separateurCreated with Sketch.

Żyd narysował Jezusa Miłosiernego. Jak powstał ten wyjątkowy obraz?

Rysunek Jezusa Miłosiernego Pereca Willenberga
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Naszkicowany węglem wizerunek Chrystusa Miłosiernego na tle krzyża z napisem „Jezu, ufam Tobie” znajduje się w kamienicy przy Marszałkowskiej 60 w Warszawie. Jego autorem jest Perec Willenberg, żydowski artysta, który podczas wojny ukrywał się w piwnicy domu. Mieszkańcy wierzyli, że obraz uchronił budynek przed zbombardowaniem.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Podczas powstania warszawskiego Perec Willenberg ukrywał się w jednym z mieszkań zabytkowej kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 60 w Warszawie. Gdy wojska niemieckie bombardowały stolicę, artysta nie chciał opuszczać swojego pokoju. W czterdziestym pierwszym dniu walk pocisk trafił w kamienicę, zniszczył dwa piętra domu i zatrzymał się tuż przed drzwiami mieszkania Willenberga. Mężczyzna leżał w tym czasie na swoim łóżku. Na prośbę syna, Samuela, zdecydował się przenieść do piwnicy. Na suficie klatki schodowej namalował węglem rysunek Jezusa Miłosiernego z napisem „Jezu, ufam Tobie”.

Twórca fresków i nauczyciel rysunku

Żydowski artysta malarz stworzył dziesiątki sakralnych płócien. Tworzył freski w synagogach, organizował wystawy z Jackiem Malczewskim, Leonem Wyczółkowskim czy Stanisławem Wyspiańskim. W czasie okupacji ukrywał się pod fałszywym, aryjskim nazwiskiem Karol Baltazar Pękosławski. Posiadał kenkarty, wynajmował pokoje w stolicy i utrzymywał się ze sprzedaży swoich obrazów. Mówił z silnym rosyjskim akcentem, który wiązał się z jego pochodzeniem - był Litwiakiem (tak potocznie określano Żydów przybywających do Królestwa Polskiego z terenów Litwy).

Od najmłodszych lat Perec interesował się rysunkiem. „Cudowne dziecko” - tak określił go Nahum Sokołow, pisarz i tłumacz, jeden z przedstawicieli ruchu syjonistycznego. Willenberg skończył studia w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie, a następnie wyjechał do Łodzi. Niestety po rewolucji 1905 r. musiał opuścić to miasto, ponieważ władze carskie wydały na niego wyrok śmierci z powodu zaangażowania się w działalność ruchu socjalistyczno-niepodległościowego.

Wkrótce Willenberg otworzył szkołę rysunku w Częstochowie. Tu też w 1919 r. poślubił Maniefę Popow, pielęgniarkę, która dla męża porzuciła prawosławie i przeszła na judaizm. Para doczekała się trójki dzieci: Samuela, Ity i Tamary.

„Dziwne są koleje życia”

Rodzina Willenbergów chodziła do synagogi, świętowała szabat, w domu zaś wszyscy rozmawiali po polsku. Wiedli w miarę spokojne życie. Perec odpowiadał za wykonanie dekoracji w synagogach w Częstochowie, Piotrkowie Trybunalskim i Opatowie. W tym ostatnim mieście Willenberga zastała wojna i aby przeżyć, malował obrazy sakralne i sprzedawał je okolicznym mieszkańcom.

W maju 1942 r. rodzina Pereca została zamknięta w getcie. Znajomy Polak skontaktował artystę z opatowskimi księżmi, którzy pomogli bliskim malarza wyrobić nowe dokumenty. Niestety policja aresztowała córki Willenberga, a jego syna Niemcy wywieźli do obozu w Treblince. Samuel Willenberg trafił do Sonderkomanda, gdzie porządkował zwłoki oraz rzeczy po zmarłych. Żona Pereca znalazła schronienie w Głowie niedaleko Łodzi. Kobieta pracowała tam w fabryce Norblina.

Kiedy po ucieczce z Treblinki Samuel odnalazł ojca, ten powiedział do syna: „Pomyśl Samku, jakie dziwne są koleje życia ludzkiego. Ja, który swoje życie poświęciłem na tworzeniu stylu żydowskiego, stylizując hebrajskie litery; ja, który malowałem synagogi, dekorując ich plafony w stworzonym przeze mnie stylu; ja, który lubowałem się w malowaniu typów żydowskich, maluję teraz Jezusy i Matki Boskie”. Samuel zaś odpowiedział: „Tato, ty nadal malujesz Żydów”.

Rysunek Jezusa Miłosiernego

Gdy wybuchło powstanie warszawskie, artysta ukrywał się w stolicy. Najpierw mieszkał w kamienicy przy ulicy Wielkiej (przed wojną ulica ta położona była prostopadle do ul. Świętokrzyskiej), następnie w domu przy ulicy Grójeckiej. Aby nie zdradzać żydowsko-rosyjskiego akcentu, Perec udawał niemowę. Utrzymywał się z malowania obrazów, które sprzedawał m.in. do sklepów z dewocjonaliami. Wykonywał również prace na prywatne zamówienia.

Nie wiadomo, kiedy stworzył pierwszy wizerunek Jezusa Miłosiernego. Są przypuszczenia, że wzorował się na odbitce obrazu Jezusa autorstwa Eugeniusza Kazimirowskiego z 1934 r. lub obrazie namalowanym przez Stanisława Kaczora-Batowskiego z Lwowa, który głowę Zbawiciela umieścił na tle krzyża, a w ramiona krucyfiksu wpisał słowa: „Jezu, ufam Tobie”. Wizerunek ten znajdował się w klasztorze przy ul. Żytniej, gdzie Perec często przychodził wraz ze swoim synem.

Ocaliło ich Boże Miłosierdzie

Stworzone przez Willenberga malowidło Chrystusa w aureoli krzyżowej przetrwało wojnę w stanie nienaruszonym. Wśród mieszkańców utrzymywała się opinia, że ten wizerunek Jezusa Miłosiernego uchronił kamienicę przed zniszczeniem.

Perec przeżył powstanie. Po wojnie przeprowadził się do Łodzi. Malował obrazy, projektował ekslibrisy, pocztówki oraz witraże. Powrócił do malarstwa żydowskiego. Zmarł na gruźlicę 7 lutego 1947 r.

Obecnie obraz Zbawiciela Willenberga jest zakryty płytą. W kamienicy przy Marszałkowskiej 60 prowadzone są prace remontowe i konserwatorskie. 1 sierpnia 2023 r. odsłonięto tam tablicę upamiętniającą Pereca i Samuela Willenbergów.

Kopię wizerunku Jezusa Miłosiernego można obejrzeć w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Rysunek Jezusa Miłosiernego Pereca Willenberga

Źródła: Ewa Czaczkowka, Cuda świętej Faustyny, Kraków 2014; dzieje.pl; ipn.gov.pl; ekai.pl.