separateurCreated with Sketch.

Brak zdjęć papieża w szpitalu – tabu czy zwykły szacunek dla prywatności?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Cyprien Viet - 12.03.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Brak zdjęć papieża Franciszka od momentu jego hospitalizacji w Poliklinice Gemelli 14 lutego wywołał pytania i spekulacje. Czy jest to kwestia dyskrecji i poszanowania prywatności chorego, czy kryje się za tym coś innego?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Najczęściej fotografowany człowiek na świecie od trzech tygodni pozostaje niewidoczny. Co stoi za tą decyzją?

Kto decyduje o wizerunku papieża?

„Każdy ma prawo decydować, kiedy i w jaki sposób chce się pokazać” – taką lakoniczną odpowiedź usłyszeli dziennikarze pytający o brak zdjęć hospitalizowanego papieża. Watykan podkreśla, że Franciszek, nawet w osłabieniu, pozostaje panem swojego wizerunku.

W pierwszych dniach jego pobytu w szpitalu media społecznościowe obiegły obrazy generowane przez sztuczną inteligencję, rzekomo przedstawiające cierpiącego papieża. Ten epizod ukazał zarówno siłę dezinformacji, jak i brak odpowiednich regulacji dla tego typu technologii.

Współczesne prawo do wizerunku ma swoje korzenie w rozwoju prasy masowej, a historia zna przypadki skrajnego naruszenia tej prywatności, zwłaszcza w przypadku poprzednich papieży.

Skandaliczne zdjęcia papieża Piusa XII

Jednym z najbardziej bulwersujących przypadków naruszenia prywatności papieża była sytuacja związana z Piusem XII w 1958 roku. W czasie jego agonii osobisty lekarz papieża, Riccardo Galeazzi-Lisi, człowiek powiązany z podejrzanymi środowiskami, sfotografował umierającego papieża.

Nie tylko wykonał zdjęcia – ukrył pod marynarką aparat Polaroid i sprzedał fotografie mediom. Skandal wybuchł, gdy ukazały się one na łamach „Paris Match”. Co więcej, ten sam lekarz przeprowadził nieudany eksperyment balsamowania ciała Piusa XII, który przyspieszył jego rozkład, co doprowadziło do makabrycznych skutków – podczas transportu zwłok doszło do ich eksplozji.

Po tym wydarzeniu Galeazzi-Lisi został dożywotnio wykluczony z Watykanu oraz skreślony z listy lekarzy we Włoszech.

Jak Jan Paweł II kontrolował swój wizerunek?

Szokująca historia Piusa XII skłoniła kolejnych papieży do większej kontroli nad swoją prywatnością, zwłaszcza w kwestiach zdrowotnych. Jan Paweł II ustanowił w 1996 roku jasne zasady dotyczące fotografowania papieża w stanie choroby:

„Nikt nie ma prawa wykonywać zdjęć chorego lub zmarłego papieża ani rejestrować jego słów w jakikolwiek sposób” – napisał w konstytucji Universi Dominici gregis.

Podczas pobytów w szpitalu w 2005 roku papież Polak był fotografowany wyłącznie w kontekście oficjalnym – odprawiając mszę w szpitalnej kaplicy lub pozując do zdjęcia grupowego z lekarzami. Nie było natomiast żadnych zdjęć z ostatnich dni jego życia – ostatnie obrazy Jana Pawła II pochodzą z okna Pałacu Apostolskiego, gdy nie mógł już mówić, ale błogosławił wiernym.

Wcześniej, w 1981 roku, zgodził się na publikację jednej fotografii wykonanej w szpitalu po zamachu – miała ona na celu pokazanie, że jest pod dobrą opieką i wraca do zdrowia. Była to jedyna oficjalna fotografia papieża w łóżku szpitalnym.

Dlaczego Franciszek nie chce pokazywać swojej słabości?

Papież Franciszek, podczas wcześniejszych hospitalizacji w 2021 i 2023 roku, był fotografowany w kontaktach z innymi pacjentami i podczas wykonywania obowiązków. Nigdy jednak nie pozwolił na zdjęcia, które ukazywałyby jego fizyczną słabość.

Nie chodzi tu jedynie o kontynuację papieskiej tradycji, ale również o osobisty wybór. 88-letni papież, wspierany respiratorem, prawdopodobnie nie chce pokazywać się w stanie osłabienia.

Na pytanie dziennikarki o brak zdjęć lekarze z Gemelli odpowiedzieli retorycznie:
„Czy chciałaby pani pokazać swoją 90-letnią matkę w piżamie?”

W czwartek wieczorem Watykan opublikował nagranie audio, w którym papież dziękuje wiernym za modlitwę. Jego głos był słaby, a oddech urywany. Możliwe, że w najbliższych dniach zobaczymy go znów na zdjęciach lub nagraniach, ale na razie Watykan wyraźnie stara się oszczędzać mu nadmiernego wysiłku.

Może więc warto przyjąć tę papieską dyskrecję z szacunkiem – jako gest pokory, a nie dystansu wobec wiernych.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!