separateurCreated with Sketch.

Była lesbijka: Aprobata dla homoseksualizmu to nie towarzyszenie, tylko porzucenie

Chrześcijaństwo a homoseksualizm. Była lesbijka krytykuje kapitulację wobec LGBT
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Afirmacja zachowań homoseksualnych i fałszywej tożsamości seksualnej nie jest towarzyszeniem. To porzucenie. A dostosowywanie doktryny Kościoła do roszczeń grup LGBT jest błędem” - uważa dr Amy Hamilton, adiunkt Uniwersytetu w Austin, która w młodości identyfikowała się jako lesbijka.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Istnieje prawo wypisane w sercu, prawo naturalne, a alternatywne seksualności promowane przez ruch LGBT je naruszają. Postęp technologiczny może tworzyć «wspomagacze», a «postęp» polityczny może oferować nowe prawa. Ani jedno, ani drugie nie jest w stanie zmienić szkodliwości i pustki związków nieheteroseksualnych” – pisze w jednym ze swoich artykułów dr Amy Hamilton, pracownik naukowy Uniwersytetu w Austin.

Hamilton zajmuje się naukowo m.in. zagadnieniami związanymi z zaburzeniami orientacji seksualnej. W młodości sama porzuciła wiarę chrześcijańską i otwarcie identyfikowała się jako lesbijka.

Walka z homoseksualnymi skłonnościami

Amy Hamilton dzisiaj przyznaje, że przez wiele lat toczyła się w niej intensywna walka między seksualnością, moralnością i wiarą, do której obecnie publicznie się przyznaje. Jej zdaniem próby zmiany doktryny katolickiej wobec osób homoseksualnych odbierają młodym ludziom szansę na nawrócenie.

Próby zmiany doktryny katolickiej wobec osób homoseksualnych odbierają młodym ludziom szansę na nawrócenie.

Badaczka wspomina czas odejścia od Boga, które było dla niej świadomą decyzją. Tłumaczy, że chrześcijańskie nauczanie, które kiedyś odrzuciła, było jednoznaczne. „Unikanie sumienia jest jednak trudne” - podkreśla. W głębi duszy wiedziała, że to, co robi, jest niemoralne.

„Chociaż etiologia pociągu do osób tej samej płci nie zawsze jest jasna, to łączę ją z niekorzystnymi doświadczeniami z dzieciństwa” - dodaje dr Hamilton. Ona sama jako niemowlę została oddzielona od biologicznej matki. Jej rodzice adopcyjni byli dobrzy i kochający, ale Amy tęskniła za biologiczną matką. „Pociągała mnie każda kobieta, która okazywała mi troskę lub życzliwość” - tłumaczy.

W wieku 10 lat Amy była wielokrotnie wykorzystywana seksualnie przez swojego wujka. Dwa lata później zaczął się u niej pojawiać pociąg do osób tej samej płci. „Robiłam wszystko, co w mojej mocy, aby pogrzebać te uczucia” - dodaje Hamilton. W liceum była zdezorientowana i zraniona i miała myśli samobójcze. „Rany, z których do tej pory się sączyło, wtedy zaczęły intensywnie krwawić” - wspomina.

Chrześcijaństwo a homoseksualizm. Była lesbijka krytykuje kapitulację wobec LGBT

Konflikt między wiarą a homoseksualną tożsamością

Amy ubierała się po męsku i marzyła o homoseksualnej relacji. Kiedy w szkole rówieśnicy dowiedzieli się o jej skłonnościach, powzięła pewien plan. „Zdecydowałam, że znajdę chłopaka i prześpię się z nim, aby udowodnić, że to nieprawda. Ta desperacja i błędna strategia zakończyła się dla mnie okropnymi doświadczeniami, poczuciem winy i jeszcze większym wstydem” - opowiada. Jej nastoletnia aktywność seksualna sprawiła, że miała jeszcze więcej myśli samobójczych niż kiedykolwiek.

Przed szesnastymi urodzinami Amy przeżyła nawrócenie. Chciała iść za Chrystusem, dokądkolwiek ją poprowadzi. Nigdy nie była bardziej szczęśliwa. Czuła, że Zbawiciel ją kocha i chce zmienić jej dotychczasowe życie. Zdecydowała się powrócić do chrześcijańskich praktyk, ale skłonności nie zniknęły całkowicie.

Na studiach, po latach zmagań, poddała się. Odeszła od Boga i trafiła prosto w ramiona innej kobiety. „Budowałam życie wokół lesbijskiej tożsamości” - podkreśla. Miała dziewczynę i czuła się szczęśliwa. „Głęboko wewnątrz wiedziałam jednak, że postępuję niemoralnie. Mimo że nikt nie wyjaśnił mi prawa naturalnego, wiedziałam instynktownie, że przekraczam coś fundamentalnego. Moje ciało nie było przeznaczone do czynności seksualnych, w które się angażowałam, ale nie chciałam pokutować” - wspomina badaczka.

Wiedziałam instynktownie, że przekraczam coś fundamentalnego. Moje ciało nie było przeznaczone do czynności seksualnych, w które się angażowałam, ale nie chciałam pokutować.

Krzywda i pustka homoseksualnego seksu

W tamtym czasie Hamilton nie wiedziała, że zwiększona częstość występowania negatywnych doświadczeń w dzieciństwie, zwłaszcza wykorzystywania seksualnego, wśród ludzi, którzy odczuwają pociągu do osób tej samej płci i angażują się w zachowania homoseksualne, zdarza się bardzo często. Jest to potwierdzone w badaniach. Poza tym w ostatnich latach badania dostarczyły ostatecznych dowodów na to, że orientacja seksualna nie jest genetycznie uwarunkowana, a przede wszystkim nie jest cechą dziedziczną.

