separateurCreated with Sketch.

AI Jezus odpuści ci grzechy. W kościele w Lucernie stanął „wirtualny konfesjonał”

Wirtualny Jezus w konfesjonale w Lucernie w Szwajcarii
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Sztuczna inteligencja wkroczyła do kościoła św. Piotra w Lucernie w Szwajcarii. Można było tam porozmawiać z „wirtualnym Jezusem”. Czy wkrótce wszyscy będziemy się tak spowiadać?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Spowiedź musi ewoluować z duchem czasu? W kościele św. Piotra w szwajcarskiej Lucernie spowiednika w konfesjonale zastąpił „wirtualny Jezus”. Hologram z komputera i podłączonego do niego monitora mówił w 100 językach. Odpowiadał na pytania i wątpliwości ludzi.

Projekt „Deus in Machina” był dostępny dla publiczności od 23 sierpnia do 20 października, ale wydarzenia w ramach projektu odbywały się jeszcze do końca listopada. Twórcy projektu już zastanawiają się nad tym, by szerzej wykorzystać potencjał tego pomysłu.

Wirtualny Jezus w konfesjonale w Lucernie w Szwajcarii

Długowłosy i brodaty awatar

„Pod żadnym pozorem nie ujawniaj swoich danych osobowych. Korzystaj z tej usługi na własne ryzyko. Naciśnij przycisk, jeśli akceptujesz” - tymi słowami wita penitenta bot Chrystusa wyświetlony na ekranie w konfesjonale. Przycisk służy do wyrażania zamiaru wypowiedzi i jej zatwierdzenia. Następnie „IA Jezus” pyta osobę o to, kiedy ostatni raz była u spowiedzi. „Czy miałeś jakieś trudne i stresujące doświadczenia? Teraz możesz dzielić się swoimi przemyśleniami i pytaniami za pomocą niebiańskiego hologramu” - zaprasza awatar na stronie projektu „Deus in Machina”.

Jego pomysłodawca, ks. Marko Szmid, proboszcz kościoła św. Piotra w Lucernie, wyjaśnia, że eksperyment został stworzony po to, by zachęcić ludzi do dyskusji i zaangażować ich w rozwój społeczny. „Rozmawialiśmy o tym, jaki to byłby awatar – teolog, przypadkowa osoba, święty? Ale potem zdaliśmy sobie sprawę, że najlepszą postacią byłby sam Jezus” – mówi proboszcz.

Odpowiedzi awatara są generowane przy użyciu sztucznej inteligencji. Został on wyszkolony w Nowym Testamencie i dlatego jest dobrze zorientowany w Biblii. Inną kwestią jest teologiczna interpretacja pism świętych przez awatara. W końcu oprogramowanie wykorzystuje treści religijne znalezione w sieci. A w internecie roi się od interpretacji Nowego Testamentu, które niekiedy stoją w sprzeczności z nauką Kościoła. „Wirtualny Jezus” odpowiada też na pytania o wiarę, miłość i skandale seksualne w Kościele.

Witaj, Jezu!

Próbę rozmowy ze sztuczną inteligencją w konfesjonale podjęła Anna Jungen, szwajcarska dziennikarka. „Zaczęłam po prostu od «Witaj, Jezu!». On natychmiast odpowiedział: «Pokój z tobą, bracie. W czasach niepewności i wątpliwości pamiętaj, że wiara może przenosić góry. Co dziś trapi twoje serce?»” - kontynuował „wirtualny Jezus”. „Hm, nie jest dobrze” – pomyślała Jungen. Kobieta na chwilę zatrzymała się przy zwrocie „bracie”. „Co miał na myśli wytwór sztucznej inteligencji? Czy to poprawność polityczna czy zwykłe potknięcie?” – zastanawiała się. W jednym z wywiadów dziennikarka podkreśliła, że „wirtualny Jezus” nie jest wszechwiedzący. Rozpoznał głos, ale nie potrafił określić płci.

