separateurCreated with Sketch.

Rady Jezusa, by walczyć z marnotrawieniem żywności

PASTA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - 16.10.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jeśli ludzie nadal umierają z głodu, podczas gdy Ziemia może wyżywić nawet 9 miliardów istnień, na każdym z nas spoczywa odpowiedzialność, aby coś z tym zrobić. Z pewnością wymaga to wysiłku uważności i wyrzeczenia, jednak taka jest droga Ewangelii.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Przy okazji Światowego Dnia Żywności, który przypada 16 października, podejmijmy refleksję nad naszym sposobem konsumpcji. Podczas gdy na świecie tysiące osób umiera z głodu, w jaki sposób my możemy nawrócić się i zmienić sposób życia i konsumpcji? Odpowiedzi szukamy z ks. Olivierem Lebouteux, profesorem biblistyki.

 

Bénédicte de Saint Germain: Wyrzucamy tysiące kilogramów odpadów żywnościowych rocznie. Skąd taka niefrasobliwość?

Ks. Olivier Lebouteux: Marnotrawstwo może być spowodowane utratą świadomości wartości różnych rzeczy. Gdy Jezus opowiada przypowieść o nieuczciwym rządcy (Łk 16, 1-8), zaprasza swoich słuchaczy do refleksji nad ich stosunkiem do pieniędzy. Zadanie rządcy polega na administrowaniu dobrami, których nie posiada.

Tymczasem ów mało sumienny rządca trwoni powierzone mu dobra, co wskazuje, że nie ocenia właściwie ich wartości. Gdy właściciel prosi go o rozliczenie i odbiera mu funkcję zarządcy, ten zaczyna się zastanawiać, rozważać inne możliwe zajęcia (praca, żebractwo…), później z nich rezygnuje, nie czując się na siłach, by je wykonywać. Powraca do pierwotnego zawodu (zarządzania), uświadomiwszy sobie wartość produktów, takich jak oliwa czy zboże, które wymagały pracy ich wytwórców.

W przypowieści o synu marnotrawnym odnajdujemy podobne stwierdzenie: „Roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie” (Łk 15, 13). Ponieważ jego dziedzictwo nie wymagało od niego żadnego wysiłku, nie znał jego wartości i roztrwonił je. Marnotrawstwo może również świadczyć o braku zaufania w troskliwość Ojca, który wie przecież, czego nam potrzeba. Czyż Jezus nie powiedział: „Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. Życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie” (Łk 12, 22-23)?

Patrząc na to jeszcze głębiej, marnotrawstwo bierze się często ze strachu, że czegoś nam zabraknie, a więc z lęku o przyszłość, który prowadzi nas do lęku przed śmiercią. Jesteśmy zaproszeni do refleksji nad naszym postępowaniem i do przekraczania naszych lęków, nie tyle przy pomocy odwagi, co raczej poprzez zaufanie Bogu.

Co łączy lęk o jutro i marnotrawstwo? 

Gromadzenie. Jezus ilustruje to przypowieścią o zamożnym człowieku, który buduje coraz większe spichlerze, aby w nich zgromadzić całe swoje zaopatrzenie. Ten człowiek mówi sobie: „Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj”. Ale Bóg mówi do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” (Łk 12, 16-21). Jest „głupcem” nie tyle dlatego, że nie wziął pod uwagę własnej śmierci – któż może przewidzieć jej datę? – ale raczej dlatego, że nie będzie mógł nawet skorzystać z tego, co posiada, ani on, ani inni.

Stąd zaproszenie do spojrzenia na posiadane dobra z nowej perspektywy, jaką jest konieczność pozostawienia ich pewnego dnia. A to nadaje życiu większego ciężaru gatunkowego – rozgrywa się ono już nie w ryzykownych przedsięwzięciach, ale w chwili obecnej, ponieważ szukamy najpierw Królestwa Bożego.

