5 sygnałów, że możesz sabotować swój związek małżeński – i jak to naprawić

Anna ma 40 lat, dwójkę dzieci i czuje się przez męża zaniedbywana. Właściwie wszystko, co on robi irytuje ją. Mąż albo umywa się od obowiązków domowych, albo właśnie narzuca i robi wszystko po swojemu, ma wiele nieprzyjemnych nawyków. W rezultacie Anna unika rozmowy, by nie denerwować i jego i siebie. Jednocześnie zaczęła zauważać, że on coraz mniej się stara. Czyżby jakaś zdrada na boku? Zwierzyła się z tego przyjaciółce, a ta zadała jej jedno celne pytanie: "Ale czy ty czasem sama nie sabotujesz swojego związku?"

Oto pięć sygnałów, że możesz sabotować swój związek – i jak to zmienić.

Ciągłe krytykowanie partnera, nawet w drobnych sprawach, może prowadzić do oddalania się od siebie. Słowa ranią i powodują, że druga osoba czuje się niewystarczająca. Jeśli zamiast podziękowania za małe gesty, wciąż zwracasz uwagę na to, co robi źle, to znak, że warto się zatrzymać. Spróbuj dostrzec pozytywne aspekty codziennych działań partnera, a krytykę zamień na konstruktywną rozmowę. Sprobuj na nowo dostrzec te wspaniałe cechy, które w nim pokochałaś i daj mu znać, że to doceniasz.

Innym sygnałem samosabotażu jest ciągłe dążenie do perfekcji – zarówno w sobie, jak i w partnerze. Jeśli oczekujesz, że Twój związek zawsze będzie idealny, a każda niedoskonałość wywołuje frustrację, to może to prowadzić do rozczarowania. Małżeństwo to przestrzeń, w której uczymy się akceptować siebie nawzajem takimi, jakimi jesteśmy – z wadami i słabościami. Perfekcjonizm sprawia, że zaczyna wydawać się, że cokolwiek zrobi partner - jest niewystarczająco dobre, a może nawet złośliwie niedoskonałe. W rezultacie narasta problem pierwszy - krytyka i ocenianie. Odpuść perfekcjonizm. Jeśli nie sobie - to przynajmniej mężowi. Pozwol sobie docenić potęgę "wystarczająco dobrze" zrobionego.

Jeśli coraz więcej czasu spędzasz poza domem – w pracy, na spotkaniach, czy zajęciach, a nawet zaangażowana w działania parafialne czy charytatywne, a coraz mniej z partnerem, może to być sygnał, że nieświadomie unikasz bliskości. Zamiast szukać ucieczki, warto postawić na wspólne pozytywne chwile – nawet krótkie, ale regularne i pełne uwagi. Czasem ta ucieczka poza dom odbywa się bez fizycznego wychodzenia z domu. jest to ucieczka w Instagram, Vinted, Temu czy Tik Toka. To może stać się atrakcyjniejsze niż rozmowa. Ograniczcie technologie, postarajcie się być więcej ze sobą razem, a czasem wyjść na randkę małżeńską.

Kiedy zaczynasz porównywać swoje małżeństwo z idealizowanymi obrazami innych par – czy to przyjaciół, czy celebrytów – rodzi się niezadowolenie. Każdy związek jest inny i wyjątkowy. Zamiast koncentrować się na tym, czego "brakuje" w twoim małżeństwie, warto docenić to, co już masz, i pracować nad rozwojem relacji. Pomocne w tym jest odpuszczenie śledzenia losów celebrytów i influencerów. Inaczej przenikamy postawą, którą trafnie opisał w piosence "Sensory Overload" MC Silk: "Nie dam rady być jak oni, po co w ogóle starać się?"

Modlitwa ma ogromną moc wzmocnienia relacji małżeńskich. Brak wspólnej modlitwy lub duchowej refleksji może prowadzić do osłabienia więzi. Świadome unikanie wspólnych chwil, we troje z Bogiem, nawet jeśli wynika to z braku czasu, może sabotować duchowy fundament małżeństwa. Zacznij od małych kroków – wspólna modlitwa lub rozmowa na temat wiary może przywrócić bliskość i wzajemne zrozumienie​

Warto przypomnieć sobie słowa św. Pawła, które mogą być kluczem do budowania silnego, opartego na miłości małżeństwa: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. (…) Nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. (…) Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje.”

(1 Kor 13, 4-8)