Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Św. Hezychiusz z Synaju (VIII/IX w.) był związany z istniejącym do dziś na Synaju Klasztorem św. Katarzyny (choć św. Nikodem i św. Makary wiązali go z działającym w V w. w Jerozolimie innym Hezychiuszem). "Prezbitera Hezychiusza do Teodula pożyteczny dla duszy i zbawczy traktat o trzeźwości i cnocie" jak wykazuje analiza katalogów greckich rękopisów, był niezwykle popularny – zarówno w średniowieczu jak i w epoce nowożytnej (dwa średniowieczne rękopisy dzieła znajdują się w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej). Jednym z najważniejszych pojęć, które św. Hezychiusz omawia jest trzeźwość (nepsis) – warunek prawdziwej modlitwy i chrześcijańskiego życia. Środkiem, który pomaga przezwyciężyć wszelką słabość i pokonać każdy grzech, jest częste przyzywanie Imienia Jezus. Święty Hezychiusz ze swoim humorem i dystansem należy niewątpliwie do najbardziej pogodnych autorów w całej "Filokalii" - Szymon Hiżycki OSB, redaktor naczelny projektu „Filokalia”.
Wybór z dzieła św. Hezychiusza z Synaju
1. Ten, kto stał się ślepy, nie widzi światła słońca. Tak samo ten, kto nie podąża w trzeźwości, nie widzi dużej ilości blasków łaski z góry ani też nie zostanie uwolniony od niegodziwych i nienawistnych dla Boga czynów, słów i namysłów. Tacy ludzie w chwili zejścia z tego świata nie miną wolni piekielnych władców.
2. Trzeźwość to trwałe skupienie myśli oraz postawienie jej w bramie serca, żeby widziała przychodzące myśli-złodziei oraz słyszała zarówno to, co mówią, jak i to, co robią zabójcze myśli, a także rozpoznała, co to jest za forma, wyrzeźbiona i ustawiona jako pomnik przez demony, która usiłuje sobą zwieść umysł za pomocą przedstawień. Takie starania, jeśli będziemy chcieli, dają nam doświadczenie w biegłym prowadzeniu wojny w umyśle.
3. Rozum, który stoi pewnie, przywołuje Chrystusa przeciwko wrogom i ucieka do Niego, jak osaczone przez liczne psy zwierzę, które okopało się w twierdzy, zapobiega umysłowo z oddali umysłowym zasadzkom niewidzialnych wrogów, a przez ciągłe trzymanie się przeciwko nim ze sprawiającym pokój Chrystusem nie zostaje przez nie zraniony.
4. Ten, kto nie ma modlitwy czystej od myśli, nie ma broni na wojnę. Chodzi o modlitwę, która wiecznie oddziałuje w sanktuarium duszy, żeby przez wzywanie Chrystusa walczący potajemnie nieprzyjaciel był chłostany i palony.
5. Umysł nie może jednak sam z siebie zwyciężyć demonicznego przedstawienia i niech też nigdy tego nie ryzykuje. Przebiegłe demony udają, że są zwyciężane, i obalają nas z innej strony, przez próżność. Dzięki wzywaniu Jezusa Chrystusa jednak nie będą potrafiły nawet przez chwilę stanąć i zwieść cię.
6. Jak nie da się zobaczyć Morza Czerwonego na nieboskłonie pośród gwiazd i jak nie jest możliwe, aby człowiek, który przebywa na ziemi, nie oddychał tutejszym powietrzem, tak nie da się oczyścić naszego serca z namiętnych wyobrażeń i wygnać z niego umysłowych wrogów bez ciągłego wzywania Jezusa Chrystusa.
7. Gadulstwa trzeba unikać jak rdzy na tarczy, a od licznych spotkań stronić jak od węży i płodów żmij, które to są w stanie błyskawicznie doprowadzić do zupełnego zapomnienia o wewnętrznej wojnie oraz sprowadzić duszę w dół, z wyżyn radości pochodzącej z czystości serca. Albowiem przeklęte zapomnienie stoi na przeszkodzie uważności jak woda ogniowi i w każdej godzinie staje się jej potężnym przeciwnikiem. Od zapomnienia przechodzimy do zaniedbania, a z powodu zaniedbania do wzgardy, gnuśności i obrzydliwych żądz. I wtedy na powrót zawracamy jak pies do swoich wymiocin. Uniknijmy zatem gadulstwa jako śmiertelnej trucizny. Bardzo sumienna straż umysłu oraz ciągłe wzywanie Pana naszego, Jezusa Chrystusa, leczą natomiast zły nabytek zapomnienia oraz jego następstwa. Albowiem bez Niego nie jesteśmy w stanie niczego uczynić.
