Niełatwo zrezygnować ze stałej pensji i rzucić się w wir marzeń. Ale wiesz, że musisz to zrobić, bo inaczej zostaniesz sfrustrowanym hologramem gorszej wersji siebie.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Katarzyna Matusz: W jaki sposób z marzeń o muzyce doszedłeś do realizacji tego pragnienia? Co było najpierw?
Leski: Pot i krew (śmiech). Marzenia kosztują, ale nigdy nie wiesz, ile. Cenę i kształt poznajesz już po transakcji. Ale pokusa nieznanego jest silniejsza. Przebyłem długą drogę zanim muzyka stała się moim adresem zamieszkania. Sposobem na życie. Cieszę się, że poszedłem przez ten tunel, a światełko nie okazało się jedynie refleksem świetlnym zegarka.
Z czym trzeba było się zmierzyć? Co było wyzwaniem?
Sus poza strefę własnego komfortu. Bezpieczną przestrzeń. Trudno było mi się jej wyrzec, ale jeszcze trudniej zrezygnować z czegoś co napędzało mi krew w żyłach. Praca na etacie i muzyka leżą na dwóch skrajnych końcach galaktyki. Porządek kontra chaos. Przez długi czas starałem się łączyć te światy, ale w końcu zrezygnowałem i odpuściłem uprawianie „ekwilibrystyki”.
Przyszedł ten moment, kiedy wybrałeś marzenie, muzykę. Wybierasz i co się dzieje?
Skrzypią zwoje. Mając 33 lata, kredyt i świeżo upieczonego malucha, niełatwo zrezygnować ze stałej pensji i rzucać się w wir marzeń. Niełatwo, ale… wiesz, że musisz to zrobić, bo inaczej zostaniesz sfrustrowanym hologramem gorszej wersji siebie. Skaczesz i płyniesz.
Spotykasz ludzi, którzy wierzą w Ciebie? Na czym się opierasz? Jaką rolę pełni wtedy rodzina?
Ludzie, których spotkałem na swojej drodze mieli ogromny wpływ na mnie i moją muzykę. Byli zarówno tacy, którzy dorzucali do pieca mojej pewności siebie jak i Ci, którzy skutecznie gasili w nimi żar. Każdy z nich był mi potrzebny i sprawił, że dzisiaj mogę robić to co robię. Staram się odbierać wszystkie sygnały z kosmosu choć nie przepadam za wampirami energetycznymi. Najważniejsze to wiedzieć czego się chce i w to wierzyć. Ustalić granicę i nie pozwalać zbijać się z kursu. Bliscy bardzo mi w tym pomagają.
Odnośnie biskich. To ważne jak rodzice patrzą na swoje dziecko, jak je wspierają? Jak było u Ciebie?
Kontrowersyjne pytanie z punktu widzenia moich doświadczeń…rodzice zawsze mnie wspierali we wszystkim co robiłem, ale największy nacisk kładli jednak zdecydowanie na naukę. Nie mówili mi kim mam być, ale zależało im na tym abym najpierw zadbał o “myśl”. Wielokrotnie dochodziło do starć na tym polu. Młody umysł żądny powietrza i świata versus doświadczenie i racjonalizm. Przez długi czas miałem im za złe, że z dystansem podchodzili do moich utopijnych pomysłów, ale czas modeluje perspektywę. Dziś po 10 latach pracy na etacie postawiłem na muzykę, a rodzice bezwzględnie mnie w tym wspierają.
Jak godzisz koncerty z życiem rodzinnym?
Dwa wykluczające się światy. Rodzina lubi porządek. Systematyczność. Bezpieczeństwo. Muzyka żywi się z kolei chaosem i spontanicznością. Jest jak natrętna kochanka, która nie uznaje kompromisów. Kocha wodzić za nos. Staram się przełączać oprogramowanie w głowie i koncentrować na meritum. Konkretyzować działania i mieć otwartą głowę.
Co chcesz przekazać swoim dzieciom, co jest ważne u Leskiego jako ojca rodziny?
Szczerość.
Najlepsze, co mogła powiedzieć Twoja żona, wspierając Cię w tej drodze, to?
