separateurCreated with Sketch.

Jak żyć zdrowo? Poznaj rady ojca Klimuszki

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Samotność i milczenie nie tylko leczą nerwy i przywracają człowiekowi zdrowie, lecz nadto prowadzą do rekonstrukcji całej osobowości” – podpowiadał słynny franciszkanin.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Osoba o. Klimuszko jest obecnie mocno zapomniana. Jeśli ktoś pamięta tego franciszkanina żyjącego w latach 1905-1980, to przede wszystkim ze względu na przypisywaną mu zdolność jasnowidzenia. Tymczasem na postać o. Klimuszko warto spojrzeć jako na… prekursora zdrowego stylu życia. Jego działalność doskonale oddaje wszystkim znane hasło: „w zdrowym ciele zdrowy duch”.

„Lifestylowy” prekursor

Najbardziej intensywny okres działalności o. Klimuszko przypadł na lata 70. XX wieku. Delikatnie rzecz ujmując, nie był to czas najzdrowszego trybu życia Polaków. Znaczna część społeczeństwa paliła papierosy (i to kiepskie gatunkowo). Niewiele osób było aktywnych fizycznie lub dbało o odpowiednio zbilansowane posiłki.

Właśnie wtedy franciszkanin dużo wysiłku wkładał w tłumaczenie, jak dbać o zdrowie.

Dzisiejszy tryb życia i rodzaj pracy zmusza człowieka do bezruchu, przykuwa go na kilka lub kilkanaście godzin do biurka lub warsztatu pracy. Efektami tego są dwie główne choroby: wadliwa przemiana materii i złe krążenie krwi, kończące się najczęściej miażdżycą i zawałami serca – już wtedy przestrzegał.

Dlatego zakonnik zalecał m.in. aktywność fizyczną, najlepiej dopasowaną do indywidualnych potrzeb i predyspozycji. – Wszelkie ćwiczenia gimnastyczne wykonywane na komendę (…) niewiele dają korzyści. (…) Dlatego też gimnastykujący się powinien poznać wiele zasad, sposobów i wariantów gimnastycznych i wszelkie ćwiczenia musi dostosować do siebie – tłumaczył w swoich książkach o. Klimuszko.

Franciszkanin podkreślał również istotę jakości i ilości spożywanych posiłków. Zalecał pożywianie się o stałych godzinach i w spokoju. Podpowiadał też, jakie produkty należy spożywać.

Dzisiaj takie informacje są szeroko dostępne – każdy może udać się na konsultacje do dietetyka lub poszukać przydatnych informacji w internecie. Jednak w czasach PRL nie była to wiedza powszechna.

Klimuszko zwracał też uwagę na choroby cywilizacyjne, np. nerwice, depresje. W ich leczeniu zalecał okresowe wyciszenie, najlepiej na łonie przyrody. – Samotność i milczenie nie tylko leczą nerwy i przywracają człowiekowi zdrowie, lecz nadto prowadzą do rekonstrukcji całej osobowości – podkreślał.

Kazania przede wszystkim

Tyle w temacie dbania o ciało. Ale o. Klimuszko dbał także o ducha skupionych wokół niego wiernych. Osoby, które miały okazję żyć w czasie posługi kapłańskiej franciszkanina, podkreślają wyjątkowość głoszonych przez niego kazań. Oto kilka przykładów.

– Na przestrzeni wieków powstała potężna kultura i cywilizacja całej ludzkości. W ciągu długich stuleci wzrosła ogromna wiedza, zostały napisane miliony tomów pięknych dzieł z różnych dziedzin i literatury pięknej. Powstała niezliczona ilość wynalazków. (…) Jednak w jednej minucie zapadają decyzje potężnych posunięć, przełomów, reform albo katastrof wśród narodów. Jedna minuta często rozstrzyga o losie jednostek, społeczeństw. W jednej minucie miliony istot ludzkich rodzi się i ginie. W jednej minucie może się cały świat skończyć – jest to fragment jednego z kazań, które przedstawił w książce „Ojciec Klimuszko. Życie i legenda” K. Kamiński.

Inne: – Chlubimy się ogromnymi zdobyczami wiedzy we wszystkich dziedzinach, w dziedzinie religii jesteśmy analfabetami. Zapaliliśmy po miastach i wsiach miliony lamp elektrycznych, ale zgasiliśmy światło wiary. (…) Niejeden zna wszystkie pierwiastki, związki chemiczne, wszystkie prawa fizyki, matematyki, ale nie zna sześciu głównych prawd wiary nauki katolickiej.

Takimi kazaniami o. Klimuszko dosadnie przypominał wiernym o tym, że zbyt dużą wagę przykładamy do spraw doczesnych, zapominając o życiu duchowym. Choć słowa te brzmią surowo, to franciszkanin był bardzo życzliwy ludziom i poświecił tysiące godzin na pomoc im – zarówno duchową jak i (dzięki ziołolecznictwu) fizyczną.