separateurCreated with Sketch.

Kiedy i kogo karać [notatki do Reguły Św. Benedykta]

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Paweł Milcarek - 30.10.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Pozbawienie wspólnego posiłku w praktyce oznacza, że ukarany ma jeść osobno, w samotności, później niż wspólnota.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jeżeli trafi się brat oporny lub nieposłuszny, lub pyszny, lub szemrzący, lub łamiący w jakikolwiek sposób Regułę lub polecenia starszych do niego skierowane i to ze wzgardą, o powinien być upomniany raz i drugi przez jego przełożonych na osobności, według polecenia Pana naszego. Jeśli się nie poprawi trzeba mu udzielić publicznej nagany wobec wszystkich. Jeśli się i wtedy nie poprawi, należy go wyłączyć ze wspólnoty, o ile rozumie, co to jest za kara. 5Jeśli jest zatwardziały ma być ukarany karą cielesną.

Rozdział 23, O wyłączeniu ze wspólnoty z powodu win 1-5*

Mnisi kodeks karny

Od rozdziału 23. zaczyna się w Regule seria rozporządzeń mniszego „kodeksu karnego” – w sumie osiem rozdziałów. Bez tej części Reguła byłaby na pewno wciąż godnym podziwu programem życia, lecz nie wystarczałaby jako regulamin wspólnoty. W każdej wspólnocie grzeszników niezbędne jest bowiem prawo – zaś prawo kompletne zawiera też sankcję karną, na wypadek, gdyby go ktoś nie przestrzegał i potrzebował zachęty innej niż sama sprawiedliwość. Dotyczyło to od początku również wspólnot mniszych. Zarządzenia karne świętego Ojca Benedykta są – podobnie jak inne elementy mniszej dyscypliny w Regule – owocem tyleż jego własnej rozwagi, co i tradycji monastycznej.

Mnisze prawo karne odnosi się nie tyle do materialnych przestępstw, ile do wewnętrznych postaw ludzkich (które zwykle mają też oczywiście zewnętrzne przejawy w postaci szkód uczynionych wspólnocie czy poszczególnym bliźnim). Kara przychodzi głównie po to, by dać odpór groźnej wadzie – a raczej by pomóc temu, kto jej ulega, żeby się od niej wyzwolił. Tak więc w klasztorze kara jest przede wszystkim środkiem wychowawczym – ale ani nie jedynym, ani nie głównym. Przełożony wspólnoty mniszej oraz ci, którym on deleguje część swego zwierzchnictwa, uczestniczą we władzy ojcowskiej – a ta co prawda nie jest pozbawiona mocy karania, ale nie sprowadza się do niej. Długi rozdział o tym, jaki powinien być opat, zawiera m.in. wskazówki dotyczące podstawowej formy wspierania dusz: nauczaniem, przykładem i słowem. Kara pojawia się dopiero na tym tle jako coś w rodzaju środka ostatecznego, czasami niezbędnego.

Kara jest potrzebna

Polecenia, by ukarać za to czy inne szkodliwe zachowanie, występują w wielu różnych rozdziałach Reguły. Zwykle chodzi o coś w rodzaju pokuty i zadośćuczynienia za konkretną szkodę. Zgodnie z duchem benedyktyńskim takie „wyrównanie rachunków” powinno się odbyć bez przeciągania, przesady i nadmiernych manifestacji. Tak będzie w przypadku niedomagań wynikających z nieuwagi czy w ogóle wtedy, gdy mnich z jakiegoś chwilowego powodu nie dołożył wszystkich starań. Jednak rozdział 23. bierze pod uwagę sytuację o wiele poważniejszą.

O ile błędy są – w naszej obecnej kondycji – rzeczą ludzką, o tyle mamy wśród nich takie, które stają się podstawą popełniania następnych. O tych drugich mówi obecny rozdział: „Jeżeli trafi się brat oporny lub nieposłuszny, lub pyszny, lub szemrzący, lub łamiący w jakikolwiek sposób Regułę…” Oryginał ma tutaj takie groźne przymiotniki: contumax, inoboediens, superbus, murmurans. Tłumaczy się je na polski rozmaicie, jednak zawsze chodzi o groźne wady woli jednostki, części w stosunku do jej wspólnoty-całości. Contumax, czyli oporny lub krnąbrny, to ktoś z zasady nie chcący, by nim kierowano i reagujący wierzgnięciami na każde podawane mu polecenie. Inoboediens, czyli nieposłuszny, to ktoś nie zważający na polecenie przełożonego, a więc kogoś, kto ma prawo wymagać posłuszeństwa i w jego imię żądać konkretnych rzeczy. Superbus, czyli pyszny, a więc ktoś, kto może nie odrzuca z zasady ogólnych reguł i konkretnych poleceń, lecz zawsze przepuszcza każdą z nich przez cenzurę swego własnego sądu i najczęściej znajduje w regułach i poleceniach coś do głośnego skrytykowania; gdyby to on formułował polecenia, byłyby oczywiście lepsze... W końcu: murmurans, czyli szemrzący, a więc ktoś, kto nie sprzeciwia się wprost, nie krytykuje głośno, unika konfrontacji – lecz przecież udając posłuszeństwo, daje przełożonemu sygnały lekceważenia, a za jego plecami podburza innych.

W każdym z tych przypadków chodzi nie o błąd słabości ludzkiej lecz o błąd ludzkiej hardości, utrzymywany przez człowieka w jego umyśle powód, by się nie słuchać. Święty Ojciec Benedykt sprowadza to do wspólnego mianownika. Chodzi o sprzeciw wobec Reguły (choćby „w czymś”) i o wzgardę dla „przykazań starszych”. Niestety są to postawy, które obecnie stanowią już nie tyle przeszkodę, by wytrwać we wspólnocie Reguły, ile barierę, by się w ogóle zetknąć z jej dobroczynnym wpływem.

Jeśli więc ktoś znajdujący się wewnątrz wspólnoty „okazałby się” pewnego dnia dotknięty owym błędem hardości różnego stopnia, Reguła poleca najpierw ewangeliczną procedurę braterskiego napomnienia ze strony starszych – „raz i drugi na osobności”. Brak poprawy uruchamia działania publiczne, czyli wobec innych w zgromadzeniu. W końcu dochodzi się do „ekskomuniki” – czyli w tym przypadku wyłączenia z życia wspólnoty (zobaczymy jeszcze, że istnieją różne stopnie i zakresy tego wyłączenia). Jako alternatywę dla „ekskomuniki” – na wypadek gdyby winny „nie był zdolny pojąć” tej kary – podaje się karę cielesną.

* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"

Prosta Droga
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.