8. Zadaniem rozwagi jest zawsze poruszać część gwałtowną do zmagań w wewnętrznej walce oraz ku samopotępieniu, zadaniem mądrości jest poruszać część rozumną do sumiennej i ustawicznej trzeźwości oraz kontemplacji duchowej, zadaniem sprawiedliwości jest kierować część pożądliwą do cnoty oraz Boga, a zadaniem odwagi jest sterować pięcioma zmysłami oraz mocno je trzymać, żeby człowiek wewnątrz nas, czyli serce, oraz człowiek zewnętrzny, czyli ciało, nie stały się przez nie miękkie.
9. Jak deszcz, który im mocniej pada na ziemię, tym bardziej ją spulchnia, tak i święte imię Chrystusa raduje i rozwesela ziemię naszego serca, im systematyczniej je wołamy i wzywamy.
10. Pierwszy jest napad. Drugie jest połączenie, czyli powstające zmieszanie myśli naszych i niegodziwych demonów. Trzecie jest przyzwolenie: jak ma się stać to, co jest pomiędzy obiema myślami, które zamierzają zło. Czwarte jest postrzegalne działanie, czyli grzech. Jeśli przeto trzeźwy umysł będzie uważny i przez odparcie oraz wzywanie Pana Jezusa wygna napad przed jego wzrostem, nie będzie już jego następstw. Albowiem niegodziwiec, który jest bezcielesnym umysłem, nie jest w stanie oszukać dusz w inny sposób niż za pośrednictwem przedstawień i myśli.
11. Jeśli nie chcesz cierpieć zła, nie chciej też go czynić, ponieważ jedno nieodzownie podąża za drugim; każdy bowiem zbierze to, co posieje. Siejąc więc dobrowolnie podłości i niedobrowolnie je zbierając, powinniśmy podziwiać sprawiedliwość Boga.
12. Ten, kto nie rozumie, jak podążać drogą duchową, nie przejmuje się namiętnymi wyobrażeniami, lecz cały czas poświęca ciału, czy to obżerając się, czy też łajdacząc; albo też smuci się, gniewa się lub rozpamiętuje krzywdy. W wyniku takiego postępowania zaciemnia umysł albo praktykuje nieumiarkowaną ascezę i mąci rozum.
13. Jak zmysłowa sól przyprawia chleb i każdą potrawę, jaką się z nią je, a także chroni dowolne mięso przed zepsuciem i nadaje mu trwałość, tak samo, w odniesieniu do straży umysłu, pojmuj również najrozkoszniejsze i najbardziej zdumiewające umysłowe działanie. Przyprawia ono bowiem w Bożym natchnieniu wewnętrznego i zewnętrznego człowieka, odpędza odór niegodziwych myśli, a także pilnuje, abyśmy byli utrwaleni w pięknie.
14. Bracia! Ten, kto chce zawsze pozostawać niezraniony, nie może zapadać w sen. Nieuniknione jest jedno z dwóch: albo upadnie i zginie, ogołocony z cnót, albo wytrwa, zawsze uzbrojony w umyśle. Albowiem wróg zawsze staje razem ze swoimi zbrojnymi szeregami.
15. Ilekroć więc zdarza się, że namnażają się w nas niegodziwe myśli, wrzućmy pomiędzy nie wzywanie naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wtedy, jak nauczyło nas doświadczenie, są one szybko usuwane, podobnie jak dym, który widzimy w powietrzu. A gdy pochwycimy sam już tylko umysł, wtedy na powrót rozpoczynamy ciągłą uważność i wołanie. Ilekroć zostaniemy poddani przez pokusę temu cierpieniu, postępujmy w ten sposób.
16. Ponieważ tak jak nie jest możliwe wyruszenie na wojnę nago, przepłynięcie wielkiego morza w ubraniu i życie bez oddychania, tak samo nie jest możliwe nauczenie się umysłowej i ukrytej wojny, skuteczne jej prowadzenie i wszczynanie bez pokory oraz błagania Chrystusa.
17. Zapomnienie umie wygaszać straż umysłu tak, jak woda gasi ogień. Jednakże modlitwa Jezusa, razem z surową trzeźwością, do cna usuwa je z serca, ponieważ modlitwa potrzebuje trzeźwości tak, jak pochodnia potrzebuje światła lampy.
18. Trzeba zawsze powtarzać imię Jezusa Chrystusa w miejscach naszego serca tak, jak błyskawica powtarza się w przestworzach nieboskłonu, gdy zbiera się na deszcz. A wiedzą o tym dokładnie ci, którzy mają doświadczony umysł i doświadczenie w wewnętrznej wojnie. Wyruszajmy na duchową wojnę jak w szyku bojowym. Przede wszystkim uważność. Następnie, gdy poznaliśmy, że wróg rzucił do ataku myśl, odrzućmy ją z gniewem słowami przekleństwa w sercu. Trzecia linia zbrojnych to natychmiastowe przeklęcie myśli dzięki zjednoczeniu serca z wołaniem Jezusa Chrystusa, żeby demoniczny kształt został natychmiast zniszczony, a umysł nie poszedł za przedstawieniem jak oszukiwane przez kuglarza niemowlę.
