“Cześć, stary człowieku! Dziś mam urodziny!” – krzyknęła dziewczynka do przypadkowego mężczyzny spotkanego w sklepie. Jak na to zareagował?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Tę historię opisała na swoim profilu na Facebooku Tara Wood, mieszkająca w USA freelancerka i pisarka, a prywatnie matka siedmiorga dzieci i jednego mężczyzny. Przy takiej gromadce milusińskich zapewne można spisać całą książkę pełną ciekawych anegdot.
Otóż wybrała się ona pewnego dnia ze swoją 4-letnią córką, Noah do pobliskiego sklepu spożywczego, by kupić muffiny na przyjęcie urodzinowe dziewczynki. Posadziła córkę w sklepowym wózku i zaczęła buszować między regałami. W pewnym momencie zauważyła, że Noah przygląda się niczym zahipnotyzowana pewnemu starszemu mężczyźnie. Nagle dziewczyna uśmiechnęła się i zaczęła do niego machać, krzycząc: “Cześć, stary człowieku! Dziś mam urodziny!”. Mężczyzna, wyraźnie zdziwiony, potrzebował kilku sekund zanim zorientował się, że to on jest adresatem tej zaczepki. Po chwili uśmiechnął się i powiedział: “No cześć, mała damo! Ile dziś lat skończyłaś?“.
Porozmawiali wspólnie jeszcze przez moment, po czym pożegnali się i wrócili do zakupów. W tym miejscu zapewne ich historia by się zakończyła, tak jak wiele innych podobnych, gdyby Noah nie zażyczyłaby sobie zdjęcia, ze swoim nowopoznanym dziadkiem. Tara, uznając prośbę za “najsłodszą rzecz w życiu”, pognała za mężczyzną.
“Przepraszam pana, moja córka chciałaby zapytać, czy nie zrobiłby pan sobie z nią wspólnego zdjęcia z okazji jej urodzin”.
“Zdjęcie? Ze mną?” – zapytał zdziwiony.
“Tak, dokładnie! Z okazji urodzin!” – zakrzyknęła Norah.
I tak oto powstało to zdjęcie:
Matka z córką podziękowały panu Danowi, bo tak okazał się mieć na imię ów starszy mężczyzna, za poświecony czas. Ten jednak odpowiedział: “Nie, to ja dziękuje wam. To jest najlepszy dzień od długiego czasu. Bardzo mnie uszczęśliwiłaś, panno Noah“.
To jednak nie koniec historii! Krótko po opisaniu tej sklepowej przygody przez Tarę na Facebooku odezwał się do niej jeden z czytelników, który rozpoznał starszego mężczyznę. Okazało się, że panu Danowi niedawno zmarła żona i od tego czasu jest samotnym wdowcem. Gdy Tara się o tym dowiedziała, postanowiła wraz z Noah otoczyć starszego mężczyznę opieką. Zdobyła jego numer telefonu i kilka dni później odwiedziła go ze swoją córką.
Od tego czasu minęło już prawie 4 miesiące, a pan Dan stał się przyjacielem małej dziewczynki. Regularnie spędzają czas ze sobą, widują się w święta, wymieniają się prezentami. Tara wspomina, że dzień przed wydarzeniami ze sklepu, jej córka miała wyjaśniać, że uwielbia starszych ludzi, między innymi za ich miękką skórę i powolne ruchy. Podkreślała też – wiedząc, iż ich życie zbliża się do końca – że chciałaby “kochać ich wszystkich zanim umrą”.