Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Święto poświęcenia świątyni
Każda diecezja obchodzi święto poświęcenia własnego kościoła katedralnego. Każda parafia wspomina poświęcenie lokalnej świątyni. Jeśli data jest znana, to obchodzi się je w samą rocznicę konsekracji, a jeśli pamięć o dacie tego wydarzenia przepadła w pomroce dziejów, to wyznaczonym umownie dniem jest ostatnia niedziela października.
Dzisiaj natomiast cały Kościół obchodzi święto poświęcenia najważniejszej świątyni na świecie, czyli katedry biskupa Rzymu, katedry całego globu.
W Watykanie papieże urzędują dopiero od XIV wieku, gdy w 1377 roku powracający z niewoli awiniońskiej Grzegorz IX uznał, że dotychczasowa siedziba nie nadaje się do zamieszkania. Był nią pałac apostolski na wzgórzu Laterańskim i przylegająca do niego arcybazylika Najświętszego Zbawiciela i świętych Janów Chrzciciela i Ewangelisty.
Jej wejście zdobi łaciński napis: Mater et Caput omnium Ecclesiarum Urbis et Orbis, czyli Matka i Głowa wszystkich kościołów Miasta i świata.
Katedra na Lateranie
Lateran zawdzięcza swoją nazwę rodowi starożytnych posiadaczy tego miejsca. Pod pretekstem spisku Neron zgładził Platinusa Laterana i zagarnął jego majątek, w tym pałac stojący na wzgórzu. Ten właśnie pałac w 313 roku Konstantyn Wielki podarował świętemu papieżowi Sylwestrowi I. Nakazał też wybudowanie obok bazyliki.
Był to pierwszy chrześcijański kościół wzniesiony w cesarstwie rzymskim. Sylwester poświęcił go uroczyście 9 listopada 324 roku. Do bazyliki dobudowane jest baptysterium, czyli kaplica chrzcielna, gdzie w chrzcielnicy-basenie zanurzano katechumenów pragnących stać się członkami Kościoła. Według tradycji to właśnie tam pod koniec swojego życia chrzest przyjął również sam Konstantyn.
W bazylice laterańskiej odbyło się w niej pięć soborów powszechnych. Urzędowało tu do 1308 roku 161 papieży. Świątynia była oczywiście wielokrotnie przebudowywana. Dziś to potężna, pięcionawowa budowla z imponującym frontonem, który wieńczy 15 kamiennych figur, z których każda ma 7 metrów wysokości. W środku wrażenie robi przestrzeń wypełniona światłem, olbrzymie rzeźby apostołów otaczające główną nawę oraz absyda zdobiona przepiękną mozaiką.
Jest tu i polski akcent w postaci obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, w jednej z bocznych kaplic prawej nawy.
Bazylika i bezdomni
To właśnie walącą się w gruzy bazylikę laterańską podtrzymał we śnie Innocentego III nieznany mu człowiek w połatanym habicie, którego papież rozpoznał niebawem we Franciszku z Asyżu, gdy ten przybył go prosić o zatwierdzenie swojego zakonu.
Naprzeciwko bazyliki stoi dziś zresztą dość ładny nawet pomnik świętego Franciszka, który wpatruje się w bazylikę i wyciąga ku niej ręce, jakby w każdej chwili był gotów znów pobiec na pomoc swojemu ukochanemu Kościołowi.
Bezdomni co noc potwierdzają, że bazylika rzeczywiście jest Matką. Śpią na jej stopniach na kartonach i nagrzanym słońcem kamieniu, a niepisana umowa mówi, że nikt ich stamtąd od zmierzchu do świtu nie ruszy. Znikają rano wraz z otwarciem wrót świątyni, by wieczorem powrócić.
O tym, że to Matka nas wszystkich, przypominał papież Benedykt XVI w swoim słowie podczas uroczystego objęcia katedry rzymskiej. Odnosił do niej słowa z Psalmu 87: O Syjonie powiedzą: Każdy człowiek urodził się na nim, a Najwyższy sam go umacnia (…) Wszystkie moje źródła są w tobie!
Katedra: Matka
Obchodzimy dziś zatem Święto Matki, by ucieszyć się tym, że wszyscy – zgodnie ze słowami papieża emeryta – możemy czuć się obywatelami Rzymu, dziećmi Kościoła. Nikt z nas nie jest bezdomny, nawet jeśli czasem się tak czuje. Nikt z nas nie jest sierotą, choćby był daleko od wszystkich. Mamy Matkę. Starą, troskliwą Matkę, która wiele przeszła. Czasem wydawałoby się, że trochę zacofaną i nie z tej epoki, a przecież mądrzejszą od nas mądrością swoich doświadczeń i wieków modlitwy. Matka jest jedna. A do tego święta, powszechna i apostolska.