Po okresie buntu Amy wróciła do moralnego życia. Spotkała się też z biologiczną matką, która przyjęła ją z pewnym niepokojem i dystansem. U Hamilton ponownie pojawił się konflikt pomiędzy wiarą a homoseksualną tożsamością.

Pewnego dnia usłyszała w telewizji historię ludzi, którzy zdecydowali się żyć w czystości. Ich motywacją była wiara w Boga i chęć unikania grzechu. „Światło wpłynęło do mojej duszy. Mogłam to zrobić. Moje seksualne pragnienia nie muszą mnie określać. Mogę wybrać Jezusa” - tak opisuje swoją reakcję na tę opowieść. Wspomina, że oddała swoją seksualność Bogu: „Skupiłam się na podążaniu za nim. Robiąc tak nigdy nie sądziłam, że moje skłonności w jakikolwiek sposób się zmniejszą. Byłam pewna, że będę żyła samotnie, w celibacie, i że przez resztę życia będę walczyła z tęsknotą”.

Chrześcijaństwo a homoseksualizm. Pomoc

Pokusa była jednak stała i paląca. Jak wyjaśnia Amerykanka, w tym trudnym czasie pomoc znalazła w rozważaniu kuszenia Jezusa na pustyni, a zwłaszcza w odmowie Zbawiciela przemienienia kamieni w chleb. W tym czasie kontakt z Amy próbowała odnowić jej była partnerka. Hamilton nie odpowiedziała na list. Zwróciła się o pomoc do duchownych, którzy nie postrzegali jej jako lesbijki, ale widzieli w niej kobietę, która zmaga się z grzesznym przywiązaniem i walczy o zachowanie czystości.

Moja homoseksualna orientacja wydawała mi się ustalona, a kultura kazała mi wierzyć, że to jest cecha, która nigdy się nie zmienia.

„Wizja niezmiennej orientacji seksualnej, która miałaby stanowić podstawę tożsamości, to ślepa uliczka” - uważa adiunkt Uniwersytetu w Austin. Przyznaje że na przestrzeni dekady jej pociąg do kobiet zmalał. „Gdy skończyłam trzydzieści lat, zaczęłam nawet doświadczać jego przebudzenia w kierunku mężczyzn. Nigdy tego nie poszukiwałam ani się nie spodziewałam: moja orientacja wydawała mi się ustalona, a kultura kazała mi wierzyć, że to jest cecha, która nigdy się nie zmienia. Później dowiedziałam się, jak bardzo narracja o niezmienności była używana dla celów politycznych. Wiodące organizacje «praw gejów» skutecznie lobbowały za tym, by zaprzeczać możliwości zmiany, by stworzyć normy społeczne przeciwko nawróceniu” - zaznacza dr Hamilton.

W wieku 37 lat kobieta wyszła za mąż. „Zostałam pobłogosławiona dwójką dzieci” - mówi.

Chrześcijaństwo a homoseksualizm. Kapitulacja

W artykule opisującym jej wewnętrzną przemianę ostrzega przed propozycjami dostosowania chrześcijańskiej etyki do propagandy genderowego lobby. „Poważnie niepokoją mnie ci, którzy domagają się kapitulacji wobec grzechu. W imię «otwartości» i «inkluzywności» zbyt wielu naucza, że przez tysiąclecia chrześcijańska doktryna w jakiś sposób mijała się z prawdą. W rzeczywistości Boże przykazania są darami miłości. Bóg zabrania jedynie tego, co nas krzywdzi”- wyjaśnia Hamilton.

Poważnie niepokoją mnie ci, którzy domagają się kapitulacji wobec grzechu. W imię «otwartości» i «inkluzywności» zbyt wielu naucza, że przez tysiąclecia chrześcijańska doktryna w jakiś sposób mijała się z prawdą. W rzeczywistości Boże przykazania są darami miłości. Bóg zabrania jedynie tego, co nas krzywdzi”

Jest wdzięczna za to, że istnieje większa troska o towarzyszenie duszpasterskie tym, którzy zmagają się ze swoją seksualnością. Zaznacza jednak, że wzrastająca tolerancja społeczeństwa wobec związków homoseksualnych nie eliminuje psychicznych i fizycznych różnic między ludźmi, którzy są w związkach damsko-męskich i jednopłciowych.

Badaczka tłumaczy, że „mimo agresywnych kampanii prowadzonych przez lobby LGBT porzucenie tradycyjnego modelu relacji seksualnych pozostaje szkodliwe”, a „próba akceptacji nieuporządkowanych związków tak naprawdę oznacza postrzeganie osób, które są w takich związkach, jako niezdolnych do życia z godnością, do jakiej powołany jest każdy człowiek”. „Ci, którzy chcą zmienić chrześcijańskie nauczanie, aby złagodzić cierpienie osób identyfikujących się jako LGBT, dostosowują się do tej świeckiej mądrości. Aby to zrobić, nie mają innego wyboru, jak tylko przeciwstawić się Bogu i próbować rozmontować samą rzeczywistość. W ten sposób są skazani na porażkę i będą pogłębiać cierpienie, które rzekomo leczą” - ostrzega adiunkt Uniwersytetu w Austin.

„Jaki Kościół nie ratuje grzeszników przez wezwanie ich do pokuty na polu najtrudniejszej bitwy moralnej w kulturze i życiu indywidualnym: seksualnego uporządkowania? Skompromitowany lub zwiedziony” - podsumowuje.

Źródła: christianpost.com; whatweneednow.substack.com; amyhamilton.org.