separateurCreated with Sketch.

Dlaczego Bóg potrzebował Józefa i powierzył mu straż nad swymi najcenniejszymi skarbami?

Święty Józef z małym Jezusem i Maryją
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„O szczęśliwy mężu, święty Józefie, tobie dane było Boga – którego wielu królów chciało zobaczyć, a nie ujrzeli, usłyszeć, a nie słyszeli (por. Mt 13,17) – nie tylko widzieć i słyszeć, ale nosić, całować, odziewać i strzec!”.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Mówił o św. Józefie często i z czułością. Zachowały się wspominki i refleksje zawarte w homiliach i katechezach. Zwierzenia o tym, jak szuka wstawiennictwa świętego Małżonka Maryi i jak powierza mu Kościół. Sam nosił jego imię, bo na chrzcie dano mu Karol Józef. Jednak szacunek i miłość Jan Paweł II najpełniej wyznał św. Józefowi w Redemptoris Custos – dokumencie z 1989 r., gdzie nazwał go „Opiekunem Zbawiciela”

Kim był św. Józef?

„Był powiernikiem tej samej miłości, mocą której Ojciec Przedwieczny przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa” – pisze papież. „Jeśli widzimy początek odkupieńczej misji Chrystusa w tajemnicy Wcielenia, to Józef – jak nikt inny, poza Maryją – w tej tajemnicy uczestniczył”.

Dziś mężowie pochylają się nad ciążowym testem, który właśnie pokazał dwie kreski. Całują żony w czoło i policzki, ogarniają ramionami. I choć często czują w sercu ukłucie strachu i obaw o to, czy podołają, czy sobie poradzą, czy wyżywią i zapewnią godną codzienność swojemu dziecku, to wbrew pozorom wcale nie są w tym lęku odosobnieni.

Józef nie dostał do rąk ciążowego testu, ale też poczuł strach. Tak wielki, tak przytłaczający, że musiał interweniować anioł. I wtedy Józef usłyszał, by się nie bał.

„Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.

Bóg zaprosił go do tajemnicy Wcielenia Syna Bożego, które na zawsze zmieniło bieg życia i świata. I Józef zaproszenie przyjął.

Dlaczego Bóg potrzebował Józefa?

„Bóg wybrał Józefa na małżonka Maryi właśnie po to, by zapewnić Jezusowi ojcowską opiekę. Jak wynika z tekstów ewangelicznych, prawną podstawą ojcostwa Józefa było małżeństwo z Maryją. Wynika stąd, że ojcostwo Józefa – więź, która łączy go najściślej z Chrystusem, szczytem wszelkiego wybrania i przeznaczenia – dokonuje się poprzez małżeństwo z Maryją, to znaczy przez rodzinę” – wyjaśnia papież i dodaje, że Jezus nie należy tylko do Maryi.

„Syn Maryi jest także synem Józefa, na mocy małżeńskiej więzi, która ich łączy. Ze względu na to wierne małżeństwo oboje zasługują, by nazywać ich rodzicami Chrystusa. W małżeństwie tym nie brakowało żadnego istotnego elementu.

W rodzicach Chrystusa spełniły się wszelkie dobrodziejstwa płynące z zaślubin: potomstwo, wierność, sakrament. Znamy ich potomstwo, którym jest Chrystus Pan. Ich wierność, ponieważ nie było tam nigdy cudzołóstwa; sakrament, ponieważ nie naruszył go rozwód” – pisze papież.

„Józef był świadkiem naocznym narodzin, które dokonały się w warunkach po ludzku upokarzających, były więc pierwszą zapowiedzią owego dobrowolnego «wyniszczenia», jakie Chrystus przyjmie na siebie dla odkupienia grzechów”.

Ta noc w Betlejem musiała odcisnąć na nim swoje piętno, zostawić ślad. Z jednej strony był świadkiem narodzin Boga w ludzkim ciele, z drugiej widział – też na własne oczy – jak nędzny to początek, jak biedniutki start. Czy czuł, że nie podołał? Nie zapewnił? Zawiódł? Jest to możliwe. Jednak nie lamentował. Robił, co mógł, a resztę zostawiał Najwyższemu.

Józef miał swoje Zwiastowanie

To prawda, że Archanioł całą sprawę niezwykłego rodzicielstwa omówił z Maryją, jednak Józef, jako ten, który ma być „strażnikiem Skarbów”, nie zostaje w pertraktacjach z niebem pominięty. Ma swoje „zwiastowanie”. We śnie.

„W słowach nocnego «zwiastowania» Józef odczytuje nie tylko Bożą prawdę o niewypowiedzianym wręcz powołaniu swej Oblubienicy. Odczytuje zarazem na nowo prawdę o swoim własnym powołaniu. Ten mąż sprawiedliwy, który w duchu najlepszych tradycji ludu wybranego umiłował Dziewicę z Nazaretu, związał się z Nią oblubieńczą miłością, zostaje przez Boga samego na nowo wezwany i powołany do tej miłości” – pisz papież.

