separateurCreated with Sketch.

Dyskrecja: zapomniana cnota?

Kobieta z przyjaciółką rozmawiają w kawiarni
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Marzena Devoud - 02.05.23
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Co by było, gdyby bycie powściągliwym czy milczenie, aby zrobić miejsce innym, było doświadczeniem radości i cennego wewnętrznego spokoju?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Nawet w dzisiejszym świecie, napędzanym przez media społecznościowe, w którym wszystko popycha nas do pokazywania się, komunikowania i wyrażania naszych nastrojów i najskrytszych myśli, gdy tylko ich doświadczymy, wciąż są ludzie, którzy wiedzą, jak zachować dyskrecję. To ludzie, którzy wciąż obserwują świat z cierpliwością i wnikliwością.

Ale życie tą cnotą nie zawsze jest łatwe.

Rzeczywiście, w dzisiejszych czasach ktoś, kto nie chce wyróżniać się z tłumu, może zostać uznany za podejrzanego. „Dokładnie tego doświadczam w swojej pracy” - mówi Magali, 33-letnia graficzka. Z natury powściągliwa Magali woli nie zwracać na siebie uwagi w swoim zespole. „Mój strój jest tradycyjny, a mój sposób mówienia zdecydowanie dyskretny. Mam też zasady grzecznościowe. Mówienie lub odcinanie się od drugiej osoby, aby zwrócić na siebie uwagę i „sprzedać się” mnie przeraża! Więc tak, wielu ludzi uważa, że ​​jestem staroświecka” – mówi Aletei.

Zrobić miejsce innym

Najwyraźniej nie ma nic bardziej przestarzałego niż dyskrecja. A co by było, gdyby bycie skromnym i powściągliwym, milczenie, by zrobić miejsce innym, było doświadczeniem radości i cennego wewnętrznego spokoju? Dyskrecja i pokora mogą być cechami charakteru, które przychodzą nam naturalnie lub wyrazem wierności wartościom. Ale może to być również aktywne działanie Ducha Świętego.

Dla ks. Raphaëla Buyse, dyskrecja jest specyficzną cnotą, którą praktykujemy w relacjach z innymi i która wyraża „pełen miłości szacunek dla każdego człowieka, poczynając od najbliższych i najsłabszych”.

Jest to „uważne oko, zdolne do szczegółowego rozeznania głębokich, czasem bardzo subtelnych potrzeb osób wokół nas. Umiarkowana cnota, która ożywia niuanse i równowagę i przenika je z tajemniczą delikatnością” – pisze, szkicując portret wielkiego benedyktyńskiego mnicha, belgijskiego Fryderyka Debuysta (1922-2017).

Debuyst, założyciel klasztoru Saint-André de Clerlande (znajdującego się w Ottignies-Louvain-la-Neuve w Belgii), był człowiekiem wielkiej łagodności, niemal skromnym, który dla wielu był mistrzem w sztuce dyskrecji. Stało się to dziełem Ducha Pana. „Jego życie pokazało, bez wielkich przemówień, że pójście za Chrystusem nigdy nie powinno odbywać się gwałtownymi wysiłkami lub żywiołowymi wstrząsami, ale z wielką cierpliwością w życiu codziennym, regularnym rytmem modlitwy i pracy, umiejętnością znoszenia braków własnych i innych” – pisze ks. Raphaël Buyse.

Szacunek dla najsłabszych

Dyskrecja jest zatem Duchem mądrości, który inspiruje nas do przejścia od „szacunku dla najbardziej godnych” do „szacunku dla najsłabszych”. To dobroć „mało mówi, nie narzuca się, nie szerzy się w organizacjach i statystykach” – kontynuuje.

Więc może zanim wskoczymy do mediów społecznościowych, aby podzielić się naszymi najnowszym selfie, szukać „polubień” i obserwujących oraz uczestniczyć w powszechnym ekshibicjonizmie naszych czasów, powinniśmy zadać sobie pytanie, czy nie dajemy się uwieść narcyzmowi i dumie, zamiast praktykować zdrowy poziom dyskrecji, który pozwala nam skupić się na innych. To wymaga poświęcenia i prawdziwej miłości.

W ten sposób ewangeliczna cnota rozeznania jest drogą do nawrócenia serca i odrodzenia w Duchu, tak jak Jezus objawił Nikodemowi: „To czyń, a będziesz żył”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!