Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jacob Parry miał zaledwie 14 miesięcy, kiedy zdiagnozowano u niego białaczkę. Nowotwór na tyle agresywnie się rozwijał, że jedyną szansą dla chłopca był przeszczep szpiku. Malec przeszedł chemioterapię w Riley w ramach przygotowań do przeszczepu komórek macierzystych latem 2019 roku. Ale wciąż pilnie potrzebował dawcy.
194 dni w szpitalu, zanim otrzymał przeszczep szpiku
Kiedy dziecko przebywało w szpitalu, Rachel Buck kończyła ostatni rok studiów na Uniwersytecie w Haven. Przygotowywała się do obrony pracy magisterskiej i planowała przyszłość. Postanowiła jednak, że zarejestruje się w bazie dawców szpiku „Be The Match”.
„Rak uderzył w moją rodzinę, podobnie jak wiele innych, więc pomyślałam, dlaczego nie zarejestrować się? Pewnie są jakieś szanse, że zostanę wybrana?” – zastanawiała się kobieta.
Kilka miesięcy później dostała telefon, że w 100 procentach pasuje do małego chłopca mieszkającego w Indianie. Kobieta została poddana przeszczepowi szpiku kostnego zaledwie kilka dni przed swoimi urodzinami. Procedura trwała zaledwie około półtorej godziny. Mimo że całe to doświadczenie było dla Rachel stresujące, to przyznała, że zrobiłaby to ponownie.
„Jest niesamowita i naprawdę urocza pod każdym względem. Nieczęsto spotyka się ludzi, którzy mają takie wartości i gotowi są się poświęcić dla drugiego człowieka” – wspomina dr Skiles ze szpitala w Riley.
Spotkanie z kobietą, która uratowała mu życie
Rachel poznała Jacoba i jego rodzinę dopiero dwa lata po operacji. Bliscy chłopca chcieli zorganizować spotkanie między nią a Jacobem podczas meczu baseballowej drużyny Bravehearts, która organizowała imprezę zachęcającą osoby do zostania dawcami szpiku.
„Martwiłam się, że Jacob mnie nie polubi. Nie wiedziałam co u niego i czy na mój widok nie ucieknie. On miał zaledwie trzy lata” – wspomina Rachel.
Kobieta była zaskoczona reakcją chłopca. Od razu nawiązali rozmowę. Buck przyznaje, że czuła się tak, jakby poprzez ten gest, zdobyła nową rodzinę.
„Oddawanie szpiku kostnego jest równoznaczne z dawaniem daru życia, a Rachel jest za to bohaterką” – tłumaczy Andy Talley z Bone Marrow Foundation, która uczestniczyła w spotkaniu. Dla Buck ten czas był magiczny.
„Nawet mój dzień ślubu tego nie przebije. Narzeczony już o tym wie. Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Nie mogę uwierzyć, że udało mi się poznać tak silnego chłopca i jego rodzinę” – mówiła Rachel. „Jacob miał żyć zaledwie kilka miesięcy i stoczyć jedną z najtrudniejszych walk w życiu. A teraz może iść do przedszkola i nauczyć się jeździć na rowerze, może grać w baseball i nauczyć się prowadzić samochód, gdy dorośnie. Będzie mógł w końcu robić rzeczy, które zdrowi ludzie uważają za oczywiste” – dodała wtedy Rachel.
„Bóg zatrzymał Jacoba na tej ziemi”
Jacob i jego rodzina otrzymali zaproszenie na jej ślub. „Chcę, aby ludzie wiedzieli, że kiedy oddajesz szpik kostny (procedura, która wymagała spędzenia całego dnia w szpitalu na wschodnim wybrzeżu), nie zmieniasz życia jednej osoby, ale wielu” – tłumaczy Buck w rozmowie z rileychildrens.com.
Wyjaśnia, że uratowanie życia wymagało od niej wzięcia dnia wolnego i stawienia się w szpitalu. Rodzice chłopca są wdzięczni za emaptię i serce,jakie okazała ich synowi Rachel.
„Jeff i ja jesteśmy pewni, że Bóg zatrzymał Jacoba na tej ziemi z jakiegoś powodu” – mówi Kaylie, mama chłopca. „Nie mamy wątpliwości, że cały zespół medyczny został starannie dobrany, aby uczestniczyć w najpiękniejszych, ale i najtrudniejszych chwilach naszego życia. Jest to oczywiście sprawa Boga. Dr Skiles i personel szpitala stał się od tamtej pory dla nas rodziną. To niesamowite uczucie wiedzieć, że nie jesteś tylko numerem, jesteś częścią tej grupy, a oni traktują cię tak samo, jak traktowaliby swoje dzieci” – dodaje pani Parry.
Jacob otrzymał przeszczep komórek macierzystych w szpitalu Riley 20 września 2019 r. Był hospitalizowany przez siedem miesięcy, a dziś jest zdrowym małym chłopcem. „Uwielbia biegać i bawić się ze swoimi braćmi, uwielbia przebywać na zewnątrz, a gdyby mógł codziennie bawić się w błocie, zrobiłby to” – podkreśla jego mama. „Szaleje za Myszką Miki. On jest po prostu najsłodszym skarbem” – dodaje. Chłopczyk uwielbia się też przytulać. „Uwielbia trzymać mój kciuk. Robiliśmy to często, kiedy był na OIOM-ie. Wtedy owijałam jego dłoń wokół swojego palca, żeby w ten sposób dać mu znać, że tam jestem” – tłumaczy Kaylie.
Rachel i rodzina Jacoba mają nadzieję, że ich historia zainspiruje innych do zarejestrowania się jako potencjalni dawcy szpiku. Buck, obecnie 23-letnia kobieta, pracuje w laboratorium mikrobiologicznym w Tufts Medical Center w Bostonie.
Korzystałam z: bethematch.org; abcnews.go.com; Kaylie Parry/Facebook; kindlyfeed.com; rileychildrens.com.