Czy jest nadzieja na uwolnienie na Wielkanoc skazanej za rzekome bluźnierstwo chrześcijanki? Apel w sprawie Pakistanki. Dołączmy do niego.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Od prawie siedmiu lat jest zamknięta w wilgotnej, pozbawionej światła dziennego celi. Najpierw kamienowana, bita do krwi, potem niesprawiedliwie sądzona, pogardzana. Wisi nad nią wyrok śmierci. Trudno nie porównać jej drogi do Golgoty. „Jezu, ulituj się nade mną” – powtarza każdego dnia, niemal bez przerwy Asia Bibi. W więzieniu dla kobiet w Multan w Pakistanie przeżywa kolejny Wielki Post. Może raz dziennie wyjść na kilkanaście minut na zamknięte patio. Sama, bez obecności innych współwięźniarek w obawie, że mogłyby ją zabić. Dostała też pozwolenie by przygotowywać sobie na małym palniku posiłki – także z lęku, że ktoś mógłby ją otruć. W Pakistanie jest bowiem wyznaczona przez islamskich fundamentalistów wysoka kara za jej zabicie.
Całe dnie ta 45 letnia kobieta siedzi w wąskim ciemnym pomieszczeniu, na kolanach ma otwarte Pismo Święte. Asia nie potrafi czytać, sama obecność Słowa trzyma ją przy życiu. Modli się sercem. W ubiegłym tygodniu wyprosiła widzenie z mężem Ashiqiem. Odmówiono jej kontaktu z dziećmi (ma ich pięcioro). Jospeh Nadeem, szef Reinassance Education Foundation w Lahaurze, który wspiera rodzinę Asii we wczorajszej rozmowie z portalem Vatican Insider przekazał: Asia mimo trudności i cierpienia jednoczy się z Chrystusem i w Wielkim Poście prosi o naszą modlitwę, którą odmawia też sama: „Jezu ulituj się…”. Czy przed świętami Wielkiej Nocy ruszy kolejna odsłona sprawy Bibi w pakistańskim sądzie?
Sytuacja sprzyja
– Asia ma się w miarę dobrze, ale bardzo pogorszył jej się wzrok i potrzebuje okularów – opowiada Joseph Nadeem watykańskiemu portalowi tuż po wizycie w więzieniu. – Poprosiła o widzenie z nami, bo chciała wiedzieć jak wygląda sytuacja polityczna w jej kraju i jakie są perspektywy na rozpatrzenie jej apelacji. Jesienią zeszłego roku mieliśmy sporo nadziei, ale sprawa w Sądzie Najwyższym została odwołana w ostatniej chwili z powodu rezygnacji jednego z sędziów. Teraz w marcu mamy zamiar wnieść o ustalenie kolejnej rozprawy i mam nadzieję, że uda się to zrobić na kwiecień. Uniewinnienie Asii byłoby najlepszym prezentem wielkanocnym dla niej i jej rodziny.
Jak twierdzi pakistański korespondent Vatican Insidera sytuacja polityczna w Pakistanie akurat teraz sprzyja sprawie Bibi. Wszyscy pochłonięci są tam obecnie sprawami wewnętrznymi, aferami korupcyjnymi, walką z terroryzmem czy relacjami z Afganistanem i Indiami. Muzułmański adwokat chrześcijanki Saiful Malook chce dobrze wykorzystać ten moment. Czy tym razem się uda?
Przypadek kobiety
Kalwaria Asii Bibi rozpoczęła się w upalny czerwcowy dzień 2009 r. Pakistańska chrześcijanka w skwarze zbierała owoce na polu. Kiedy próbowała zaczerpnąć wody z należącej do muzułmanek studni, wdała się w dyskusję z nimi. „Jezus umarł za grzechy ludzi na krzyżu. A co zrobił dla ludzi Mahomet?” – za to zdanie kobiety obrzuciły ją kamieniami, brutalnie przetransportowano Asię na posterunek policji, a potem wtrącono do więzienia za rzekome bluźnierstwo. 7 listopada 2010 r. sąd skazał ją na karę śmierci przez powieszenie i grzywnę równą 2,5-rocznym zarobkom robotnika. Od siedmiu prawie lat Asia Bibi czeka na wykonanie wyroku śmierci.
