jako dwudziestokilkulatek został również kanonikiem katedry we Wrocławiu i beneficjentem dochodów z tego tytułu.
Na marginesie – o tym, jak przed wejściem w życie uchwał Soboru Trydenckiego wyglądała dyscyplina dotycząca urzędów kościelnych może świadczyć fakt, że młodszy od Kopernika o pokolenie poeta Jan Kochanowski, mąż i ojciec jedenaściorga dzieci, był proboszczem kapituły katedralnej w Poznaniu.
Piotr Łopuszański w biografii Mikołaj Kopernik. Nowe oblicze geniusza zauważył, że jego bohater mógł pod koniec życia przyjąć również święcenia kapłańskie, bo w 1531 r. biskup warmiński Maurycy Ferber zażądał tego od całej kapituły fromborskiej. To jednak tylko domniemanie.
Nie-Niemiec
Dawniej kwestią zapalną było rzekome niemieckie pochodzenie Kopernika – teza lansowana przez niemieckich historyków w latach 30. XX w. Dziś wiemy, że choć zapewne mówił on w domu wygasłym dziś dialektem ostmitteldeutsch, którym posługiwano się w Prusach Wschodnich, to bezsprzecznie był wiernym poddanym króla polskiego, co udowodnił w czasie wojny i pokoju. A język polski też znał, bo prawidłowo zapisywał fonetycznie po łacinie polskie imiona i nazwy.
Dzisiaj wyobraźnię biografów rozpala inna kwestia – czy Kopernik żył w celibacie. Zachowały się jego listy pisane pod koniec życia w odpowiedzi na zarzuty biskupa, że współżyje ze swoją gospodynią. Nie dysponujemy niezbitymi dowodami ani na jego złe prowadzenie się, ani na niewinność, więc sprawiedliwiej byłoby chyba jednak uznać go za niewinnego.
Jedno jest pewne – wbrew temu, co padło w Seksmisji Juliusza Machulskiego, Mikołaj Kopernik nie był kobietą.