separateurCreated with Sketch.

Stresujemy się, bo jesteśmy… inteligentni

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Za wszystko winę ponosi zdolność abstrakcyjnego myślenia.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Nasza inteligencja rozwinęła się wystarczająco dobrze, by… przysporzyć nam chorób. Jesteśmy narażeni na stres spowodowany relacjami z ludźmi, wynikający z chęci spełniania marzeń, realizacji planów, zapewnienia sobie wysokiej pozycji społecznej i statusu majątkowego. Jak widać inteligencja, dzięki której rozwinęła się cywilizacja, jednocześnie przysparza nam kłopotów.

Zdolność abstrakcyjnego myślenia powoduje, że stwarzamy w umyśle mnóstwo wyobrażeń i przekonań, które nas stresują. Możemy czuć smutek z powodu głodu w Bangladeszu. Zaczynamy się wtedy bać o siebie. Stresują nas ataki terrorystyczne, mające miejsce daleko od nas. Stresuje nas kryzys finansowy na świecie, mimo że mamy stałą pracę. Możemy zazdrościć Billowi Gatesowi i czuć się gorsi od niego. Przeżywamy nieszczęścia doświadczane przez bohaterów filmowych.

W przewlekły stres wpędza także ludzi praca. Nie samo jej wykonywanie czy nawet nadmiar, ale złe relacje, poczucie niedowartościowania, brak równowagi między wysiłkiem włożonym w wykonywanie pracy a zyskami, które nam ona daje – wyjaśnia Robert Sapolsky, biolog i neurolog ze Stanford University.

 

Stres chwilowy, stres długotrwały

Choć wszystkie kręgowce reagują na stres, uwalniając adrenalinę i glukokortykoidy, u zwierząt te substancje nie zaburzają metabolizmu tak bardzo, jak u ludzi i innych ssaków naczelnych. Stres pojawia się u nich nagle i trwa tylko chwilę, na przykład gdy trzeba uciec przed drapieżnikiem. Hormony stresu zwiększają wtedy energię do działania. Podnosi się ciśnienie krwi, wydziela się więcej cukru, w mięśniach wzbiera energia do ucieczki. Wyłączają się natomiast mechanizmy, które nie są niezbędne, by ujść z życiem, takie jak trawienie, wzrost, rozmnażanie. Potem poziom hormonów stresu opada i funkcjonowanie organizmu wraca do normy.

Dla ludzi najbardziej szkodliwe jest to, że na długotrwały stres, taki jak zamartwianie się o pieniądze czy awans, reagujemy tak samo jak zwierzęta na stres chwilowy. Gdy w drodze do pracy stoimy w korku, denerwujemy się, hormony stresu powodują, że mózg zużywa więcej glukozy i silniejsze stają się mięśnie nóg.

Tak się jednak dzieje, ponieważ nie mieliśmy dość czasu, żeby rozwinąć efektywny sposób radzenia sobie ze stresem psychicznym – twierdzi naukowiec. Tymczasem chroniczny stres zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy i nadciśnienia. Zakłóca działanie układu trawiennego, prowadzi do rozwoju nowotworów i zwiększa podatność na choroby zakaźne.

 

Stres warto dobrze wykorzystać

Jednak zdaniem Sapolskiego życie bez stresu byłoby ubogie. “Naszym celem nie jest życie bez stresu, ale korzystanie z właściwego rodzaju stresu, nazywanego stymulacją – mówi. – Ta sama inteligencja, która powoduje, że się stresujemy, może nam pomóc obronić się przed stresem”.

Kiedy ojcowie założyciele przybyli do Ameryki, prawdopodobnie nie myśleli o zdrowiu, deklarując, że dążenie do szczęścia ma być niezbywalnym prawem każdego człowieka. Wiedzieli jednak, że poczucie szczęścia i własnej wartości są ważnymi czynnikami redukującymi stres. I nie chodziło jedynie o posiadanie dóbr materialnych, ale przede wszystkim o możliwość samorealizacji i poczucie panowania nad własnym życiem. Bo bogactwo ma niewiele wspólnego z poczuciem szczęścia.

W 25 proc. najbiedniejszych państw świata nie ma związku między PKB, dochodem na mieszkańca a poziomem szczęścia. W Grecji, jednym z najuboższych krajów Unii Europejskiej, ludzie czują się znacznie szczęśliwsi niż w Stanach Zjednoczonych, najbogatszym z państw.

Ogromną rolę w redukowaniu stresu odgrywa także poczucie przynależności społecznej oraz relacje z innymi. Badania psychologa Daniela Golemana, autora książki „Inteligencja społeczna”, wykazały, że przyjacielskie sygnały wysyłane przez jedną osobę mogą korzystnie zmienić poziom hormonów, rytm serca, fazy snu, a nawet działanie układu odpornościowego drugiej osoby.


PIERWSZY DZIEŃ W PRZEDSZKOLU
Czytaj także:
Jak przeżyć adaptację w przedszkolu? Poradnik dla zestresowanych rodziców


DYSCYPLINA
Czytaj także:
Albo wychowanie autorytarne, albo bezstresowe? Istnieje trzecia droga


BINARY CODE
Czytaj także:
Bitwa na inteligencję: człowiek kontra maszyna. Wynik nie jest oczywisty

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.