Jezus uświadamia nam, że nie istnieje intymność bez uleczenia ran. On je nazywa jak najlepszy na świecie psycholog, bo zna nasze serce i wie, jak łatwo możemy wprowadzić je w taki chaos, że już nic nie będziemy w sobie rozumieć.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Nazywanie jest skutecznym narzędziem, które pomaga nam odkryć bliskość, jaką chce mieć z nami Bóg. Nazwać coś w Biblii znaczyło wejść z tym w relację, ale też odkryć się przed drugą osobą. Kiedy znałeś czyjeś imię, miałeś pewność, kim jest ta osoba i na tej podstawie mogłeś budować z nią więzi. To dlatego, kiedy Jezus chce pokazać coś ważnego swoim uczniom, nazywa ich, nadając im nową tożsamość: wy jesteście solą ziemi, światłem świata, dziećmi samego Boga, nowym stworzeniem. I my potrafimy dzięki Bogu nazywać rzeczywistość, która jest wokół nas.
Bóg leczy chaos
Bóg zaprasza człowieka do relacji w oparciu o to, co się z nim dzieje. W momencie pierwszego grzechu do serca człowieka wkradł się chaos – to on poprzestawiał rzeczywistość pierwszych ludzi: nagle przyszedł wstyd z powodu ich nagości, choć do tej pory byli nieświadomymi niczego nudystami, ich osobista relacja bardzo się popsuła, zaczęli zrzucać na siebie winę za to, kto pierwszy okazał się być nieposłusznym, a w relacji z Bogiem pojawił się w nich strach, który wykrzywił im Jego twarz i ojca zamienił w tyrana.
Możemy to dostrzec też dzisiaj – i chcielibyśmy i się boimy, wydaje nam się, że coś już wiemy na 100 % a okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Grzech zawsze uderza w nasze relacje.
Często doświadczamy tego, kiedy próbujemy nawiązać kontakt z innymi, zrozumieć ich świat i to, co przeżywają. Wiele jest między nami barier, tak często zakładamy maski, które nas i innych oszukują, albo wydaje nam się, że wiemy lepiej, co druga osoba powinna zrobić, albo jak myśleć. Z jednej strony nikt z nas nie urodził się samowystarczalny, z drugiej – o wiele łatwiej jest nam odizolować się od innych, uciec w wirtualny świat, niż wejść w bliską relację.
Dzisiaj Pan Bóg chce leczyć ten chaos w nas, dając nam narzędzie nazywania.
Słowo
Poczułem ogromną wdzięczność do Pana Boga, że On właśnie przyszedł na świat w kruchym Słowie. Nie interesowało go to, co wielkie i patetyczne, ponieważ skoncentrowany był na tym, co nam najbliższe. Słowo jest w jakimś sensie przedłużeniem nas i naszej osobowości.
Każdy z nas mówi zupełnie inaczej, na swój indywidualny sposób dobiera słowa, frazy, ma swój indywidualny styl, który zdradza nasz charakter, zwyczaje, ale też lęki.
Dlatego, kiedy mówi o słowie, o komunikacji, o tym, jak pomóc własnej historii, Biblia pokazuje nam bardzo pomysłowego Boga, który chce być tak blisko nas, że a przez to często staje się niedostrzegalny. Mało tego: kiedy Jezus widzi człowieka sponiewieranego, dotkniętego grzechem, zaprasza go do rozmowy, bo w tym słowie już dokonuje uzdrowienia, nazwania grzesznika człowiekiem, odszukania w nim godności. Jezus jest Słowem Miłości skierowanym do nas przez Ojca i leczy słowem tych, których widzi na co dzień.
Jezus uświadamia nam, że nie istnieje intymność bez uleczenia ran. On je nazywa jak najlepszy na świecie psycholog, bo zna nasze serce i wie jak bardzo łatwo możemy wprowadzić je w taki chaos, że już nic nie będziemy w sobie rozumieć.
Puls życia
Bóg chce tracić czas dla człowieka, i nie tylko tego, który umie się odnaleźć w każdej sytuacji, mądrego, który zawsze ma coś do powiedzenia, ale dla tego, który jest sponiewierany grzechem. On buduje z nami komunikację na tyle, na ile Mu na to pozwalamy.
Jezus jest skupiony na konkretnym człowieku i jego potrzebach, dlatego, kiedy słyszymy o słowie – Jezusie, to diabeł próbuje nam je zagłuszyć – limitujemy czas na słuchanie tego słowa. Dlatego nie sposób zrozumieć swoich problemów w komunikacji z człowiekiem, dopóki nie zobaczymy, jaką mamy komunikację z Jezusem.
Bóg chce się wsłuchać w puls naszego życia, w to, co przeżywamy, z czym sobie nie radzimy, ale jednocześnie chce się śmiać z tego, z czego my się śmiejemy, On komunikuje się z nami w naszej codzienności, między garami, kiedy jesteśmy zaspani, kiedy jest nam trudno, on chce być z nami w kontakcie cały czas.
Zostawił nam crème de la crème komunikacji, czyli Komunię świętą, w której codziennie nam uświadamia, ze zrobi wszystko, na co mu pozwolimy, alby znaleźć drogę do naszego serca. Pozwólmy Mu na to!
Więcej w filmie! Kolejny odcinek rekolekcji live w następny wtorek, o 20.00.