separateurCreated with Sketch.

Kilkudziesięciu mężczyzn myjących sobie nawzajem nogi. Nigdy nie zapomnę tych rekolekcji

Obrzęd obmycia nóg w bazylice na Jasnej Górze
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dariusz Dudek - 06.04.23
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Do dziś mam przed oczami ten obraz: pochyleni z dzbanami i miskami mężczyźni delikatnie myją stopy innym, którzy wzruszeni siedzą wokół ołtarza.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

“Mandatum novum” – nowe przykazanie 

W Wielki Czwartek, pierwszy dzień Triduum Paschalnego, podczas którego wspominamy Ostatnią Wieczerzę, odbywa się niezwykły obrzęd zwany Mandatum. Polega on na obmyciu przez głównego celebransa stóp dwunastu osobom (do niedawna byli to tylko mężczyźni, papież Franciszek zdecydował, że mogą to być także kobiety). To nawiązanie do tego, co zrobił sam Chrystus w czasie Ostatniej Wieczerzy: „[Jezus] wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.” (J 13, 4-5)

Wkrótce potem Jezus wypowiedział słowa: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem: (J 13, 34). Po łacinie brzmią one: “Mandatum novum do vobis ut diligatis invicem sicut dilexi vos”. Stąd właśnie bierze się nazwa mandatum. Choć obrzęd ten jest sprawowany w Wielki Czwartek, sam brałem w nim udział w innym momencie.

Obmycie nóg nie tylko w Wielki Czwartek

Miało to miejsce w czasie zamkniętych rekolekcji dla mężczyzn, które prowadził śp. ks. Artur Godnarski. Rekolekcje zamknięte mają swój klimat, a gdy połączy się je z uczestnictwem w nich tylko mężczyzn i to pod kierownictwem tak charyzmatycznego księdza, to jest co wspominać!

Drugiego lub trzeciego dnia rekolekcji, po całym dniu konferencji, adoracji i spotkań przy kawie, spotkaliśmy się na Eucharystii. Zaczęła się bodajże o 22:00. W trakcie homilii ks. Artur mówił długo o służbie, do której wezwani są wszyscy mężczyźni, zwłaszcza wierzący. I że musi to być służba realna, namacalna. 

Nagle wstał. Zdjął ornat i z zakrystii przyniósł miskę, dzban z wodą i ręcznik. Zaczął nam myć nogi. Obie. A było nas ok. 30. Kiedy po jakiejś pół godzinie wstał, był czerwony ze zmęczenia. Skomentował to tylko jednym zdaniem: “I wy czyńcie podobnie”. Ktoś przyniósł z zakrystii kilka misek, dzbanów i stos ręczników. Zaczęliśmy myć sobie nawzajem nogi. Obie. I całować je. Trochę nam to zeszło i dalsza część Eucharystii zaczęła się grubo po północy.

Do dziś pamiętam to wydarzenie

Mimo że to obmycie odbyło się niemal 10 lat temu, do dziś mam je w pamięci. Część uczestników tych rekolekcji znałem już bardzo dobrze: byliśmy znajomymi i przyjaciółmi. Dobrze znałem ich wady, zalety i słabości – a oni moje. Wielu innych widziałem pierwszy raz w życiu. Wśród uczestników był także inny ksiądz i on mył nogi, wyraźnie zaskoczony takim obrotem spraw. 

Obmycie nóg komuś nieznanemu było krępujące – i dla jednej, i drugiej strony. Nikt nie wiedział, że coś takiego się wydarzy, a zdjęcie butów i skarpet po całym intensywnym dniu wzbudzało uśmiech zażenowania. Z drugiej strony mycie i ucałowanie stóp kogoś, kogo zna się już bardzo dobrze, było równie trudne. Ciężko jest uniżyć się w takiej postawie wobec kogoś, o którym dobrze wiem, że daleko mu do ideału. Jedyne, co pomagało, to świadomość, że i ja nie jestem doskonały!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.