Wyobrażacie to sobie? “Kochanie, idę z kolegami walczyć z globalnym ociepleniem!”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Żarty na bok. Po pierwsze: nie, to nie polscy badacze dokonali opracowania tej technologii. Po drugie: nie, to nie oznacza, że od teraz wódkę będą robić z powietrza…
Amerykańscy naukowcy (a jakże!) z Oak Ridge National Laboratory w Tennessee stworzyli katalizator, która pozwoli w dość łatwy sposób zamienić dwutlenek węgla w alkohol. Zresztą panowie i panie z tego zespołu mogą spokojnie pozwolić sobie na kieliszek czegoś mocniejszego i świętować nie lada sukces, gdyż wdrożenie technologii pozwoli na efektywną walkę z globalnym ociepleniem (lub, jeśli ktoś w nie nie wierzy, z zanieczyszczeniem powietrza).
Co ciekawe, zespół badaczy uzyskał alkohol, a dokładniej etanol, całkiem przypadkowo. Ich pierwotnym założeniem było opracowanie za pomocą nanotechnologii katalizatora umożliwiającego przeprowadzenie reakcji chemicznej, w efekcie której miał powstać metanol (też alkohol, lecz zazwyczaj spożywa się go tylko raz w życiu – najczęściej ostatni).
Ku zaskoczeniu naukowców powstał jednak etanol, który oprócz sprawiania, że wujek Mirek na weselu zamienia się w Patricka Swayze, jest niezwykle cennym surowcem przemysłowym. Można go wykorzystać chociażby jako paliwo (czyli ściślej rzecz ujmując – biopaliwo) – w takiej Brazylii chociażby 86% nowych aut jest przystosowanych do spalania etanolu.
Technologia jest niezwykle atrakcyjna nie tylko ze względu na produkt końcowy reakcji. “Dzięki użyciu powszechnych materiałów (węgla i miedzi – przyp. red.) i odpowiednim ułożeniu ich za pomocą nanotechnologii, odkryliśmy, jak ograniczyć reakcje poboczne i otrzymać tylko jeden produkt, którego oczekiwaliśmy” – mówił w wywiadzie członek zespołu naukowców, Adam Rondinone.
Co ważne, proces może zachodzić w temperaturze pokojowej przy zachowaniu efektywności na poziomie 63-65%. Oznacza to, że nie potrzebuje on dużych nakładów energii do rozpoczęcia i zakończenia reakcji. Stąd też widzi się jego wykorzystanie w sieciach elektrycznych energii odnawialnych. Katalizator pochłaniałby tymczasowe nadmiary prądu w sieci, uruchamiając reakcje, która zamienia CO2 z atmosfery w etanol. Czyż nie brzmi to wspaniale?
O ile z dwutlenkiem węgla nie potrafimy sobie poradzić, o tyle z ewentualnymi nadmiarami etanolu już jakoś damy sobie radę…
Zainteresowanych szczegółowymi wyjaśnieniami tej metody odsyłam do artykułu naukowego w “Chemistry Select”.
Źródło: Popular Mechanics