separateurCreated with Sketch.

Z redakcji do karmelu. Historia młodej dziennikarki, która trafiła za klauzurę

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Powiedziałam Bogu na modlitwie, że może ze mną uczynić, co tylko chce…

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Pewna młoda dziennikarka z Madrytu, Patricia de Oro, 28 sierpnia 2016 roku wstąpiła do Zgromadzenia Karmelitanek Bosych. W jednej z zarejestrowanych rozmów Patricia entuzjastycznie i obrazowo opowiada o tym, jak dojrzewało w niej powołanie:

„Już w dzieciństwie, kiedy miałam jakieś 6 czy 7 lat, myślałam często o tym, jaki ogromny ból sprawiły Chrystusowi gwoździe. Mówiłam sobie w duchu: Ależ musiał cierpieć!”.


ALBERGUE EL TEXU, CAMINO
Czytaj także:
Zrezygnowała z pracy w banku i jako pierwsza Polka otworzyła schronisko na szlaku Camino

Kiedy była w liceum, działała aktywnie w duszpasterstwie młodzieżowym przy jednej z madryckich parafii. Tam poznała pewnego chłopaka. „To był uroczy, bardzo dobry chłopak, a do tego niezwykle przystojny” – wspomina.

Kontakt z tym człowiekiem stał się dla niej dodatkową motywacją do intensywniejszego zaangażowania się w prace grupy duszpasterskiej. Wśród licznych przedsięwzięć, jakie wspólnie realizowali, znalazła się nawet piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela.

Ostatniego dnia, kiedy młodzi rozjeżdżali się już każdy w swoją stronę, wspomniany chłopak oświadczył wszystkim, że zamierza zostać księdzem: „We wrześniu wstępuję do seminarium” – powiedział. Była to duża niespodzianka.

Patricia pozostała w duszpasterstwie. Podjęła studia na Uniwersytecie Villanueva w Madrycie, nawiązując tam różne przyjaźnie. Moment przełomowy w jej życiu nastąpił po obejrzeniu filmu „Pasja”, który przemówił do niej ze szczególną siłą i pozwolił jej jeszcze głębiej wniknąć duchowo w życie, mękę i śmierć Chrystusa. „Pewnego dnia – jak wspomina – powiedziałam Bogu na modlitwie, że może ze mną uczynić, co tylko chce”.

Od czasu do czasu rozmowy, jakie prowadziła z przyjaciółmi, schodziły na temat rodziny. Niektóre koleżanki snuły plany o tym, że chciałyby wyjść za mąż i mieć dzieci; jedna troje, druga dwoje. I o tym, jacy mieliby być ich mężowie. „Ja nie widziałam siebie ani w roli żony ani matki” – wyznaje Patricia de Oro. „Myślałam: Ja miałabym być żoną? Matką? Nigdy w życiu!”. Wtedy zaświtała jej w głowie myśl, że Bóg ją wzywał, aby „oddała Mu się całkowicie”.

„Zgoda, rozumiem, że nie chcesz, bym wyszła za mąż, ale czego w takim razie ode mnie chcesz?” – pytała na modlitwie.

Powołanie dojrzewało w niej stopniowo, pod wpływem obserwacji różnych przejmujących sytuacji, z którymi trudno jej było się pogodzić. „Chodziłam na przykład na imprezy ze znajomymi – wspomina Patricia – i widziałam ludzi, którzy upadali na samo dno, zapominając całkowicie o własnej godności”.

Pewien kolega, wiedząc o wątpliwościach Patricii w kwestii powołania, zaproponował jej kontakt ze swoją siostrą – karmelitanką bosą.


MODLITWA DO ŚWIĘTEGO JÓZEFA
Czytaj także:
30-dniowa modlitwa o wstawiennictwo św. Józefa

Patricia umówiła się z nią na rozmowę w jej macierzystym klasztorze w Avila. „Kiedy zobaczyłam tam siostry – opowiada Patricia – nie wierzyłam własnym oczom. Mnóstwo młodych dziewczyn, wszystkie uśmiechnięte, tak rozpromienione i przepełnione miłością… Od czasu mojej wizyty w karmelu ten obraz nieustannie mi towarzyszył”.

Nie była jednak pewna, czy Bóg przeznaczył ją właśnie do tego zgromadzenia. „Powiedziałam Mu: jeżeli chcesz, bym wstąpiła do karmelitanek, proszę, daj mi jakiś konkretny znak”. Potem nastąpiła seria zdarzeń, które w oczach Patricii były właśnie Bożą odpowiedzią.

Pewnego razu, wychodząc z koleżanką ze stacji metra, znalazła na schodach broszurkę turystyczną, przedstawiającą średniowieczne mury obronne pewnego miasta z zaproszeniem: „Przyjedź do Avila”. Przy innej okazji udała się do sali informatycznej na uczelni, usiadła przy jednym z 40 stanowisk, włączyła komputer, a wtedy na ekranie pojawił się napis: „Avila”. „Zaczęło mi się to wydawać niepokojące” – opowiada.

Kiedy indziej nawiązała rozmowę z napotkaną zakonnicą, która na koniec dała jej wizytówkę z namiarami na jej wspólnotę zakonną. „Pomyślałam: Uważaj na nią Pati, chce cię zwerbować! Bądź czujna! Ostatecznie jednak ta zakonnica o imieniu Rosa powiedziała mi: Kiedy to zobaczyłam, poczułam, że mam ci to dać. Tym, co miała mi dać, był tekst wywiadu z pewną młodą dziewczyną – karmelitanką bosą – z nagłówkiem: Nigdy nie przypuszczałam, że można być tak szczęśliwą za klauzurą”.

Patricia, kompletnie zaskoczona, spytała tę zakonnicę, skąd wiedziała o jej sprawie. W odpowiedzi usłyszała: „O jaką twoją sprawę chodzi? „Kiedy opowiedziałam jej moją historię, była w szoku”.

Patricia ukończyła dziennikarstwo na uniwersytecie, podjęła pracę w portalu społecznościowym biuletynu „Religión en Libertad”. A niedawno wstąpiła do karmelitańskiego klasztoru pw. św. Józefa w Avila.

„Karmelitanki – jak twierdzi – są w sercu Kościoła. Swoją modlitwą i pracą podtrzymują Kościół. Tym jednak, co najbardziej się liczy, jest powiedzenie Bogu tak. Tym, co nas uszczęśliwia, jest wypełnienie woli Bożej. Nie zostaje nam nic innego”.



Czytaj także:
Uśmiech w obliczu śmierci. Ta młoda karmelitanka odeszła do Pana w opinii świętości

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!