separateurCreated with Sketch.

Rekolekcje internetowe – uzupełnienie czy wymówka?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Propozycji internetowych rekolekcji wielkopostnych nie brakuje, jednak czy czas spędzony przed ekranem monitora, może być tak samo owocny jak ten spędzony w kościele?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Na pewno ogromną zaletą internetowych rekolekcji jest ich siła dotarcia do osób, które z różnych powodów nie uczestniczą w życiu parafii. Jak podkreśla o. Jacek Szymczak OP, docierają one do ludzi, którzy są na obrzeżach Kościoła. Mają również moc pokazania zupełnie innego stylu i języka kaznodziejstwa, a także przesłuchania ich kilkakrotnie.

Dominikanin zauważył, że osoby, które wracają na łono Kościoła i decydują się na spowiedź po latach, zapytani o przyczynę nawrócenia, bardzo często odpowiadają, że odszukali w internecie pewną ciekawą konferencję, która poruszyła ich serce.

Co jednak z aspektem wspólnotowym Kościoła? Ludzie wierzący potrzebują przecież swojej wzajemnej obecności, relacji z osobami, które opierają swoje życie na tych samych wartościach.

Zdaniem o. Szymczaka wadą praktykowania wyłącznie internetowych rekolekcji jest niebezpieczeństwo pozostania na poziomie indywidualnego przeżywania wiary.

– Życia nie da się przeżyć on-line. Tak samo wiary nie da się przeżyć on-line. Nie ma doświadczenia wspólnoty bez pewnej grupy. Rekolekcje internetowe powinny być pewnego rodzaju haczykiem, czy rekolekcjami “pierwszego kontaktu”. Ich zadaniem jest przyprowadzenie człowieka do wspólnoty Kościoła – podkreśla duchowny, dodając, że niestety są osoby, które rezygnują z uczestnictwa w tradycyjnych rekolekcjach w swojej wspólnocie parafialnej, kosztem przesłuchania rekolekcji internetowych.

W dzisiejszych czasach ludzie często chowają się za ekranem swojej komórki lub komputera. Coraz więcej relacji pozostaje na poziomie wirtualnym, nie mamy czasu na prawdziwą rozmowę twarzą w twarz. – Trochę się boje tego, żeby wiara nie była przestrzenią wyłącznie wirtualną – przyznaje o. Szymczak.

Zdaniem dominikanina, zaletą obecności na rekolekcjach parafialnych bywa także konieczność konfrontacji z trudnymi tematami. – Rekolekcje internetowe to okazja do tego, by poprzebierać w dość bogatej ofercie duszpasterskiej. Czasem można je po prostu wyłączyć, jeżeli treść nam nie odpowiada, dotyka problemu, z którym się zmagamy. W realu nie ma takiej możliwości – zauważył dominikanin.

Ojciec Jacek Szymczak, który sam nagrywa krótkie religijne filmy, podkreśla, że również dla duchownego to zupełnie inne doświadczenie, niż głoszenie kazania dla wiernych w kościele. – Wolę mówić do ludzi, których widzę; ich oczy, ich reakcje. Wolę mówić do konkretnych osób, nawet jeśli jest ich mniej, niż do tych, któr odsłuchają konferencji w internecie. Mnie bardziej rozwijają takie formy niż nagrania – stwierdził.

Na pewno internet jest w dzisiejszych czasach nowym polem ewangelizacji, pozwalającym przebierać w ofercie duszpasterskiej. – Nie można się za wszelką stronę zmuszać do zaistnienia w internecie, bo czasem skutki mogą być po prostu śmieszne. Niech w internecie będą duchowni, którzy rzeczywiście mają powołanie do takiej przestrzeni – podsumowuje o. Szymczak.

Bywa, że świeccy radzą sobie z internetową ewangelizacją równie dobrze, jak osoby duchowne. Młodych ludzi do przeżywania swojej wiary przyciąganą często osoby, które są do nich podobne. Jedną z nich jest Jola Szymańska, w wirtualnym świecie znana jako Hipster Katoliczka; blogerka i vlogerka, dziennikarka portalu Aleteia.pl, która podkreśla, że każda droga szukania Jezusa jest dobra.

– Ważne, żeby rekolekcje internetowe nie były wymówką a uzupełnieniem. Motywacją do pójścia na Drogę Krzyżową i do modlitwy przed Najświętszym Sakramentem. Rekolekcje internetowe mogą być świetną szansą, żeby pogłębić wiarę, zrobić coś więcej, albo żeby w ogóle zacząć szukać Pana Boga – zauważyła blogerka.

Zdaniem Hipster Katoliczki, tym, czego każdy z wierzący potrzebuje najbardziej, jest Pismo Święte, a 15 minut z Biblią to najlepsze rekolekcje.

Zapytana o to, czy dostrzega jakieś zagrożenia wynikające z pozostaniu wyłącznie na poziomie internetowych rekolekcji, blogerka przyznaje, że mogą one stwarzać fałszywe poczucie zażyłości z Bogiem. – Wydaje nam się, że jesteśmy blisko z Jezusem dzięki internetowi, a np. brakuje nam czasu na modlitwę. Ważne, żeby znaleźć czas na bycie “w cztery oczy z Bogiem”. Nawet jeżeli nie pójdę na rekolekcje w realu ani w internecie, to żeby znaleźć chociażby te 5 minut, w których wyłączam wszystko i skupiam całą swoją uwagę na Bogu – zaznacza Jola Szymańska.

Jak podkreśla, należy też umieć wybaczyć sobie, jeśli nie znajdziemy czasu na tradycyjne rekolekcje. – Jesteśmy tylko ludźmi, często zabieganymi i mimo starań nie wszystko nam się udaje, ale ambicja nie jest tu czymś najważniejszym, tylko właśnie Bóg. A Kościół jest też w internecie. Jest wszędzie tam gdzie są ludzie – podsumowuje.

A od 7 marca, w każdy wtorek Wielkiego Postu o godz. 20.00, na naszym profilu na Facebooku będziecie mogli uczestniczyć w rekolekcjach live! Tematem naszych spotkań będzie “Intymność z Bogiem”. Zapraszamy!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!