separateurCreated with Sketch.

C.S. Lewis tego nie wymyślił! Narnia istnieje naprawdę

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Tomasz Reczko - 07.03.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Pochodzi stamtąd bł. Łucja, która była pierwowzorem bohaterki „Opowieści z Narni”.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Narnia

Być może dla wielbicieli twórczości C.S. Lewisa nie będzie to aż tak wielkie zaskoczenie, ale Narnia istnieje naprawdę. Jest to małe miasteczko i gmina w regionie Umbria w środkowej części Włoch.

Po włosku miasto nazywa się Narni, ale po łacinie brzmi już ono Narnia i jest niemal pewne, że Lewis inspirował się właśnie tą miejscowością, tworząc „Opowieści…”. Skąd to wiemy? Pisze o tym Roger Lancelyn Green, uczeń i biograf brytyjskiego pisarza:

Gdy Walter Hooper (doradca literacki Lewisa – przyp. red.) zapytał go, skąd wziął słowo Narnia, Lewis pokazał mu Mały Klasyczny Atlas Murraya z 1904 roku (…). Na 8 stronie atlasu znajdowała się mapa starożytnych Włoch. Lewis zwrócił uwagę te małe miasto, zwane Narnią, po prostu dlatego, że ładnie dla niego brzmiało.

Co ciekawe, istnieją także podejrzenia, że jedna z postaci „Opowieści z Narni” wzorowana była na bł. Łucji, pochodzącej z tej włoskiej miejscowości. Nie ma co do tego jednak pewności, choć historia żyjącej na przełomie XV i XVI wieku tercjarki dominikańskiej jest chyba nawet bardziej emocjonująca niż Łucji Pevensie.



Czytaj także:
Modlitwa za wstawiennictwem św. Łucji: Stój na straży moich oczu i mojej wiary

 

Bł. Łucja

Urodzona w 1476 roku Lucia Brocadelli była najstarszym z jedenaściorga dzieci Bartolomea i Gentiliny Brocadellich. Mówi się, że ta wychowywana w religijnej atmosferze dziewczynka już od najmłodszych lat miewała mistyczne wizje, spotykając w nich Matkę Bożą i św. Dominika.

Będąc nastolatką, straciła ojca i przeszła pod kuratelę wuja, który próbował za wszelką cenę wydać ją jak najszybciej za mąż. Łucja natomiast miała w tej materii nieco odmienne zdanie, głównie z powodu ślubu czystości, jaki złożyła w wieku 12 lat.

Uległa w końcu nie namowom wuja, lecz zaleceniom… Maryi, św. Dominika i św. Katarzyny ze Sieny, którzy zasugerowali, by dziewczyna wzięła ślub z młodym hrabią Pietro di Alessio, tworząc jednak białe małżeństwo – tak, by dotrzymać swojego przyrzeczenia.

Hrabina wsławiła się swoją ofiarnością w pomocy ubogim, nie tylko materialnej, ale także poprzez swoją własną pracę – wieczorami piekła chleby, które następnego dnia rozdawała potrzebującym. Służba wielokrotnie donosiła hrabiemu, że Łucja spotyka się w swoich komnatach z różnymi osobami, często mężczyznami, którzy ostatecznie okazali się być nawiedzającymi ją świętymi…

Pietro miał już jednak dość dziwnych wydarzeń w jego otoczeniu i zamknął Łucję w odosobnieniu na okres Wielkiego Postu. W okresie wielkanocnym hrabina jednak zbiegła i wstąpiła do Trzeciego Zakonu Dominikańskiego.


MAN,OCEAN
Czytaj także:
C.S. Lewis tłumaczy, dlaczego powinniśmy cenić czyściec

 

W odosobnieniu

Mogłoby się zdawać, że od tego momentu jej, nazwijmy to, kariera potoczyła się pomyślnie. Uzyskawszy zaufanie przełożonych, a według niektórych doniesień nawet samego papieża Aleksandra VI, z powodzeniem założyła wspólnoty dominikańskich tercjarek w Viterbo i Ferrarze.

W 1496 roku otrzymała stygmaty, które oprócz bólu i cierpienia przysporzyły jej wiele kłopotów. Wraz z rosnącą popularnością jej osoby wzrastała także niechęć współpracowników i współsióstr. Ponadto otwarcie popierała ona reformatorskie postulaty Hieronina Savonaroli, który był w konflikcie z papieżem.

Wszystko to złożyło się na nałożenie w 1505 r. przez jej przełożonego pokuty, poprzez zamknięcie Łucji w odosobnieniu. Znowu.

W tak zwanym międzyczasie jej mąż, który początkowo próbował przekonać ją do powrotu, powziął spektakularną decyzję. Rezygnując z hrabiowskich tytułów, wstąpił do franciszkanów i został sławnym kaznodzieją.

Łucja natomiast spędziła ostatnie lata swojego życia w odosobnieniu – zmarła 15 listopada 1544 r. w Ferrarze. Niektórzy dowiedziawszy się o jej śmierci dziwili się, że… jeszcze w ogóle żyła.

Okazało się jednak, że mimo odosobnienia pamięć o Łucji nie zaginęła. Tak wiele osób chciało złożyć jej hołd przy trumnie, że ceremonię pogrzebową trzeba było przełożyć o trzy dni. Co ciekawe, gdy 4 lata po pochówku otworzono jej trumnę, znaleziono jej zwłoki w idealnym stanie.

Łucja została beatyfikowana przez papieża Klemensa XI 1 marca 1710 roku.


KOBIETA
Czytaj także:
Co C.S. Lewis nazywał „rakiem toczącym ducha”? To też nasza choroba

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!