I na to powołanie odpowiada swoim, Józefowym fiat.

Mąż, który służył żonie

„Święty Józef żył służąc swej Oblubienicy i Boskiemu Synowi. Tym samym stał się dla wierzących wymownym świadectwem tego, iż «panować» znaczy «służyć». Z jego przykładu mogą czerpać przydatną naukę życiową zwłaszcza ci, którzy w rodzinie, w szkole i w Kościele pełnią rolę ojców i przewodników” – pisał papież.

„Myślę przede wszystkim o ojcach, ale myślę również o tych, którzy zgodnie z Bożą wolą pełnią w Kościele funkcję ojców duchowych” – dodawał.

Ojciec, który pracował

W czasach Maryi i Józefa system opieki i pomocy społecznej nie istniał. W domu było tylko to, na co udało się zapracować własnymi rękami. I wcale nie jest przedmiotowym i użytecznym ze strony Boga zrzucenie na Józefa obowiązku zarabiania i utrzymania rodziny.

Józef rozumiał bez słów i objawień, że założenie rodziny wiąże się dla niego z obowiązkiem pracy. Podjął to zadanie z wielką pokorą, bez szemrania i uników. Wybrania na Opiekuna Syna Bożego nie połączył ze zwolnieniem się z pracy!

„Jesteśmy wezwani do naśladowania świętego Józefa także w pełnym pokory posłuszeństwie  – cnocie, która wyraża się u niego w milczeniu i pracy w ukryciu. Jakże cenna jest szkoła nazaretańska dla współczesnego człowieka, kuszonego przez kulturę, która najczęściej gloryfikuje pozór i sukces, niezależność i fałszywe pojęcie wolności indywidualnej!

Jakże potrzebne jest natomiast przywrócenie właściwej wartości prostocie i posłuszeństwu, szacunkowi i poszukiwaniu z miłością woli Bożej! Jakże ważne jest zrozumienie wartości uczciwej pracy” – pisał papież.

Wierny aż do śmierci

„Oto sługa wierny i roztropny, którego Pan ustanowił nad swoją rodziną”. Jako wierny i roztropny sługa przyjął on z posłuszną uległością wolę Boga, który powierzył mu swoją «rodzinę» na ziemi, aby otoczył ją codzienną opieką. W tej misji św. Józef trwał wiernie i z miłością” – kontynuował.

Znamy z Ewangelii te sytuacje, w których Maryja nie rozumiała tego, co się dzieje, ale „zachowywała wszystkie te sprawy w swoim sercu”. Możemy mieć pewność, że podobnych dylematów doświadczał Józef, a mimo to, że nie rozumiał, nie cofnął danego Bogu i Żonie słowa.

Dyskrecja i wiara

„Wielka dyskrecja, z jaką Józef wypełniał misję powierzoną mu przez Boga, jeszcze bardziej uwydatnia jego wiarę, która sprawiała, że zawsze wsłuchiwał się w głos Boga i starał się zrozumieć Jego wolę, aby całym sercem i ze wszystkich sił być jej posłusznym. Dlatego Ewangelia nazywa go człowiekiem sprawiedliwym. Sprawiedliwy jest bowiem ten, kto się modli, kto żyje wiarą i stara się czynić dobro w każdej konkretnej sytuacji życiowej” – pisze papież.

To ważna lekcja. W naszej ludzkiej ułomności często wybranie łączy się z poczuciem, że jesteśmy kimś wyjątkowym. Zachwycamy się naszą wyjątkowością, namaszczeniem, byciem liderem i tracimy to, co najcenniejsze: pokorne trwanie, w wierze, przed Bogiem. Zawierzenie połączone z pokorą to mocny rdzeń duchowości i męskości Józefa.

Wiara karmiąca się modlitwą – oto najcenniejszy skarb, jaki przekazuje nam św. Józef. Jego śladem poszły pokolenia ojców, którzy, dzięki przykładowi prostego i pracowitego życia, zaszczepili w duszach swych dzieci nieocenioną wartość wiary, bez której wszelkie inne dobro narażone jest na ryzyko.

Św. Józef jest dla nas przede wszystkim wzorem wiary. Tak jak Abraham żył zawsze zdając się bez zastrzeżeń na Bożą Opatrzność. Dlatego stanowi dla nas umacniający przykład, zwłaszcza wtedy, gdy Bóg chce, abyśmy zawierzyli Mu na słowo, a więc nie mając jasności co do Jego zamysłu” – pisał Jan Paweł II.

Źródła do artykułu:
Rozważanie przed modlitwą „Anioł Pański”, 18 marca 2001 r.
Homilia ze mszy św. w uroczystość św. Józefa, 9 marca 2001 r.
Rozważanie przed modlitwą „Anioł Pański”, 17 marca 2002 r.
Adhortacja apostolska „Redemptoris Custos”

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!