Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Orszak Trzech Króli w Warszawie wyruszy 6 stycznia o godz. 12 spod pomnika Mikołaja Kopernika. Jak co roku organizatorzy poszukiwali rodzin, które wcielą się w rolę Świętej Rodziny. W całej Polsce takich orszaków jest setki, co oznacza, że równie wiele rodzin odgrywa główną rolę podczas tego wydarzenia. W Warszawie szczególną wagę przykłada się do tego, aby Mędrców reprezentowały osoby z różnych kontynentów — Afryki, Azji i Europy.
Natomiast do roli Świętej Rodziny wybierana jest rodzina, która pragnie podzielić się swoim doświadczeniem życia rodzinnego. W 2025 roku w Warszawie będą to Eliza i Piotr Niemczykowie wraz z sześciorgiem dzieci.
Rodzina Niemczyków — Święta Rodzina 2025
Eliza i Piotr Niemczyk są małżeństwem z trzynastoletnim stażem oraz rodzicami Maksymiliana, Ignacego, Stanisława, Róży, Konstantego i Franciszka. Jak mówi Eliza, życie przyniosło im więcej niż mogli sobie wymarzyć — w tym również wyzwania związane z wychowaniem synka z zespołem Downa. „Przestałam zadawać sobie pytania o to, co dalej, jak będzie nasze życie wyglądać za pięć lat. Liczy się tu i teraz, a jeśli moje myśli zaczynają niebezpiecznie odpływać w przyszłość, to staram się je od razu ucinać, nie pozwalam im się rozwinąć.” — podkreśla Eliza.
Piotr pracuje jako anestezjolog dziecięcy, Eliza prowadzi dom, zajmuje się dziećmi i studiuje psychologię. Rodzina mieszka w podwarszawskim Józefowie. Jak sami mówią, ich codzienne życie to pasmo wyzwań, ale także radości i poczucia spełnienia.
Świadectwo Elizy: Miłości jest więcej, nie mniej!
Eliza dzieli się swoimi doświadczeniami jako mama synka z zespołem Downa:
„Każdego dnia mój synek Ignacy patrzył na mnie i wręcz błagał o miłość. Jakby zwracał się do mnie słowami: „Mamo, kochaj mnie, mamo, nie jestem gorszy, to nie moja ani twoja wina. Mam takie samo prawo do wszystkiego, jak mój starszy brat, do takiego samego traktowania”. O ile akceptacja tej sytuacji to był cały proces, to jednak pokochanie Ignacego, traktowanie go na równi z rodzeństwem i dawanie mu siebie przyszło bardzo szybko. ”
Eliza wspomina trudne chwile związane z diagnozą jeszcze podczas ciaży:
„W trakcie pierwszego badania USG lekarz od razu widział wszystko, czego nie powinno być. Mój mąż także jest lekarzem i zobaczyłam w jego oczach przerażenie. Nie wiedziałam, o co chodzi, ale zdawałam sobie sprawę, że jest źle. Diagnoza była krótka: wada genetyczna z ciężką wadą serca oraz uogólniony obrzęk płodu. Zostaliśmy poinformowani, iż jest mała szansa, aby dziecko w ogóle przeżyło, a jeśli chcemy wiedzieć, jaka to wada, to należy wykonać inwazyjne badanie zwane amniopunkcją. Był we mnie ból, złość, brak zgody na chore dziecko. Masa pytań, które cały czas piętrzyły się w głowie. Na co chore jest moje dziecko? Czy przeżyje, a jeśli tak, to jak będzie funkcjonować? Co się stanie z naszą rodziną? Co z naszymi planami na życie? Czy nasze małżeństwo to przetrwa? Dlaczego to właśnie nas spotkało? Miało być pięknie, Bóg nam przecież błogosławił, a jednak jest tak źle? Z każdym dniem tych pytań przybywało, a odpowiedzi nie było.”
Bóg w codzienności
„Moja wiara zmieniła się po narodzinach Ignacego” — mówi Eliza.
„Moja wiara przed narodzinami Ignacego a dzisiejsza to zupełnie inna wiara. Wcześniej wiedziałam, że jest Bóg, że jest dobry. Chodziłam na niedzielne Msze św., korzystałam z sakramentów i często odmawiałam różaniec. Wydawało mi się, że żyję wiarą. Jednak okazało się, że nie wierzyłam w Boga żywego. Nie czułam, że jest moim Ojcem, a ja jestem Jego dzieckiem. Był obecny w moim życiu podczas modlitwy, ale potem o nim zapominałam. To się całkowicie zmieniło.
Dziś wiem, że Bóg jest ze mną podczas śniadania, gdy po raz kolejny próbuję zrozumieć Ignacego, co chciałby zjeść. Podczas spaceru w lesie, gdy jestem wdzięczna, że kroczymy razem całą rodziną. Podczas ćwiczeń logopedycznych, gdy Ignacy krzyczy, nie chce pracować. Uparcie mówię mu wtedy, że musimy dokończyć to zadanie, a w myślach mogę tylko mówić akty strzeliste, aby utrzymać cierpliwość dla ułomności mojego dziecka i mieć pokój w sercu. Doświadczam obecności Boga, gdy odbieram dzieci z przedszkola, podchodzę do grupy Ignasia i patrzę przez szybę."
Normalne życie niezwykłej rodziny
„Bycie rodzicem chorego dziecka nauczyło mnie patrzeć na życie inaczej” — mówi Eliza. „Od trzeciego miesiąca życia rozpoczęliśmy zajęcia u logopedy, aby wspomóc Ignasia w nauce mówienia, gdyż osoby z zespołem Downa wykazują pod tym względem spore trudności. Tak mijały nam dni, miesiące, a życie okazało się być jednak piękne i tak właściwie normalne. Będąc w restauracji, na basenie, w centrum handlowym, nawet nie odczuwałam i nie odczuwam, że mam dziecko inne, niepełnosprawne.
Okazało się, iż miłości jest więcej, nie mniej i że życie z chłopcem z zespołem Downa wcale tak bardzo nie ogranicza kolejnych pragnień. Zdecydowaliśmy się na następne dziecko."
W ten sposób w rodzinie pojawili się Stanisław, Róża Maria, Konstanty i Franciszek.
Rodzina Niemczyków to świadectwo, że każde życie jest wartościowe, a miłość i obecność Boga w codzienności potrafi przemienić nawet najtrudniejsze doświadczenia w źródło nadziei i siły.
Orszak Trzech Króli w ponad 900 miejscowościach
Na Orszaku 2025 będą odgrywać rolę Świętej Rodziny, niosąc przesłanie wiary i rodzinnej miłości dla wszystkich uczestników. Koniecznie przyjdź, a jeśli nie jesteś z Warszawy, sprawdź gdzie będą odbywać się marsze w tym roku.