Było też coś, co zaniepokoiło kobietę. „Mówiłam mu o moim wyzwaniu, jakim jest napisanie artykułu o wersji Jezusa opartej na sztucznej inteligencji, poruszającego kwestię tego, co oznacza spotkanie religii i technologii. AI Jezus zachęcił mnie, przy jednoczesnej aprobacie wyboru tematu: «To niezwykłe, że myślisz o roli i naturze wiary w naszym współczesnym świecie»" - relacjonowała Jungen. Przyznała, że rozmowa z awatarem była dla niej fascynująca, szczególnie jeśli chodzi o aspekt techniczny. „Odpowiadał na moje pytania w zrozumiały, empatyczny i mądry sposób. Czasami jednak odpowiadał banalnie, emanując mądrością, która czasami bardziej przypomina banały niż teologiczne spostrzeżenia” - opowiada dziennikarka. „Gorzej, jeśli mamy na myśli duszę trapioną grzechem, która szuka odpuszczenia grzechów i drogi zbawienia. Tego w wirtualnym konfesjonale nie znajdziemy. Ani teraz, ani nigdy” - dodaje.

Cyfrowa kokaina
Czytaj także :Cyfrowa kokaina

„Wirtualny Jezus” rozmawiał z tysiącem osób

W ciągu dwóch miesięcy eksperymentu ponad tysiąc osób skorzystało z możliwości rozmowy z „cyfrowym Jezusem”. Odwiedzający kościół poruszyli wiele tematów, w tym takie, jakie prawdziwa miłość, życie pozagrobowe, poczucie samotności, wojny i cierpienie na świecie, istnienie Boga, a także kwestie dotyczące wykorzystywania seksualnego w Kościele katolickim czy jego stanowisko wobec homoseksualizmu. Większość z nich określiła się jako chrześcijanie, choć agnostycy, ateiści, muzułmanie, buddyści i taoiści również wzięli udział w tym projekcie. Około jedna trzecia z nich mówiła po niemiecku, ale „AI Jezus” prowadził również rozmowy w językach takich jak chiński, angielski, francuski, węgierski, włoski, rosyjski i hiszpański. Większość odwiedzających była w wieku od 40 do 70 lat.

„Naprawdę interesujące było to, że ludzie rozmawiali z nim w poważny sposób. Nie przyszli żartować” – mówi ks. Szmid. „Dla ludzi było jasne, że to był komputer i że nie należy wyznawać mu grzechów” - zaznacza ks. Szmid. Wyjaśnia, że zgodnie z zamysłem awatar nie był też zaprogramowany do udzielania rozgrzeszeń ani prowadzenia modlitw. Może jednak być narzędziem do pogłębiania zrozumienia Pisma Świętego i wzmacniania więzi między ludźmi.

Dobre strony i minusy

„AI jest i będzie coraz bardziej wykorzystywana w Kościele – tak, jak w innych sferach życia. Nigdy nie zastąpi ona spowiedzi, bo żadna «luźna rozmowa» – czy to z księdzem, czy z awatarem, chatbotem – nie jest spowiedzią. Może być na pewno pomocą: w znalezieniu informacji na tematy religijne, w odnalezieniu odpowiedzi na pytania, wątpliwości, które AI może nam np. wyszukać w nauczaniu Kościoła. Może niewątpliwie pełnić rolę pomocniczą w rozwoju duchowym, tak jak książki, media, kino itd." - mówi w rozmowie z Aleteią ks. dr hab. Krzysztof Marcyński, profesor UKSW i kierownik Katedry Edukacji Medialnej Instytutu Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa tej uczelni. 

Pomysłodawcy projektu „Deus in Machina” tłumaczą, że sztuczna inteligencja mogłaby być wykorzystywana jako forma wsparcia duszpasterskiego, podobnie jak dziesiątki „terapeutów AI” dostępnych obecnie online. „Dostępność chatbotów AI jest łatwa przez 24 godziny na dobę, a księża  po prostu nie mają takiej możliwości” - podkreśla ks. Marco Szmid.

