separateurCreated with Sketch.

Jak chorować? Pytania, których się boimy

materiały prasowe
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Katarzyna Matusz - 15.02.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dlaczego to ja choruję? Jak towarzyszyć bliskiej osobie w chorobie? Ta książka daje okazję do rozmów na tematy, które może są „TABU”, których boimy się poruszać, ugłaśniać, a które spinają, powodują niepokój, zamykają nas w sobie samych.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Książka ta będzie pomocą dla osób, które przeżywają własną chorobę, jak i towarzyszą w niej swoim bliskim. Stanisław Szlassa i Katarzyna Matusz rozmawiają w niej o chorobie, samotności, bezradności, lęku, traumie, odchodzeniu, ale i o bliskich, miłości i Panu Bogu. 

W jaki sposób myśleć o zdrowiu?

Stanisław Szlassa proponuje myśleć o zdrowiu jako o darze. To jest mój dar. Dar, który otrzymałem. Trzeba myśleć o nim z wdzięcznością, miłością. Trzeba myśleć o zdrowiu jako o pewnej wartości, która jest tym ewangelicznym talentem. Możemy go pielęgnować, trzeba o niego dbać, ale też który trzeba pomnażać.

Do czego prowadzi zamartwianie się stanem zdrowia swojego i bliskich?

Zamartwienie się, czyli skupianie na tym, czego nie ma, co boli, czego brakuje, tym, co może się stać, mimo że jeszcze się nie stało, mimo że nie mam przesłanek do tego, żeby się stało, to jest zabieranie sobie wdzięczności, radości, zabieranie sobie doświadczenia miłego, przyjemnego przeżywania życia. To jest ciągle bycie w czymś, czego nie ma. To prowadzi do ogromnego smutku, napięcia, frustracji, zdenerwowania, katastroficznego myślenia ciągłymi stratami. To zabiera życie, szczęście, radość, możliwość ucieszenia się i daje smutny obraz życia, perspektywy działania – mówi ks. Szlassa.

Co to znaczy być bezradnym?

Bezradność, czyli bycie bez-rady. Nie mam pomysłu, co z tym zrobić, jak sobie pomóc. Jestem bez-radny, czyli nie mam wiedzy, jakiegoś wglądu, żebym mógł w danej sytuacji zadziałać. W wymiarze ludzkim jest to jedno z najtrudniejszych doświadczeń. Jesteśmy społeczeństwem bardzo wykształconym i ludźmi intelektualnie podchodzącymi do wielu rzeczy.

W związku z tym trudne jest, kiedy nagle okazuje się, że my wykształceni, mądrzy ludzie, posiadający wiele tytułów, którzy przeczytaliśmy wiele książek, jesteśmy bezradni, nie wiemy, co zrobić. Muszę się upokorzyć przed własnym rozumem, uznać własną niewystarczalność, małość, ograniczoność samego siebie, uznać, że jest coś, co mnie przerasta, jest coś, nad czym nie panuję, czego nie kontroluję, że dzieje się coś w aspekcie fizycznym z moim organizmem, dzieje się coś w moim życiu, a ja nie wiem, nie potrafię wyjaśnić, zadziałać, nie mam pojęcia, jak się ustosunkować.

Jak to zrozumieć, jeśli chodzi o psychikę?

W aspekcie psychicznym jest to ogromny, wewnętrzy konflikt, napięcie, stres, ponieważ ja tak bardzo chcę, w tak wielu aspektach jestem w stanie działać, pomagać innym. W tak wielu wymiarach mojego życia jestem sprawczy, a tu nagle pozostaję bez rady, nie wiem, nie umiem odpowiedzieć na proste pytanie, co się ze mną dzieje, dlaczego, nie mam na to zgody, a jednocześnie muszę to zaakceptować. Chciałbym, żeby było inaczej, ale to nie działa, moje chcenie nic nie daje. I to jest bardzo napinające, dające ogromnie dużo psychicznego cierpienia, napięcia, stresu, bo nie tak miało być…

A jeśli chodzi o sferę ducha?

W wymiarze duchowym jest potrzeba uznania, a właściwie konieczność uznania siły, racji Kogoś wyższego, Boga, zobaczenia, że On jest nade mną, a ja jestem bezradny, nic nie mogę zrobić. Czasami pozostaje mi tylko ufać, wierzyć, czekać na cud, bo sam jestem bezradny, nic nie mogę zrobić, zależę od drugiego człowieka, jego decyzji, opieki, od tego, czy przyjdzie, jaką diagnozę postawi, jakie leczenie zastosuje. Jestem zależny od Boga, od tego, co On zrobi, od tego, czy uczyni cud, czy uzdrowi, co chce mi powiedzieć przez tę sytuację, czego ja mogę się nauczyć, czy ja mogę się rozwinąć, wiele jest aspektów tego, ale jestem bezradny.

Co mówi Recenzentka?

Nie muszę być „dzielnym pacjentem”, mogę być prawdziwym w chorobie, mogę mieć pretensje do Pana Boga. Mam prawo nie chcieć być ciężarem. Mam prawo być ciężarem. A jako opiekun mam prawo do zadbania o swoje zasoby, do odpoczynku, wsparcia i także bycia prawdziwym. Walorem tej książki jest także to, że powstała pod wpływem niedawnego doświadczenia autora. I najważniejszy wniosek z lektury: na bycie w chorobie i umieranie pracujemy całe życie. Dzięki! „Qualis vita et mors ita”. Jakie życie, taka śmierć. Takie też chorowanie. O tym jest ta książka. Anna Putro Psycholog, psychoonkolog Hospicjum Domowe Księży Marianów Hospicjum Domowe „Białołęka” Dom Pomocy Społecznej „Anielin.

O autorach:

Stanisław Szlassa, kapłan, psychoterapeuta, trener umiejętności społecznych i mediator oraz Katarzyna Matusz, coach, pisarka, ekspert ds. PR. „Jak chorować? Pytania, których się boimy” to 9 wspólna książka tego autorskiego duetu, wcześniej ukazały się następujące publikacje: „O niektórych lękach kobiet. Zanim pójdziesz na terapię”, „O niektórych lękach mężczyzn. Zanim pójdziesz na terapię”, „O niektórych lękach dzieci i nastolatków. Zanim pójdziesz na terapię”, „O niektórych lękach w relacjach. Zanim pójdziesz na terapię”, „O niektórych lękach osób starszych. Zanim pójdziesz na terapię”, „Mężczyzna, ale jaki?”, „Kobieta, ale jaka?”, „Kryzys relacji. Kryzys wiary”. Te i wiele innych zagadnień znajdziemy w książce „Jak chorować? Pytania, których się boimy”, która można nabyć w księgarniach internetowych.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!