separateurCreated with Sketch.

Bierzcie i noście Cudowny Medalik – a staną się cuda!

Cudowny Medalik
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Ci, którzy noszą Cudowny Medalik dostąpią wielkich łask, szczególnie jeśli będą go nosili na szyi. Tych, którzy we mnie ufają, wieloma łaskami obdarzę” – powiedziała Maryja podczas objawienia w 1830 r. i wciąż dotrzymuje obietnicy.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Cudowny Medalik – objawiony przez Maryję młodziutkiej szarytce, siostrze Katarzynie Labouré, 27 listopada 1830 r. w Paryżu, od 193 lat zadziwia. Każdego roku wydłuża się lista osób, które zgłaszają cuda, jakie wydarzyły się w ich życiu wtedy, gdy zaczęli nosić Cudowny Medalik wykonany według projektu Matki Bożej. Oto niektóre z nich.

Nawrócenie antykatolika

Alfons Ratisbonne urodził się w 1814 r. w Strasburgu, w bardzo bogatej, żydowskiej rodzinie.  Pozbawiony formacji duchowej odkrył w sobie niezwykłą pogardę dla katolicyzmu, która z roku na rok zamieniła się w nienawiść. W 1842 r. wybrał się w podróż i odwiedził Rzym. Tu spotkał barona Teodorem de Bussières, który niedawno przeszedł z protestantyzmu na katolicyzm. Urzeczony swoim nowym życiem – zwłaszcza rolą Maryi w Kościele – baron podarował mu Cudowny Medalik i zawiesił mu go na szyi. Jeszcze w tym samym miesiącu, w kościele Sant’Andrea delle Fratte Alfons otrzymał łaskę widzenia Niepokalanej, w wieku 28 lat, przeżył nawrócenie.

Wnętrze kościoła ogarnęła ciemność, a całe światło jak gdyby skoncentrowało się w jednym punkcie kaplicy. Spojrzałem w to rozjaśnione miejsce i zobaczyłem żywą, pełną majestatu, przepiękną i pełną miłości, najświętszą Dziewicę Maryję, stojącą na ołtarzu. Wyglądała podobnie, jak na medaliku. Dała mi znak, żebym uklęknął. Spojrzałem na Jej ręce: były otwarte w geście miłości i przebaczenia. Najświętsza Dziewica nie powiedziała do mnie ani słowa, a jednak ja nagle zrozumiałem – opłakany stan, w którym się do tej pory znajdowałem, spustoszenie, jakie poczynił we mnie grzech, i piękno wiary katolickiej. Zrozumiałem wszystko! – zwierzał się wzruszony do głębi.

„Mamo, chcę lody”

Ale są i inne świadectwa. Sługa Boży o. John Anthony Hardon zeznawał:

„Jedno z najbardziej niezapomnianych przeżyć, jakich doświadczyłem, dotyczyło Cudownego Medalika. Zmieniło ono moje życie. Wśród pacjentów, przyjętych do szpitala, był chłopiec w wieku około 9 lat. Miał złamaną czaszkę i doznał poważnych uszkodzeń mózgu. Kiedy przyjechałem, od dziesięciu dni znajdował się w śpiączce, nie mówił, nie było żadnych ruchów ciała. Po błogosławieniu dziecka nagle przypomniałem sobie o księdzu misjonarzu, który powiedział nam: «Cudowny Medalik działa». Pomyślałem: To będzie próba jego rzekomej cudownej mocy!

Poświęciłem medalik. Gdy tylko skończyłem modlitwę, przewidzianą na okazję przyjęcia do Bractwa Cudownego Medalika, chłopiec po raz pierwszy od dwóch tygodni otworzył oczy. Spojrzał na swoją matkę i powiedział: Mamo, chcę lody! Wszystkie badania wykazały, że nastąpił całkowity powrót do zdrowia. To doświadczenie bardzo zmieniło moje życie. Od tej chwili nie byłem tym samym człowiekiem. Moja wiara w Boga, w Jego moc czynienia cudów, została umocniona w nieopisany sposób”.

Ratunek od śmierci

„Jestem dziadkiem 18-letniej wnuczki, która za wstawiennictwem i przyczyną Cudownego Medalika została ocalona od niechybnej śmierci. Agnieszka od dziewiątego roku życia mieszka wraz ze swoją matką w Niemczech. Była wychowana po katolicku. Niestety, po przeprowadzce, w miarę upływu czasu, przestała się modlić i chodzić do kościoła. Jak większość niemieckiej młodzieży stała się powoli ateistką. Na któreś jej urodziny przywiozłem z Polski i podarowałem jej Cudowny Medalik z prośbą, ażeby go nosiła. Ale powiesiła go w swoim pokoju na ścianie.

Mijały lata. Kiedy ukończyła 18 lat, otrzymała swój samochód. Pewnego dnia postanowiła zrobić babci niespodziankę i przyjechać do Bydgoszczy. Już w Polsce doszło do wypadku, zderzenie czołowe z większym samochodem. Agnieszka przez trzy dni był nieprzytomna. Kiedy odzyskała przytomność, lekarze nie stwierdzili u niej żadnych obrażeń a z jej samochodu została kupa złomu! Okazało się, że przed wyjazdem Agnieszka zdjęła ze ściany Cudowny Medalik i założyła go na szyję. Cała nasza rodzina jest pewna, że za wstawiennictwem Matki Bożej Agnieszka została cudownie uratowana od śmierci lub kalectwa” – napisał 16 listopada 2001r. pan Benedykt Frost z Bydgoszczy.

Świadectwa o Cudownym Medaliku pochodzą z miesięcznika „Rycerz Niepokalanej”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.