separateurCreated with Sketch.

“I żyli długo i szczęśliwie”, czyli jak na co dzień realizować przysięgę małżeńską?

ZABAWA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jestem kilka lat po ślubie. Łatwo mi mówić, więc powiem, że jeszcze nam się chce.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Przysięga małżeńska to konkret

Ślubuję Ci miłość, wierność, uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. 

Od tego wszystko się zaczyna. Spełnia się marzenie małej dziewczynki snującej się po domu w sukience mamy, z papierową koroną na głowie i z niewidzialnym księciem u boku. Spełnia się wizja dojrzewającego chłopca – bycia głową, sterem i superbohaterem dla najbliższych.

Nie pijemy wcale, nie pijemy wcale, pocałunek był niedbale! Gorzko! Gorzko!

Miłość, czułość, namiętność, szczęście – to słowa klucze. Kolejny kieliszek wzniesiony w górę, kolejne życzenie i błogosławieństwo, by ziściła się bajkowa przepowiednia: „…żyli razem długo i szczęśliwie”.

W końcu światła gasną, goście rozjeżdżają się do swoich codziennych spraw. Zaczyna się życie. I wszyscy zaciskają mocno kciuki, żeby nowożeńcy już nie tylko żyli długo i szczęśliwie, ale żeby w ogóle żyli razem, bo każdy wie, jak jest.


RODZICE Z DZIEĆMI
Czytaj także:
6 typów odcinania (albo i nie) pępowiny i budowania nowej więzi z rodzicami

 

Ślub miłości

Pierwsza papierowa rocznica, a potem z górki: kwiatowa, cukrowa, srebrna i tak dalej. Rok za rokiem. Odhaczone, odfajkowane, zrobione. „I nie opuszczę ciebie…”, słowo dotrzymane. Można odetchnąć.

Lubię czasem pogdybać w myśl zasady memento mori i zadać sobie pytanie, co by było gdybym jutro rano obudziła się przed bramą św. Piotra i miała odpowiedzieć, jak tam z moim ślubem miłości.

Odpowiedź wcale nie jest oczywista. Paradoksalnie, im dłuższy staż małżeński, tym mniejsze wzajemne i społeczne wymagania. Piękni, młodzi, zakochani, odpuszczający sobie. Pod małżeńskim dywanem zaczyna śmierdzieć od ilości zamiecionych spraw. Wspólne łóżko jest już całkiem osobne. Rodzinny egzemplarz Biblii trudno dojrzeć spod warstwy kurzu. Zanik małżeńskiego mięśnia serca zatrzymuje krążenie w tym jednym, sakramentalnym ciele. Odnajdujemy się w roli rodziców, wujków, dziadków, emerytów, a gubimy się w pierwszoplanowej roli naszego życia, czyli małżonków. Jakoś leci.

 

Sto lat! Sto lat niech żyją nam!

Jestem kilka lat po ślubie. Łatwo mi mówić, więc powiem, że jeszcze nam się chce. Chce nam się gadać o swoich potrzebach, chce nam się mobilizować do zmian, do marzeń. Chce nam się kłócić i przebaczać. Chce nam się chuchać i dmuchać na miłość, jak na najbardziej drogocenną porcelanę. Chce nam się przytulać, rozmawiać do późnych godzin nocnych i wskrzeszać raz po raz gesty czułości. Nie jesteśmy wariatami z Nibylandii. Jest nas więcej!

Marta i Krzysiek, kiedy są razem, nie zachowują się jak para dobrych kumpli, ale jak zakochani. Kasia i Łukasz – łączy ich codzienne, wspólne klękanie do modlitwy. Marta i Marcin – śniadanie do łóżka, kwiaty, biżuteria, romantyzm to ich sposób na rutynę. Jadzia i Wojciech – choć złote gody już za nimi, mówią, że są dla siebie jak chleb powszedni.

To małżeństwa, które tworzą sztukę kochania. A sztukę należy doceniać i być z nią w kontakcie. To oni są solą, która nadaje smak. Są inspiracją i nadzieją, że mimo życiowych sztormów, mimo że codzienność zdaje się być scenariuszem tragikomedii, ten dom zbudowany z wiary, nadziei i miłości nie runie.

Ślubuję Ci miłość wierność, uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.

Od tego wszystko się zaczyna i jeśli jest tego coraz więcej, coraz częściej i coraz bardziej, to okaże się, że nawet nasze życie może mieć coś z baśni i zakończy się happy endem.


ZDRADA MAŁŻEŃSKA
Czytaj także:
Zdrada. Czy jeszcze nas szokuje, czy przyzwyczailiśmy się, że tak bywa?


NOGI W WODZIE
Czytaj także:
Wakacje – lans w mediach społecznościowych czy droga do świętości?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!