W jej obronie stanęli dotąd muzułmański gubernator Pendżabu Salman Tasser oraz chrześcijański minister ds. mniejszości Shahbaz Bhatti. Obaj zginęli z rąk islamskich fanatyków. O całkowite uwolnienie Asii zaapelował 17 listopada 2010 roku Benedykt XVI. Bez skutku. Stolica Apostolska próbowała ingerować także za pontyfikatu Franciszka. Bez rezultatu. W 2014 roku trybunał apelacyjny w Lahaurze ponownie rozpatrzył sprawę, ale jedynie potwierdził wydany w roku 2010 wyrok śmierci. Ówczesny adwokat Asii, Naeem Shakir zapowiedział odwołanie do Sądu Najwyższego. Nowy adwokat chrześcijanki, Saiful Malook, planuje od dawna wskazać, że dotychczasowe śledztwo toczyło się niezgodnie z zasadami (odmówiono Asii na początku adwokata, nie pozwolono jej złożyć pełnych zeznań) oraz chce zawalczyć o prawo do skorzystania z łaski prezydenckiej. Prezydent Pakistanu udzielił już raz łaski mężczyźnie, który miał dopuścić się bluźnierstwa. Piosenkarza Junaid Jamsheda musiał publicznie przeprosić za swoją satyrę na Mahometa i jego żonę Aishę. Zasada ta jednak niekoniecznie może zadziałać w przypadku kobiety.
Prawnik chce nadal wykorzystać w obronie słowa jakie Asiia powiedziała w czasie brutalnego aresztowania i linczu przez tłum: „Jeśli popełniłam wykroczenie, proszę o wybaczenie. Nie powiedziałam niczego przeciw waszemu Prorokowi, szanuję go bardzo głęboko”. Chodzi o to by wykazać, że intencją Bibi nie była obraza Mahometa. I ostatnim ratunkiem jest wreszcie art. 295 punkty b i c Kodeksu Karnego dotyczącego prawa o bluźnierstwie w Pakistanie. Dopuszcza on możliwość wybaczenia takiego czynu.
Zarówno adwokat jak i pełnomocnik rodziny są teraz pełni nadziei. Potrzebne są nowe fundusze by pokryć wszystkie koszty sprawy – stąd i apel Nadeema o wspieranie jego Fundacji. Ale najważniejsze jest wsparcie duchowe. Nadeem apeluje więc w imieniu Asii Bibi: na kolanach odmawiajmy w Wielkim Poście razem z nią: „Jezu ulituj się”.
Modlitwa i szanse
Za uwięzioną mamę modlą się ciągle jej dzieci. Przez ostatnie lata dorastały bez jej czułości i obecności. Jedno z nich jest niepełnosprawne. Mąż Asii z rodziną żyją w ciągłym strachu i muszą bez przerwy się ukrywać, zmieniać miejsce zamieszkania, szkoły. Historia cierpienia tej rodziny obiegła świat przed kilku laty świat dzięki francuskiej dziennikarce Anne-Isabelle Tollet. Była korespondentka France 24 w Pakistanie, w słynnym „Bluźnierstiwe” opowiedziała o losach Bibi (przez osiem miesięcy nagrywała z nią wywiad za pośrednictwem męża w czasie krótkich widzeń w więzieniu) oraz ujawniła wstrząsający opis warunków w jakich przebywa chrześcijanka w więzieniu. Dziennikarka interweniowała w sprawie Asii nawet na forum ONZ. Do dzisiaj otrzymuje pogróżki. Ale zarówno ona jaki i pełnomocnik Bibi, Nadeem powtarzają niestrudzenie: nie można się bać, ta sprawa ma głęboki wymiar duchowy i im więcej świat będzie się modlił za Asię i jej uwolnienie, tym większe mamy na to szanse!