Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Niech Cię wysławia serce me, język mój, niech wołają wszystkie kości moje. Panie któż podobny Tobie? [...] Sięgnąłeś swą prawicą aż do samej głębi mego konania. Stamtąd z głębi mego serca wydobyłeś i precz odrzuciłeś, bezmiar mojego zepsucia” – modlił się św. Augustyn.
Cierpienia duszy porównuje do umierania. Odkrycie zbawczej roli cierpienia pozwala człowiekowi zrozumieć, że może być dopuszczane przez Boga. Albo nawet pochodzić od Boga i być wyrazem Jego łaski i dobroci. „Kto nie widzi celu swojej podróży, niech nigdy nie oddala się od krzyża, a sam krzyż będzie go prowadził” – pisał św. Augustyn.
Małe krzyżyki
Św. Teresa z Lisieux przez pierwsze pięć lat w Karmelu otrzymywała „więcej kolców aniżeli róż”. W dniu obłóczyn, 10 stycznia 1889 Teresa od Dzieciątka Jezus dodała do swego imienia Najświętsze Oblicze. Miało to oznaczać wolę przyjęcia – na wzór Jezusa w czasie Jego Męki – doświadczeń, ran i cierpień na okup za grzeszników. Przed zakrwawionym Obliczem Jezusa uczyła się miłości pokornej i hojnej, która o sobie zapomina.
„Krzyż zewnętrzny to jeszcze niewiele… Krzyżem prawdziwym jest męczeństwo serca, cierpienie samej duszy” – pisze. Znane są jej słowa: „Małe krzyżyki są całą naszą radością, spotyka się je częściej niż wielkie, a one przygotowują serce na przyjęcie wielkich krzyży, gdy taka będzie wola naszego Dobrego Mistrza”.
Św. Jan Maria Vianney, kiedy dotarł do Ars, małej wioski, w której mieszkało 230 osób, usłyszał ostrzeżenie biskupa: „Nie ma w tej parafii wielkiej miłości Boga; będzie z tym ksiądz miał do czynienia”.
Vianney ofiarował się w intencji nawrócenia parafian, prosił Pana, aby zesłał nawet na niego cierpienia w tej intencji. Mówił: „Krzyż jest darem, który dobry Bóg zsyła swoim przyjaciołom (…). Ludzie ze świata martwią się, kiedy mają krzyż, chrześcijanie martwią się, gdy go nie mają. Strach przed krzyżem jest naszym wielkim krzyżem”.
Krzyż uczy miłości
Brat Albert wyrażał Bogu wdzięczność na Jego miłość. Znaczący jest zapis w jego notatniku rekolekcyjnym: „Czy Panu Jezusowi cierpiącemu za mnie mękę i za mnie ukrzyżowanemu mogę czego odmówić”.
Modlitwa, która ogarniała całe jego życie, sięgała szczytów życia kontemplacyjnego. Brat Albert włączał miłość wyrażoną w trudzie fizycznym w modlitewne obcowanie z Bogiem. „Krzyż jest tajemnicą, wymaga wiary. Krzyż jest światłem, które oświeca umysł; szczęśliwy, kto mu odda serce i dostanie łaskę miłowania” – pisał.
Św. Edyta Stein zanotowała: „Krzyż jest pojęciem wspólnym dla tego wszystkiego, co nieproszone zjawia się w naszym życiu, co pozostaje, gdy uczyniliśmy wszystko, by oddalić nędzę, chorobę, cierpienia i udręki wszelkiego rodzaju. To, co mimo to zostaje, to Krzyż”.
Stein stroni od łatwego cierpiętnictwa. Twierdzi, że nie powinniśmy szukać cierpienia, choroby, nędzy itp., a jeśli już są, zaleca starać się je wyeliminować z naszego życia. Jednak, jeśli mimo naszych wysiłków, wszystko co trudne zostaje, jest krzyżem.
Krzyż trzeba umieć przyjąć. „Chcąc się pozbyć swego starego krzyża, otrzymujemy na ogół krzyż cięższy. Im doskonalsze będzie czynne i bierne ukrzyżowanie, tym głębsze zjednoczenie z Ukrzyżowanym i bogatszy udział w życiu Bożym. Jeśli dusza chce dzielić życie Chrystusa, musi wraz z Nim przejść śmierć krzyżową; wydać się na ukrzyżowanie w cierpieniu i śmierci, tak jak je Bóg ześle czy dopuści”.
Całować krzyż wśród róż
Krzyż według o. Pio jest koniecznością. Z jednej strony wynika z odczuwania potrzeby wynagradzania za własne grzechy. Z drugiej zaś – przeżywania szkoły miłości, w której miłości można się uczyć. W listach do swoich ojców duchowych o. Pio wyrażał pragnienie krzyża stawiając je jako warunek dalszej egzystencji. „Pod krzyżem człowiek uczy się miłości, a Ja nie obdarzam nim wszystkich ludzi, a tylko te dusze, które są mi najdroższe” – takie słowa otrzymał O. Pio od Chrystusa.
W bunkrze głodowym 14 sierpnia 1941 wypełniły się słowa powiedziane przez Chrystusa do apostołów, aby „szli i owoc przynosili i by owoc ich trwał” (por. J 15,16). To od męczennika świętego Maksymiliana Marii Kolbe pochodzą słowa: „Święty Tomasz więcej się nauczył u stóp Krzyża aniżeli z książek”.
14 lutego 1971 roku św. Josemaría napisał krótką notatkę: „Całować Krzyż wśród róż”. Wyraził przyzwolenie na cierpienie, zgodził się na swój los w imię miłości Chrystusa.
Podczas spotkania z młodzieżą na placu św. Jana na Lateranie 2 kwietnia 1998 św. Jan Paweł II mówił: „Jeżeli Krzyż zostaje przyjęty, przynosi zbawienie i pokój (...) Bez Boga Krzyż nas przygniata; z Bogiem daje nam odkupienie i zbawienie (...). Weź Krzyż!, przyjmij go, nie pozwól, aby przygniotły cię wydarzenia, ale z Chrystusem zwyciężaj zło i śmierć! Jeżeli z Ewangelii Krzyża uczynisz program swojego życia, jeżeli pójdziesz za Chrystusem aż na Krzyż, w pełni odnajdziesz samego siebie!”.