separateurCreated with Sketch.

Petarda w habicie – czyli o tym, jak tańczą zakonnice

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Pan Bóg mnie powołał na dyskotece! Tam usłyszałam głos, żeby pójść za Nim. Mówię: Panie Jezu, OK! Dobrze, ale jest jeden problem – kocham taniec…

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Karnawał to czas balów, także chrześcijańskich. Organizują je w różnych miastach dominikanie, w Krakowie po raz dwudziesty odbędzie się Bal Galicyjski. Imprezy są bezalkoholowe, cieszą się powodzeniem. Wśród świeckich. A jeśli tańczyć chcą zakonnice?

Warsztaty taneczne dla nich prowadziła przed ŚDM Mirosława Jakubowska. Na plakacie widzę zestaw haseł: ciało, muzyka, emocje, ruch, modlitwa, słowo, obraz. I poniżej: „dla sióstr zakonnych”. Znaczenie i formy tańca ewoluowały w historii dziejów, wiele zależy od danej kultury. Bywa modlitwą, o czym zapomnieliśmy.

Tak funkcjonuje na Lednicy. Najnowszy lednicki pomysł to właśnie warsztaty taneczne dla zakonnic. Pytam o niego Kazka Hojnę, lednickiego wodzireja. „Prowadząc grupy tancerzy na Lednicy, mam bardzo duże wsparcie ze strony sióstr – wyjaśnia. – Przyjeżdżają z całej Polski, a z nimi młodzież. Są świetne w roli liderów, dlatego pomyśleliśmy, że zrobimy dla nich warsztaty”.

Pytam, czy jeśli ktoś nie był na Lednicy, też jest zaproszony. „Oczywiście” – słyszę. Inspiracją dla Kazka był siostra Katarzyna Katarzyniak, która prowadziła tańce podczas diecezjalnej części Światowych Dni Młodzieży na Cytadeli w Poznaniu. „Wraz z kilkoma siostrami z różnych zakonów stworzyły kapitalny układ taneczny. Młodzież była zachwycona. Siostry mają duchowy i teologiczny fundament. Tworzą układy taneczne, które trafiają do młodych. To może być nowy język, świeży sposób komunikacji i głoszenia Ewangelii”. – zachwyca się zawodowy wodzirej.

Dzwonię do s. Katarzyny, pasterki, która co roku jest na Lednicy z uczennicami gimnazjum. Zgromadzenie Sióstr Pasterek od Opatrzności Bożej ma ciekawą historię. Założyła je bł. Maria Karłowska po tym, jak jesienią 1892 r. spotkała na ulicy młodą prostytutkę. Została apostołką prostytutek w tajnym domu publicznym, na szpitalnym oddziale dla kobiet chorych wenerycznie, na ulicach.

Życie poświęciła ratowaniu dziewcząt, które nie mając żadnych źródeł utrzymania szły sprzedawać ciało – jedyną „rzecz”, którą miały. Dziś pasterki kontynuują dzieło miłosierdzia założycielki – na różne sposoby. Dom Generalny mieści się w zamku w Jabłonowie.

Siostra wyjaśnia po swojemu: „Kościół jest otwarty, wychodzi do młodego człowieka. Są koncerty uwielbienia, pojawiają się grupy taneczne, które animują tańce do pieśni religijnych. Ludzie mogą się włączać do modlitwy poprzez śpiew i taniec”.

Ale czy to przystoi siostrom? – dopytuję. Odpowiada z przekonaniem: „Zmienia się obraz siostry zakonnej. Jeśli ktoś nie ma z nami kontaktu, tkwi w stereotypach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Myśli, że siostry są smutne, gburowate, zamknięte w klasztorze. Tylko się modlą, pracują. A my tańczymy, bawimy się z młodzieżą, jeździmy w góry. Chcemy dawać innym radość i pokazać, że jesteśmy szczęśliwe!” – podkreśla.

To się wpisuje się w szerszy trend. „Modne są teraz aerobik i zumba – zauważa siostra. – Chodzi na nie mnóstwo kobiet, które są matkami. Dzisiejsze czasy otwierają nas na to, że matka nie musi siedzieć tylko w domu. Może się spotkać z innymi, nabrać radości i siły, żeby później dawać to przede wszystkim swojej rodzinie”.

