separateurCreated with Sketch.

Minimalizm nie dla każdego?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Nie jestem minimalistką, ale czerpię z tego nurtu rozwiązania, które pozwalają mi czuć się wolną i być bardziej szczęśliwą.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

O minimalizmie usłyszałam kilka lat temu. Zaintrygowały mnie jego hasła: mieć mniej, żyć bardziej. Zaczęłam przyglądać się temu podejściu do życia. Szybko odkryłam, że nie dla mnie jest jego ekstremalna forma, w której osoby starają się żyć, mając tylko 100 rzeczy.

Jednocześnie znalazłam w nim wiele rozwiązań i pomysłów, które okazały się być dla mnie dobre. Najważniejsze okazały się dwie inspiracje: remanent posiadanych rzeczy oraz pytania o pragnienia.

Remanent posiadanych rzeczy

Jedno z haseł minimalistów brzmi: mieć mniej. Postanowiłam zatem przyjrzeć się rzeczom, które posiadam. Zastosowałam taktykę małych kroków (np. jedna szafka lub szuflada na raz) i powoli robiłam remanent w moim domu. Efekty mnie zadziwiły. Odnalazłam przedmioty, o których istnieniu zapomniałam. Stały głęboko schowane w szafkach, pudełkach, na pawlaczu. Znajdowanie tych rzeczy było bardzo przyjemnym doświadczeniem, ponieważ z niektórymi łączyły się wspaniałe wspomnienia. Odkrycie ich na nowo sprawiło mi wiele radości.

Oczywiście zidentyfikowałam też mnóstwo przedmiotów, których już nie potrzebowałam – ubrania, sprzęty kuchenne, różne ozdobne bibeloty. Wielu z nich nie używałam od bardzo dawna. Innych miałam po kilka egzemplarzy (np. trzy czajniczki do parzenia herbaty). Oprócz tego znalazłam też nietrafione prezenty, które schowałam, bo nie wiedziałam, co z nimi zrobić. Większość tych rzeczy była w doskonałym stanie i postanowiłam poszukać im drugiego domu.

Znalezienie nowych właścicieli dla większości przedmiotów kosztowało trochę wysiłku i czasu. Jednak radość, jaką sprawiły one osobom, które je chciały lub ich potrzebowały, była ogromna. Z perspektywy widzę, że ten trud się opłacił.

Pytaj siebie: czego pragniesz? Czego potrzebujesz?

Drugą minimalistyczną inspiracją były pytania: Czego potrzebuję? Czego pragnę? Zaczęłam je sobie zadawać codziennie. Czy to jest właśnie to, czego dziś pragnę? Czy to jest dla mnie ważne? Jak bardzo tego potrzebuję? Czy to sprawi mi radość? Po co mi to? Dlaczego tego chcę? Czemu tak tego pragnę?

To tylko kilka pytań z listy, które stosuję do dziś. Pomagają mi one dostrzegać to, co robię nawykowo lub z poczucia powinności. Zmuszają do refleksji, czy naprawdę żyję i postępuję w sposób zgodny ze mną. Dają też szerszą perspektywę i pomagają żyć bardziej świadomie.

Nie jestem minimalistką, ale czerpię z tego nurtu rozwiązania, które pozwalają mi czuć się wolną i być bardziej szczęśliwą. Minimaliści mówią, że przez życie łatwiej iść z lżejszym bagażem. Całkowicie się z nimi zgadzam!

Zobacz nasz poprzedni artykuł na ten temat!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: