Ci dziadkowie, opuszczeni w domach opieki, ci chorzy ludzie w szpitalu, których nikt nie odwiedza – to byłem Ja.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Postawa miłosiernego Samarytanina winna być dla nas wzorem miłości bliźniego, jest wręcz konieczna, aby dawać świadectwo naszej wiary – przypomniał papież w rozważaniach przed Aniołem Pańskim 10 lipca w Watykanie. W ten sposób nawiązał do znanej przypowieści, czytanej w tę niedzielę w naszych kościołach.
Powinniśmy zadawać sobie pytanie, czy nasza wiara przynosi dobre owoce czy może raczej jest niepłodna, czyli bardziej martwa niż żywa – mówił Franciszek. „Powinniśmy zadawać sobie to pytanie często, ponieważ na koniec będziemy sądzeni z dzieł miłosierdzia. Pan będzie mógł nas zapytać: Pamiętasz, co zaszło na drodze z Jerozolimy do Jerycha? Tamten człowiek na wpół martwy – to byłem Ja. Tamto głodne dziecko – to byłem Ja. Pamiętasz? Tamten imigrant, którego tak wielu ludzi chciało przegnać – to byłem Ja. Ci dziadkowie, opuszczeni w domach opieki – to byłem Ja. Ci chorzy ludzie w szpitalu, których nikt nie odwiedza – to byłem Ja”.
W każdym człowieku potrzebującym jest Chrystus – podkreślił biskup Rzymu. Dzięki dobrym uczynkom, „które czynimy z miłością i radością dla bliźniego, nasza wiara kiełkuje i przynosi owoce” – tłumaczył.
Po rozważaniach i odmówieniu modlitwy maryjnej papież udzielił wszystkim błogosławieństwa apostolskiego. Pośród końcowych pozdrowień znalazły się również te skierowane do naszych rodaków: „Szczególne pozdrowienie kieruję do Polaków, którzy odbyli sztafetę z Krakowa do Rzymu. Pozdrowieniem tym obejmuję także uczestników wielkiej pielgrzymki Rodziny Radia Maryja do sanktuarium w Częstochowie, zorganizowanej już po raz dwudziesty piąty” – powiedział Franciszek.
KAI/Agence I.Media/en.radiovaticana.va/ks