separateurCreated with Sketch.

„Dzień dobry, czy wszyscy żyją?” Tak Caritas wita bezdomnych

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

To hasło nie jest niestety puentą jakiegoś słabego dowcipu, ale prawdziwym pytaniem, które strażnicy miejscy, lekarze i wolontariusze zadają bezdomnym, których odwiedzają.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Zima w pełni. Uśmiechnięte panie z telewizji zapowiadają kolejne fale mrozów. Nasz świąteczno-noworoczny zapał do pomagania innym zdaje się już wygasać, choć niestety niesłusznie. Bo będący na samym dole drabiny społecznej nie przestali marznąć, głodować – po prostu: potrzebować.

Bezdomnym może stać się każdy. Czasami dosłownie z dnia na dzień. Znam ludzi, którzy trafili na ulicę, bo runęła im firma – inwestycja całego życia. Nieuczciwy pracownik zainkasował cały ich dobytek. Zaczęli tonąć w długach, nie mogli odbić się od dna. Mniej więcej w połowie życia zaczęli żyć od zera.

Innych zostawiła żona lub mąż, pochłonął kredyt mieszkaniowy trzykrotnie przerastający przychód – nie dało się wytrzymać psychicznie i fizycznie.

Czasami to była po prostu choroba. Nagła diagnoza nie wiadomo skąd, resztki oszczędności wpakowane w leczenie – bez efektu. Przez ciągnące się L4 nagłe zwolnienie z pracy. Utrata ubezpieczenia, pogłębiająca się choroba, a zamiast szpitala i leków – ulica.

W gruncie rzeczy ufam jednak, że to nie jest dla Was istotne. Że człowieka w człowieku widzicie zawsze, niezależnie od tego, ilu bezdomnych z imienia, nazwiska i wykształcenia zdołałabym Wam przedstawić.

Świadomość, że to ja mogłabym być na ich miejscu, nie jest wszak chyba niezbędna do odczuwania empatii. Poza tym pomaganie z poczucia winy albo – co gorsza – z absurdalnego lęku, że jeśli nie pomogę, spotka mnie to, co ich – to żadna radość.

Na ten smutny obrazek ludzkiego ubóstwa nie musimy patrzeć jednak z założonymi rękami i użalać się nad sobą, jak to wiele chcielibyśmy zrobić, ale nie wiemy jak. O bezdomnych wciąż pamięta garstka dobrych ludzi, którzy wiedzą, co robić – my zaś możemy się do nich przyłączyć.

W pewnym sensie, mamy na to już niewiele czasu, bo akcja, którą chcę dziś Wam polecić, trwa zaledwie do końca lutego. To „Dzień dobry, czy wszyscy żyją”.

Caritas Polska co roku od połowy listopada do końca lutego prowadzi charytatywny program o takim właśnie tytule. Ta nazwa nie jest niestety puentą jakiegoś słabego dowcipu, ale prawdziwym pytaniem, które strażnicy miejscy, lekarze i wolontariusze zadają bezdomnym, których odwiedzają w pustostanach lub innych miejscach ich przebywania.

Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy nie usłyszymy żadnej odpowiedzi. To konkret, z którym osoby żyjące na ulicach muszą się mierzyć każdego dnia. Czy żyje mój kolega z kanału albo starsza pani, podsypiająca niedaleko w podziemiach warszawskiego Dworca Centralnego? Czy nikt jej nie wygonił, nie pobił, nie zrobił jej krzywdy albo po prostu nie zakazał spać na mrozie?

Żeby pomóc, wystarczy wejść na stronę internetową, dorzucić się do skarbonki albo zwyczajnie wesprzeć modlitwą. Za zebrane pieniądze Caritas dostarczy bezdomnym ciepłe koce, ubrania, gorący posiłek i zapewni opiekę medyczną.

Znacie to okropne uczucie, kiedy przemoczyliście sobie buty, a na dworze jest mróz? Nie czujecie stóp, bo zamarznięta woda jakby sięgnęła już kości, w dodatku jesteście głodni i czekacie na autobus, który nie przyjeżdża? Dla nas ten koszmar trwa tylko chwilę, dla nich – długie miesiące zimy.

Będzie fajnie, jeżeli chociaż ten symboliczny koc od nas pokaże, że nie godzimy się na takie cierpienie drugiego człowieka.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!