19. Utrudźmy się jak Dawid, krzycząc „Panie, Jezu Chryste!”. Niech nasze gardło ochrypnie, a nasze umysłowe oczy nie ulegają zaćmieniu, abyśmy nie przestali pokładać nadziei w naszym Panu Bogu.
20. Przez kłamliwe przedstawienie demony zawsze doprowadzają nas do grzeszenia. Sprawiły bowiem, że nieszczęsny Judasz, idąc za przedstawieniem chciwości i zysku, wydał Pana i Boga wszystkiego, a przez fałszywe, bezwartościowe wytchnienie cielesne oraz cześć, zysk i sławę zarzuciły na niego pętlę i zgotowały wieczną śmierć. Nędznicy, odpłacili mu zupełnie przeciwnie w stosunku do ich przedstawienia (mówię o napadzie).
21. Jak niemożliwe jest przebycie morskiej głębi bez dużego statku, tak niemożliwe jest wygnanie napadu niegodziwej myśli bez wzywania Jezusa Chrystusa.
22. Gdy serce zostanie całkowicie opustoszone z przedstawień, będzie rodzić harcujące w jego wnętrzu boskie i tajemnicze wyobrażenia. W ten sposób harcują ryby i nurkują delfiny w spokojnym morzu. Morze kołysze się pod wpływem lekkiego wietrzyka, a głębia serca pod wpływem Ducha Świętego, ponieważ, rzecze [Logos], jesteście synami, Bóg zesłał Ducha swojego Syna w wasze serca, wołającego: „Abba, Ojcze!”.
23. Kamienie tworzą podwaliny domu, a podwalinami i dachem owej cnoty jest czcigodne i święte imię Pana naszego Jezusa Chrystusa. Bezrozumny sternik łatwo rozbije statek w czasie burzy, gdy wypędzi żeglarzy oraz wyrzuci wiosła i żagle do morza, a sam będzie spać. Jeszcze łatwiej dusza zostanie zatopiona przez demony, gdy zaniedbuje trzeźwość oraz wzywanie imienia Jezusa Chrystusa, kiedy rozpoczynają się napady.
24. Jeśli więc jak najprawdziwiej chcesz obłożyć myśli wstydem, pomyślnie trwać w wyciszeniu oraz z łatwością być trzeźwy w sercu, niech modlitwa Jezusowa zostanie zespojona z twoim oddechem, a w ciągu kilku dni zobaczysz, że tak się stało.
25. Wykształciwszy serce w mądrości, zawsze, według Psalmisty, zachowujmy tę moc Boga Ojca oraz mądrość Boga, oddychając nieprzerwanie Jezusem Chrystusem. A jeśli opuściwszy się wskutek jakichś okoliczności, wzgardzimy umysłową działalnością, następnego ranka znów dobrze się przygotujmy i znów prężnie zabierzmy się do dzieła, wiedząc, że nie ma dla nas wymówki, jeśli poznawszy to, co piękne, nie będziemy tego czynić.
26. Tak jak w sytuacji, gdy niezdrowe jedzenie, ledwo co pochłonięte przez ciało, szkodzi, ale ten, kto je zjadł, gdy zauważa szkodę, przy użyciu jakiegoś środka zwymiotuje i pozostanie bez uszczerbku na zdrowiu, tak i umysł, gdy dopuściwszy niegodziwe myśli, pochłonie je, ale dostrzeże ich gorycz, intonując z głębi serca modlitwę Jezusową, z łatwością je wydala i ostatecznie odrzuca. Ponieważ nauka wraz z Bogiem oraz płynące z niej doświadczenie pozwoliły trzeźwym zrozumieć to, o czym tu wspomniano.
27. Rzeczywiście błogosławiony jest ten, kto tak zespolił się z modlitwą Jezusową w rozumie oraz z nieprzerwanym wołaniem Go w sercu, jak powietrze zjednoczyło się z naszymi ciałami lub jak płomień z woskiem. Słońce, przechodząc nad ziemią, uczyni dzień, a święte i czcigodne imię Jezusa Chrystusa, święcąc ciągle w rozumie, zrodzi niezliczone, podobne do słońca namysły.
Fragment dzieła „Filokalia, tom 1”, Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów. Tytuł i lead pochodzą od redakcji Aleteia.pl.