Na Lednicy tańczą też księża! Moje wątpliwości rozwiewa ostatecznie s. Karina Pawłowska, michalitka z Jasła. Jak długo siostra tańczy? Odpowiedź była krótka: „Całe życie”.

„Pan Bóg mnie powołał na dyskotece. Uciekałam pewnego razu na dyskotekę – wspomina. – I wtedy usłyszałam głos, żeby pójść za Nim. Mówię: Panie Jezu OK! Dobrze, ale jest problem: kocham taniec. Bez tego żyć nie mogę. I słyszę wtedy taki wewnętrzny głos – zaznaczam, że nie widziałam Go tak, jak św. Faustyna – Ja to wykorzystam”.

Siostra Karina półtora roku temu zapisała się na warsztaty wodzirejskie, gdzie poznała Kazka. Mówi, że Lednica pokazała jej odpowiedź Jezusa. „Jestem w zakonie 27 lat i odkrywam powołanie, żeby ewangelizować, szaleć dla Jezusa. To moja pasja. Czuję się jakbym miała lat 18, a czas stanął. Najbardziej bawi mnie to, że na spotkaniach z młodymi ja jeszcze bym poskakała, a oni nie mają już siły (śmiech). Kazek nazwał mnie petardą…”.

Habit i taniec się nie kłócą? – dociekam. „Bycie siostrą zakonną i taniec uzupełniają się – słyszę. – Jeśli ktoś jest zakochany, to jest pełen entuzjazmu, zapału. Chce być z osobą, którą kocha. A dla mnie największą miłością jest Jezus. Gdybym miała wstać i powiedzieć to, co jest w tekstach piosenek Siewców Lednicy: Jestem Twój, zbaw mnie Panie, Amen albo błogosławieni miłosierni, to ludzie tylko posłuchają. Ale gdy puszczę to z muzyką i zatańczę dla Niego, razem z moją wspaniałą młodzieżą, to dociera o wiele mocniej i zostaje w sercu. Ostatnio bawiliśmy się na jasielskim rynku i 800 osób skakało do tych tekstów. To Boży show, nie da się tego inaczej określić”.

Siostra wykorzystuje taniec na pielgrzymkach, na przedstawieniach teatralnych (prowadzi grupę), na lekcji religii. Prosi, żeby dodać: „Jestem też posłana do osób niepełnosprawnych. Nie wszystko dadzą radę zatańczyć, ale to ma taką moc, że często zapraszają mnie na spotkania czy pikniki. Prowadzę także pikniki rodzinne, bale parafialne i bal Wszystkich Świętych”.

Ludzie, którzy tworzą Ruch Lednicki, mają pełną świadomość tego, co, po co i dla kogo robią. Geneza ich tańców jest biblijna. „Chwałę Bogu można oddać poprzez taniec. Inspiracje czerpiemy z Biblii i od Starszych Braci w wierze” – wykłada Kazimierz Hojna.

Wybucha śmiechem, kiedy pytam, jaki taniec ma na myśli, bo przecież Salome, córka Herodiady, „wytańczyła” od Heroda głowę Jana Chrzciciela. I przypomina, że Dawid tańczył przed Arką Pana. Podrzuca mi inne przykłady: Psalm 30,12; Psalm 149,3; Psalm 150,4; 2 Sm 6, 14-16.

Taniec chrześcijański jest modlitwą, nie szuka swego i nie unosi się pychą. Gest, ruch, krzyk, podskoki, cała choreografia, im prostsze, tym głębsze i autentyczne – mówi z powagą. – Jest wspólnota słowa, śpiewu, a nawet ciszy. O. Jan Góra OP dostrzegł, że potrzeba wspólnocie entuzjastycznego gestu, nowego języka ewangelii radości” – twierdzi lednicki tancerz i wodzirej. To prawda. Od początku tańce stanowią integralną część lednickich spotkań z Jezusem.

Warsztaty odbędą się w dniach 18-19 marca na Polach Lednickich. Wszystkie siostry gotowe na naukę języka gestów na chwałę Pana mile widziane.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.