separateurCreated with Sketch.

Jak Bóg wybiera matki dzieci z niepełnosprawnościami

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Gaspard - 25.05.16
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Zadaliście sobie kiedyś to pytanie? Ja – tak.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W tym roku około 100 tysięcy kobiet zostanie mamami dzieci upośledzonych. Czy zadaliście sobie kiedyś pytanie, w jaki sposób te matki są wybierane? Ja – tak.

Wyobrażam sobie czasem Boga, który z wielką troską szybuje nad ziemią i próbuje znaleźć kobiety, które będą potrafiły jak najpełniej przekazywać Jego miłość. Przygląda się kandydatkom i udziela instrukcji towarzyszącym Mu aniołom, którzy skrupulatnie wpisują je do wielkiej księgi:

– Katarzyna, syn Staś. Patron: święty Stanisław. Anna, córka Zosia. Patronka: święta Zofia.

A potem Bóg, przyglądając się kolejnej kobiecie, mówi do jednego ze swoich aniołów:

– Małgorzata. Jej daj dziecko upośledzone.

Anioł jest zdziwiony.

– Dlaczego, Panie? To okrutne z Twojej strony! Ona wygląda na taką szczęśliwą!
– Właśnie – odpowiada Bóg. Czemu miałbym dać upośledzone dziecko matce, która nie czuje radości życia i nie potrafi się śmiać? To przecież byłoby okrutne wobec tego dziecka!
– Ale czy ona będzie miała do niego cierpliwość? – niepokoi się anioł.
– Nie chcę, by miała tej cierpliwości zbyt wiele. Bo gdyby tak było, to w końcu by nie wytrzymała, pogrążyła się w oceanie beznadziei i ciągle się nad sobą użalała. A ta kobieta – zobaczysz, kiedy minie pierwszy szok, jakiego dozna na wiadomość o upośledzeniu jej dziecka, weźmie się w garść. Przyjrzałem się jej wczoraj uważnie. Ona ma w sobie tę pewność siebie i tę niezależność, które są rzadkie, a tak matce potrzebne. Dziecko, które jej dam, żyje w swoim własnym świecie. Ona będzie musiała sprawić, by żyło w jej świecie. To niełatwe zadanie, jednak będę nad nią czuwał każdego dnia. Ona jest naprawdę doskonałą kandydatką. Ma dostatecznie dużo zdrowej miłości własnej, żeby jej się to udało.


RODZICE DZIECI NIEPEŁNOSPRAWNYCH
Czytaj także:
Rodzice dzieci niepełnosprawnych to też… ludzie. Mają pasje, marzenia… [wywiad]

Anioł zerwał się na równe nogi.

– Miłości własnej!? Czyżby to była cnota!?
– Jeżeli ta kobieta nie potrafiłaby od czasu do czasu zająć się sobą, a nie dzieckiem, nie dałaby sobie rady. Tak, zdecydowanie to jest ta kobieta, której dam upośledzone dziecko. Ona jeszcze nie zdaje sobie sprawy, jakie ma szczęście – uśmiechnął się Bóg.
– Szczęście!? – oburzył się anioł.
– Tak, szczęście, ponieważ ona niczego nie będzie przyjmować tak, jakby to jej się należało. I nic nigdy nie będzie dla niej banalne, zwyczajne. Gdy jej dziecko po raz pierwszy powie „mama”, będzie miała wrażenie, że stał się cud. A kiedy będzie swojemu niewidomemu dziecku opisywać drzewo lub zachód słońca, sama odkryje stworzony przeze mnie świat w taki sposób, jaki dla większości jest niedostępny. Pozwolę jej też w pełni zobaczyć to, co Ja widzę: ignorancję, okrucieństwo, przesądy. Ale dam jej siłę do przechodzenia ponad tym wszystkim. Nigdy nie zostawię jej samej. W każdej chwili życia będę przy niej, bardzo blisko.
– A kto będzie patronem tego dziecka? – docieka anioł.
Bóg znowu się uśmiechnął i spojrzał na kobietę, która właśnie w tym momencie przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze.


GRZEGORZ PŁONKA
Czytaj także:
„Beethoven z Murzasichla”. Opowieść o Grzegorzu Płonce – niepełnosprawnym, genialnym pianiście


PATRYK VEGA KRĘCI FILM O BRONKACH
Czytaj także:
Patryk Vega zrobi film o… siostrach z Broniszewic

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!