W warszawskim Muzeum Domków dla Lalek można zobaczyć, jakimi lalkami bawiły się dzieci w ciągu ostatnich 200 lat.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Muzeum mieści się na parterze Pałacu Kultury, więc jeszcze zanim dotrzecie do celu, już sam budynek wprowadzi was w klimat. Potężna budowla z wewnętrznymi dziedzińcami, labiryntem korytarzy, wysokimi oknami i ogromnymi, ciężkimi drzwiami dębowymi została zaprojektowana tak, żeby imponowała odwiedzającym i nieco ich przytłaczała. Władza ludowa dawno przeminęła, ale wrażenie nadal jest.
Ekspozycję tworzy ponad sto domków dla lalek. Większość to historyczne egzemplarze – niektóre mają ponad 200 lat. Są zabawki przedstawiające wnętrza domów, ale także sklepy, warsztaty krawieckie, klasy szkolne. Niektóre mają nawet trzy piętra. W maleńkich pomieszczeniach umieszczono lalki w strojach z różnych epok i wyposażenie – meble, dywany, maciupkie naczynia, książki i obrazy na ścianach. W jatce wiszą na hakach realistycznie wykonane dwucentymetrowe połcie mięsa, a w salonie ślubnym można zobaczyć suknie na manekinach i mnóstwo przyrządów krawieckich. Czyli jest wszystko, co daje szczęście kilkuletniej dziewczynce.
Przy każdym eksponacie znalazł się karteczka z informacją, gdzie, kiedy i z jakich materiałów został wykonany domek i wszystko, co się w nim znajduje. Dlatego dla dorosłych wystawa jest pasjonującą ilustracją mód w ubiorach i wyposażeniu wnętrz, a także zmian w postrzeganiu dziecięcej zabawy i dzieci w ogóle. Chłopca również można zabrać do Muzeum Lalek – oczywiście pod warunkiem, że nie będzie wcześniej wiedział, dokąd idzie. W razie oporu polecam szkielety dinozaurów w Muzeum Ewolucji, które mieści się w tym samym budynku.
W jednym z pomieszczeń muzeum wystawiono domki pokazujące wnętrza klasztorów i kościołów. Jest cela zakonnicy i neogotycka kapliczka z ołtarzem i figurką księdza odprawiającego mszę, a nawet scena pogrzebu siostry zakonnej z początku XX wieku. „Zabawy w pogrzeb miały oswoić dzieci z tematem śmierci i ceremoniałów kościelnych oraz zachęcić je do wstępowania w stan duchowny” – poucza nas tabliczka umieszczona w gablocie. Pewno to prawda, ale pomyślałam sobie, że dawniej rodzice mieli chyba więcej wiary w możliwości percepcyjne dzieci i ich zdolność do prowadzenia życia duchowego.
W styczniu można oglądać jeszcze jedną ekspozycję – wystawę szopek nadesłanych na konkurs zorganizowany przez muzeum. Są szopki z guzików, popcornu, patyczków po lodach, makaronu… Jest szopka w słoiku i wydziergana na szydełku. Cudeńka!