Czy maszyny mogłyby wyręczyć polskich kapłanów w pracy duszpasterskiej? „Przestrzenie, w których korzystnym mogłoby być wykorzystanie AI w działalności Kościoła, nazwałbym chyba przestrzeniami pomocniczymi. Nie widzę problemu, by korzystać z AI w katechezie, jako pomoc nauczycielowi w urozmaiceniu lekcji. Znam przykład wykorzystania AI do ułożenia piosenki religijnej śpiewanej później na spotkaniach modlitewnych” - mówi ks. Karol Masicz, wikariusz z parafii św. Jakuba Apostoła na warszawskiej Ochocie. Duchowny dostrzega możliwość wykorzystania sztucznej inteligencji w przygotowaniu homilii lub konferencji – jako źródło inspiracji, w poszukiwaniu odpowiedzi na wątpliwości czy pytania, które towarzyszą osobom wierzącym, a których nie mogą one bezpośrednio skierować do kapłana. „Rozgraniczyć natomiast należałoby te wszystkie kwestie i płaszczyzny, gdzie stałaby przed nami pokusa zastąpienia człowieka zamiast pomocy mu” - podkreśla ks. Masicz.

Pozostaje jeszcze kolejna kwestia do rozstrzygnięcia – jak rozwiązać problem ewentualnego  błędu AI i kto ponosiłby za to odpowiedzialność moralną? „Nie byłaby to sztuczna inteligencja, bo sama w sobie nie ma wbudowanego kompasu moralnego. Twórcy algorytmów, administratorzy, nieroztropni użytkownicy, czy «niemi» świadkowie zmian, którzy mogli zwrócić uwagę i ostrzec, a tego nie zrobili? Pytanie jest otwarte i nie ma na nie jak na razie jednoznacznej odpowiedzi. I wszystko to przy idealistycznym założeniu szczerych intencji AI czy jej twórców” - tłumaczy w rozmowie z Aleteią ks. Masicz.

„Wirtualny Jezus” cię nie zrozumie

Jest też kwestia empatii i współodczuwania, do których jest zdolny tylko człowiek. „Jeśli AI (co podkreślali sami twórcy eksperymentu w Szwajcarii) niezdolna była momentami nawet do próby aktualizacji do współczesnych czasów np. w aspekcie pozycji i godności kobiety, jak oczekiwać próby zrozumienia stanu emocjonalnego rozmówcy, któremu doradza? Sztucznej inteligencji wgrane zostały dane z Nowego Testamentu, którymi posłużyła się dobrze, ale AI nie poradziła sobie z przeszczepieniem tego na współczesny kontekst. Posłużyła się obrazem kobiety sprzed 2 tys. lat, a to dość istotna różnica mimo wszystko” - mówi duchowny.

„Wobec tak wielu pytań, na które brak nam odpowiedzi, nie wyobrażam sobie sytuacji, że oto zaczynamy hurtowo rozstawiać w kościołach budki z napisem «Pogadaj z AI Jezusem». Ja nie wziąłbym na siebie odpowiedzialności za wynik takiej rozmowy” - dodaje.

Ks. Masicz podkreśla, że chrześcijaństwo nie kieruje się mentalnością skuteczności, nie jest technokratyczne. „Sztuczna inteligencja może być praktyczna, może być pożyteczna, przez co może być pomocna. Nie dotknie jednak nigdy świata metafizyki, który jest naszym światem. To świadczy o naszej wyjątkowości. Człowieka nie da się zastąpić jego dziełem” - podkreśla kapłan.

Korzystałam z: apnews.com; pragmatika.media.pl; forbes.com; spidersweb.pl; swissinfo.ch; dailymail.co.uk; pressglobal.pl; kathluzern.ch.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!