To czego nigdy nie powiedziała.
Wróćmy do muzyki. Masz plan i przystępujesz do działania. Co konkretnie trzeba było zrobić, żeby marzenie stało się rzeczywistością?
Nie myśleć za dużo tylko działać. Konsekwentnie i z przekonaniem. Asertywnie. Bez rozmieniania się na drobne.
Były wątpliwości? Jak sobie z nimi poradziłeś?
Nigdy sobie nie poradziłem. Oswoiłem się z nimi i nauczyłem funkcjonować. Czasem musisz po prostu podjąć decyzję licząc się z możliwością klęski. Nikt nie ma pewności co się wydarzy, a instynkt niestety czasem zawodzi. To jest po prostu kwestia decyzji.
A potem pojawia się możliwość występów z Edytą Bartosiewicz? Jak było?
Było nieprzyzwoicie magicznie. Czułem jakbym znalazł zaczarowany ołówek albo spotkał kota Rademenesa. Światło, sprzęt, sale wypełnione po brzegi. Wszystko jakby wycięte z obrazków w czasopismach muzycznych. Sztos!
Trafiłeś do Warner Music Poland, wydałeś płytę „Splot” i nagle widziałam Cię we wszystkich mediach. Radia w całej Polsce, telewizje, portale, do tego przecież częste koncerty. Jak to było nagle doświadczyć tak dużego zainteresowania mediów i jak sobie z tym radziłeś?
Nie uciekam się teraz do kokieterii, ale nie przepadam za występami w mediach. Wiem, że to nieunikniona część mojego obecnie wykonywanego zawodu, ale nie czuje się w takich sytuacjach jak ryba w wodzie. Interesuje mnie muzyka, a nie to co się z nią łączy. Niemniej jednak z uwagi na doświadczenia zawodowe zdaje sobie sprawę z pewnych mechanizmów.
Teraz Radiowa Trójka wydała płytę z kolędami, na której znajduje się kolęda śpiewana przez Ciebie. Opowiedz o niej.
Piękna charytatywna akcja wspierająca zdolne dzieciaki, których sytuacja materialna nie pozwala na rozwój ich talentów. Zgodziłem się wziąć udział a wraz ze mną wielu moich kolegów, którzy wsparli mnie muzycznie i filmowo. Tomek Krawczyk zaproponował aranż, Remek Zawadzki wraz z Przemkiem Nowakiem nagrali instrumenty finalnie zmiksowane przez Remka, a Jędrzej Guzik naszkicował obraz. Wybór kolędy był związany z refleksją nad tym jak dziś wyglądałaby podróż do Betlejem. Animacja momentami nawiązuje do “Opowieści wigilijnej” Dickensa, w której Scrooge jest świadkiem obrazów z przeszłości i przyszłości. Stąd w animacji zatopiona Wieża Eiffla i Statua Wolności. Ptak symbolizuje wolność i światełko w tunelu.
Jakie masz dalsze plany zawodowe? Gdzie możemy Cię usłyszeć?
Póki co koncentruję się nad materiałem na drugą płytę i to jest teraz dla mnie priorytet. Koncerty z pewnością będą, ale o tym będę informował na moim facebookowym profilu.
Czego Ci mogę życzyć na przyszłość?
Właściwych decyzji.
Jestem Leski i nie jestem powiatem. Składam słowa. Scalam dźwięki. Śpiewam. Cieszą mnie pogranicza gatunkowe. Mandoliny i syntezatory analogowe. Banja i smyczki kontrabasowe. Gitary i znaczenia. Stąd „Zaczyn” i „Splot”. Z fascynacji indie-folkiem i dream-popem. Z idei. Przygotowany w towarzystwie Asów. Nie tych z Hydrozagadki. Ale ludzi prawdziwych i prawdziwie zdolnych.
W kwietniu 2014 roku celem zaprezentowania twórczości dziennikarzom muzycznym oraz wydawcom nagrałem epkę pt. „Zaczyn”, składającą się z 4 autorskich piosenek. 1 czerwca 2015 roku nakładem Warner Music Poland ukazał się mój długogrający album – „SPLOT”, który był skutkiem „Zaczynu”.