separateurCreated with Sketch.

Nasi tam są! Gdzie poza Polską mieszka najwięcej Polaków?

Polacy za granicą
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 02.05.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wiecie, że poza granicami naszego kraju kraju mieszka ok. 20 mln Polaków? Polska emigracja jest jedną z najliczniejszych na świecie.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jedni z najliczniejszych

Polacy należą do czołówki narodów, których znaczna część członków (ponad 20%) zamieszkuje poza granicami własnego państwa – czytamy w ciekawym raporcie Instytutu Pokolenia Atlas Polaków na świecie.

Polonia jest też jedną z najliczniejszych (w liczbach bezwzględnych) grup emigracyjnych. Przewyższa ją liczebnie jedynie emigracja chińska, włoska, a także rosyjska i meksykańska.

Na początku XXI w. znawcy przedmiotu szacowali liczebność Polonii na od 20 mln (przyjmując najbardziej inkluzyjne kryteria) do 12 mln (w oparciu o oficjalne, a więc zapewne znacznie zaniżone, dane statystyczne państw przyjmujących). W samym tylko Chicago mieszka około miliona osób mających polskie korzenie, co czyni je drugim po Warszawie polskim miastem na świecie.

Gdzie jest nas najwięcej?

Największe skupiska naszych rodaków to:

  • Stany Zjednoczone: 9 mln 380 tys.
  • Brazylia: 3 mln
  • Niemcy: 2 mln
  • Białoruś: 1,2 mln
  • Francja: 1 mln
  • Kanada: 982 tys
  • Wielka Brytania: 695 tys.
  • Rosja: 300 tys.
  • Australia: 209 tys.
  • Szwecja: 200 tys.
  • Holandia: 187 tys.
  • Litwa 183 tys.
  • Norwegia: 180 tys.

W zestawieniu przygotowanym przez Instytut Pokolenia stawkę zamykają takie kraje, jak Senegal, Etiopia i Iran, w których analitycy doliczyli się odpowiednio: 104, 78 i 65 Polaków.

Polacy za granicą

Kierunki emigracji

Już na podstawie tej listy łatwo się zorientować, że nasi rodacy znaleźli się poza granicami kraju z różnych przyczyn. Niektórzy nigdy nie wyjechali z miejsca urodzenia, a jedynie znaleźli się w innych krajach po przesunięciu granic w 1945 r. Dotyczy to zwłaszcza Polaków i ich potomków z dawnych kresów II Rzeczpospolitej, którzy mieszkają teraz na Litwie, Białorusi, Ukrainie i Rosji. Warto pamiętać, że nie nazywamy ich Polonią, tylko Polakami za granicą.

Z kolei nasi rodacy mieszkający w takich krajach jak Holandia i Szwecja to niemal w całości osoby, które wyjechały w ostatnich 40 latach „za chlebem”, a w PRL także z powodu prześladowań politycznych. Z kolei emigracja w Wielkiej Brytanii czy Australii (zaskakująca jest liczebność tej ostatniej) dzieli się wyraźnie na dwie grupy: „starą emigrację”, czyli osoby, które rzucił tam los w czasie II wojny światowej, i „nową emigrację”, czyli tych, którzy wyjeżdżali od lat 80. XX wieku, głównie z powodów ekonomicznych.

Bardzo ciekawym zjawiskiem jest emigracja do Brazylii – druga (sic!) pod względem liczebności. Po pierwsze dlatego, że chyba słabo funkcjonuje w społecznej świadomości. Po drugie ze względu na to, że nasi rodacy i ich potomkowie pomimo upływu lat utożsamiają się z ojczyzną.

Można też przypuszczać, że część osób zaliczonych do polskiej emigracji zupełnie nie odczuwa związków z krajem pochodzenia swoich rodziców albo dziadków. Warto jednak pamiętać i o nich, choćby po to, żeby uwiadomić sobie rozmiar strat, jakie poniósł nasz kraj w wyniku niełatwej historii politycznej i ekonomicznej.

Dlaczego wyjechali?

Autorzy opracowania wyróżnili 19 powodów, które od XIX wieku zmuszały albo zachęcały naszych rodaków do wyjazdu z kraju. Najpopularniejsze są oczywiście dwa motywy: ekonomiczny i polityczny.

Ale w ostatnich latach pojawiło się też kilka nowych zjawisk. Na przykład emigracja „nowych Polaków” do kraju pochodzenia. Największą grupę stanowią tu Wietnamczycy (aż kilkaset tysięcy ludzi), którzy przyjechali do Polski w młodości albo tu się urodzili i wyjeżdżają do Wietnamu, żeby spędzić tam emeryturę albo poznać miejsce pochodzenia.

Jest też znaczna grupa Polaków, którzy udają się za granicę tylko na krótki czas do pracy lub na studia. Są tu zwłaszcza osoby dobrze wykształcone i młode albo w średnim wieku.

Kilkadziesiąt tysięcy osób to „emigracja serc”. Najczęściej decydują się na nią kobiety, które wychodzą za mąż za obcokrajowców.

Kolejne kilkanaście tysięcy Polaków na świecie to rezydenci i rentierzy. Mają emeryturę albo inny stały dopływ pieniędzy, np. z wynajmowanych mieszkań. Nie muszą już pracować i wyjeżdżają do krajów z łagodniejszym klimatem i/lub niższymi kosztami życia, np. do Bułgarii, nad Adriatyk, do Włoch, na Półwysep Iberyjski albo do Azji Południowo-Wschodniej.

Kapitał

Autorzy opracowania przyznają, że interesował ich również kapitał społeczny środowisk Polonii i Polaków poza granicami. „Tak wypracowany w ramach sieci wzajemnych etnicznych kontaktów kapitał przynosi korzyść w różnych wymiarach na poziomie jednostkowym konkretnym członkom polskich środowisk czy organizacji, ale może także stanowić istotny potencjał (społeczny, polityczny, ekonomiczny, intelektualny, demograficzny) dla kraju macierzystego, czyli dla Polski. Wydaje się również, że wzajemne relacje i pomoc ze strony instytucji w Polsce dla zorganizowanych grup polonijnych i polskich, a także związanych z naszym krajem mogą stymulować dalszy wzrost kapitału społecznego z korzyścią dla obu stron” – czytamy w Atlasie Polaków na świecie.

Aż chciałoby się dodać: „Rodacy, wracajcie!”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.