Gdy posiadamy czegoś za dużo, czy nie jest czymś zrozumiałym to, że to wyrzucamy?

Nie! Marnotrawstwo jest przyczyną zgorszenia, szczególnie dla ubogich. Nieakceptowalne jest wyrzucanie czegokolwiek, podczas gdy inni cierpią głód. We fragmencie, który mówi o rozmnożeniu chleba (Mt 14, 13-21), zebrane ułomki wskazują na wolę Jezusa, by nic z tego chleba i ryb nie wyrzucać. Te siedem lub dwanaście koszów ułomków – w zależności od opisu – wskazuje, że dar Boży w swojej obfitości przeznaczony jest do tego, by przekazać go dalej i dzielić się nim z tymi, którzy byli nieobecni lub przyjdą później. Gest Jezusa wynika z jego uważności na potrzeby ludu. Nie chce odesłać ludzi do domów głodnymi i dokonuje cudu, przy użyciu tego, co bezpośrednio dostępne.

Tej potrzeby, tego braku możemy doświadczyć, decydując się na podjęcie postu. Dobrowolny brak czyni nas bardziej wrażliwymi na potrzeby tych, którym brakuje tego, co niezbędne do życia. Otwiera nas na bycie uważnymi i dzielenie się, przy użyciu takich środków, którymi dysponujemy. Możemy też dojść do wniosku, że często konsumujemy więcej, niż potrzebujemy.

Nie jest żadną katastrofą, gdy czegoś nam brakuje lub gdy jesteśmy nieco głodni, ale wyrzucanie żywności to poważna sprawa. Jeśli ludzie nadal umierają z głodu, podczas gdy Ziemia może wyżywić nawet dziewięć miliardów istnień, na każdym z nas spoczywa odpowiedzialność, aby coś z tym zrobić. Z pewnością wymaga to wysiłku uważności i wyrzeczenia, jednak taka jest droga Ewangelii. Podjęcie tego wysiłku w kwestii żywności samo w sobie stanowi już akt miłosierdzia, bo post zawsze wiąże się z jałmużną.

Walka z marnotrawstwem zaczyna się więc od osobistego uświadomienia sobie wagi problemu?

Tak. Do niczego nie prowadzi zrzucanie winy na społeczeństwo, struktury czy regulacje prawne. Oczywiście, powinniśmy działać na poziomie społeczeństwa i państwa, jednak każdy chrześcijanin wezwany jest do tego, by zaangażować się osobiście: „To zaś należało czynić, a tamtego nie zaniedbać” (Mt 23, 23).

Musimy się nawrócić w naszym sposobie życia i konsumowania. Marnotrawstwo wskazuje na chory sposób konsumpcji, który wymaga uzdrowienia. Osobiste uświadomienie sobie wagi problemu zaczyna się od kwestii codziennych posiłków, tych najbardziej podstawowych. Następnie możemy zastanowić się nad zużyciem wody, elektryczności, ale także dobrami konsumpcyjnymi (nowe technologie, meble itd.) Walkę z marnotrawstwem łatwo wcielić w życie, nie wywracając go do góry nogami, pod warunkiem, że zachowamy czujność.

Zacznijmy więc od zwrócenia uwagi na spożycie chleba, który jest podstawą żywienia na świecie, a który niestety często znajdujemy w naszych koszach. Podejmijmy zdecydowane postanowienie, do przestrzegania na całe życie, by nie wyrzucać chleba; niech stanie się to naszym niepodlegającym negocjacjom celem. Być może któregoś wieczoru zjemy czerstwy chleb, ale przynajmniej go nie zmarnujemy.

Zebrała i opracowała Bénédicte de Saint Germain


Tyler and Melanie Tapajna
Czytaj także:
Nadmiar weselnego jedzenia? Ta młoda para znalazła piękny sposób!


ŚWIAT
Czytaj także:
Ekonomia Franciszka – jak przejść od kultury marnotrawienia do odpowiedzialnej gospodarki?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.