Pascha Jezusa nie znaczy, że On przeszedł przez krzyż, a my „pojedziemy do nieba karetą”. To nie tak. Nasze zbawienie domaga się miłości, domaga się naszego „tak”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Wielki Post żyje tą dynamiką: Chrystus nas poprzedza swoim wyjściem, a my przemierzamy pustynię dzięki Niemu i idąc za Nim” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej (1 marca). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Dzisiaj, w Środę Popielcową wkraczamy w okres liturgiczny Wielkiego Postu. A ponieważ trwa cykl katechez o chrześcijańskiej nadziei, chciałbym wam dzisiaj przedstawić Wielki Post jako pielgrzymkę nadziei.
Rzeczywiście taka perspektywa staje się natychmiast oczywista, jeśli pomyślimy, że Wielki Post został ustanowiony w Kościele jako czas przygotowania do Wielkanocy, a zatem cały sens tego okresu czterdziestu dni czerpie światło z tajemnicy paschalnej, ku której jest ukierunkowany. Możemy sobie wyobrazić Zmartwychwstałego Pana, który wzywa nas, byśmy wyszli z naszych ciemności, a my wyruszamy w pielgrzymce do Niego, będącego Światłem.
Wielki Post to pielgrzymka ku Jezusowi Zmartwychwstałemu. Wielki Post to czas pokuty, a także umartwienia, ale nie jest celem samym w sobie, lecz służącym temu, abyśmy zmartwychwstali z Chrystusem, abyśmy odnowili naszą tożsamość chrzcielną, to znaczy narodzili się na nowo „z wysoka”, z Bożej miłości.
Te czterdzieści dni także dla nas wszystkich są wyjściem z niewoli grzechu do wolności spotkania z Chrystusem Zmartwychwstałym. Każdy krok, każdy trud, każde doświadczenie, każdy upadek i każde powstanie, wszystko ma sens tylko w zbawczym planie Boga, który chce dla swego ludu życia, a nie śmierci, radości, a nie bólu.
Pascha Jezusa jest jego wyjściem, poprzez które otworzył nam drogę do osiągnięcia życia w pełni, wiecznego i błogosławionego. Ale nie znaczy to, że On uczynił wszystko, a my nic nie musimy zrobić; że On przeszedł przez krzyż, a my „pojedziemy do nieba karetą”. To nie tak. Nasze zbawienie jest z pewnością Jego darem, ale ponieważ jest to historia miłości, domaga się miłości, domaga się naszego „tak” i naszego udziału, jak nam to ukazuje nasza Matka Maryja, a po niej wszyscy święci.
Wielki Post żyje tą dynamiką: Chrystus nas poprzedza swoim wyjściem, a my przemierzamy pustynię dzięki Niemu i idąc za Nim. On był za nas kuszony i pokonał Kusiciela dla nas, ale my także musimy wraz z Nim stawić czoła pokusom i je pokonać. On nam daje wodę żywą Swego Ducha, a do nas należy czerpanie z jej źródła i picie, w sakramentach, w modlitwie, w uwielbieniu. On jest światłem, które przezwycięża ciemność, a od nas wymaga się, byśmy podsycali mały płomień, jaki został nam powierzony w dniu chrztu.
Kto podejmuje drogę wielkopostną, zawsze znajduje się na drodze nawrócenia. Wielki Post jest „sakramentalnym znakiem naszego nawrócenia”, naszej pielgrzymki od niewoli ku wolności, którą zawsze trzeba ponawiać. Jest to niewątpliwie pielgrzymka trudna i tak powinno być, bo miłość wymaga trudu, ale jest to pielgrzymka pełna nadziei.
Wysiłek przejścia przez pustynię – wszystkie próby, pokusy, złudzenia i miraże – wszystko to służy ukształtowaniu silnej, niezłomnej nadziei, na wzór nadziei Dziewicy Maryi, która pośród ciemności męki i śmierci swego Syna nadal wierzyła i miała nadzieję na Jego zmartwychwstanie, w zwycięstwo miłości Boga.
Z sercem otwartym na tę perspektywę wkraczamy dziś w Wielki Post. Czując się częścią świętego ludu Bożego, z radością rozpoczynamy dzisiaj tę pielgrzymkę nadziei. Dziękuję.
KAI/ks