separateurCreated with Sketch.

Jak nauczyć się Liturgii? [notatki do Reguły Św. Benedykta]

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Paweł Milcarek - 26.10.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Liturgia jest służbą Bożą – i jest pieśnią oblubieńczą.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Wierzymy, że Bóg jest wszędzie obecny i że oczy Pańskie na każdym miejscu spoglądają na dobrych i na złych. Lecz bez żadnej wątpliwości winniśmy w to wierzyć, gdy uczestniczymy w dziele Bożego Oficjum. Pamiętajmy więc zawsze, co mówi prorok: Służcie Panu w bojaźni i znowu: Śpiewajcie rozumnie oraz: Będę Ci śpiewał w obecności aniołów. Zastanówmy się więc, jak należy zachować się w obecności Boga i Jego aniołów i tak przystąpmy do śpiewu, aby myśl nasza była zgodna z naszym głosem.

Rozdział 19, O zachowaniu się podczas śpiewania oficjum 1-7*

Teologia Liturgii w regule świętego Benedykta

Poza określonym porządkiem liturgicznym Reguła ma także – może: przede wszystkim – teologię liturgii. Mówiąc ściśle: teologia jest zasadą dla porządku. W krótkim rozdziale 19. widzimy, jak podstawowa myśl teologiczna Reguły – o nieustannej obecności Boga i o niezbędności pamięci o niej – funduje benedyktyńską teologię służby Bożej: „Bóg jest wszędzie obecny” – lecz największa pewność tego jest nam darowana i zadana, „gdy uczestniczymy w Służbie Bożej”. Liturgia jest dziełem Bożym – „widać” w niej Go przy pracy – lecz „widzą”, czyli dzięki wierze wiedzą o tym jedynie ci, którzy w tejże pracy uczestniczą, w poczuciu szczególnej Bożej obecności.

Porządek przepisany przez Regułę ma powagę prawa, które od wewnątrz jest strzeżone przez następujące ćwiczenie duchowe: „zastanówmy się…, jak należy zachowywać się w obliczu Boga”. To ćwiczenie – zastanowienie nie jest jednak punktem wyjścia arbitralnego projektowania sobie „liturgii” odpowiadających poziomowi refleksji poszczególnych dusz i adaptujących się do ducha czasu. Jest zaś po prostu medytacją o tym, z jaką dyspozycją wewnętrzną należy wejść w przepisane słowa i gesty, jak je przyjąć. Rozdział ma w oryginale tytuł: De disciplina psallendi. Słowo disciplina brzmi nam dzisiaj bądź dyscyplinarnie, bądź naukowo („dyscyplina naukowa”). Oba skojarzenia trochę deformują sens właściwy: disciplina to droga uczenia się, zadanie ucznia. Mamy więc krótki wykład sposobie uczenia się „psalmowania”; o byciu uczniem w Liturgii.

Dyscyplina psalmów – droga ucznia

Warto obracać w ustach i pamięci, przed oczami serca-umysłu, słowa, które święty Ojciec Benedykt daje – wydobywa z Pisma – jako klucze do tej odpowiedniej postawy liturgicznej człowieka. Tryby rozkazujące, określające typ działania: „służcie” i „śpiewajcie” – pierwsze odsyła do samego fundamentu, czyli cnoty religijności i uznania w niej majestatu Bożego. Drugie ewokuje radość, lecz przede wszystkim miłość: skoro cantare amantis est, śpiew jest cechą kochającego. Tak, Liturgia jest służbą Bożą i jest pieśnią oblubieńczą. A teraz przysłówki, określające jakość uczestnictwa liturgicznego: „z bojaźnią”, „mądrze”. Jakże się to składa w całość – skoro „bojaźń Pańska początkiem mądrości”, initium sapientiae timor Domini. Bojaźń Boża to pierwszy z darów Ducha Świętego – brama całego życia nadprzyrodzonego, a w Regule (w rozdziale 7.) treść pierwszego stopnia pokory. Mądrość – to ostatni z darów Ducha, jakby punkt dojścia w drodze życia wewnętrznego.

Może ktoś pomyśli, że cała liturgia zależy od poziomu tych dyspozycji wewnętrznych uczestników: religijności, miłości, bojaźni, mądrości? Że może wręcz powinna stawać się ekranem, na którym rozświetli się po prostu poziom życia wewnętrznego celebransa, uczestników, celebrującej wspólnoty? Nie jest to cała prawda. Prawdą jest tylko to, że poziom ten ma jedynie wpływ na łatwość celebrowania i jego owocność duchową: owszem, gdy ktoś ma w sobie głęboki fundament sprawiedliwości, zechce całym sobą oddać hołd przynależności do Stwórcy. Gdy ktoś głęboko kocha, będzie śpiewał już bez pomocy innych motywów. Kiedy pracuje w kimś bojaźń Boża, nie będzie chciał występować jako twórca liturgii; gdy ktoś jest mądry, dosięgnie tego poziomu, w którym dzieło Boże jest pokojem. Przy braku wspomnianych dyspozycji będzie zaś trudniej. Lecz miara w tym dziele nie powinna się zmieniać, nawet jeśli jest trudno, zwłaszcza z powodu deficytów wewnętrznych. Dziedziczony porządek Liturgii to miara, do której wypada rosnąć.

Zgoda umysłu z głosem – tajemnica Psallendi

Ostatnie słowa rozdziału zawierają tę naukę w formie skrótowej i genialnej: et sic stemus ad psallendum ut mens nostra concordet voci nostrae. Można to przełożyć dosadniej niż się to często robi. Nie chodzi bowiem tylko o to, by „nasze serce było w zgodzie z tym, co głoszą nasze usta” – lecz także o to, by „nasz umysł uzgodnił się z naszym głosem”. Słów reguły nie należy traktować jako bezsilnego apelu o jakąś zgodność czy równowagę między dyspozycją wewnętrzną a postawą zewnętrzną. Są one nakazem, aby to, co w nas wewnętrzne, dostroiło się do tego, co znalazło się w naszym głosie dzięki psalmowaniu – czyli aby dostosowało się do głosu natchnionego przez Boga samego. Oto właściwa lekcja: święta Liturgia jest darem nieba, promieniem Objawienia. Przychodzi spoza nas, z wysoka, a zatem nie dziwne, że nie ona do nas, lecz my do niej mamy się zaadaptować. Przynajmniej tam, gdzie jest ona głosem Objawienia i jego przekazem w „świętych obcowaniu”.

* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"

Prosta Droga